Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:1500.00 km (w terenie 120.00 km; 8.00%)
Czas w ruchu:50:19
Średnia prędkość:29.81 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:53.57 km i 1h 47m
Więcej statystyk
  • DST 95.50km
  • Czas 02:35
  • VAVG 36.97km/h
  • VMAX 61.56km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

XXII Puchar Pobiedzisk.

Niedziela, 30 czerwca 2013 · dodano: 30.06.2013 | Komentarze 10

Czyli Pobiedziaje Masters.
99 wyścig w mojej karierze kolarza amatora :-)
...
Zimno. Wieje.
Momentami aż mnie telepie. Zmęczenie 3-ma dniami szosowego pomykania ?
Rozgrzewka symboliczna. Notuję w pamięci kierunek wiatru.
Do mety będzie dopychać lewym baksztagiem.
Luźna atmosfera na starcie ...

Sjesta przedstartowa © rodman

... zbytnio chyba rozluźniła Marcina, który cierpliwie stał na kresce i dał fory swojej startującej grupie, żeby się lepiej rozgrzać ;-P (?!)
Po co on się tam pcha, przecież ma 200 a nie 100 ... ? © rodman

A że start był pod wiatr doszliśmy go jeszcze przed Promnem po małym pierwszym zaciągu. Nawet nie wiem kiedy Kania odpadł z naszej grupki.
Ale jak wspominam swoje pierwsze Masterskie ustawki, też spływałem raz wcześniej, raz później, a dojechanie w głównej grupie było celem nr 1!

Co wczoraj odjęli z dystansu - dzisiaj dodali (chociaż niektórym i tak ostatecznie odjęli ;-P). Zarządzono też "separację" między kategoriami, wąska droga - bardzo słuszna decyzja. Śgigam się więc tylko w mojej kategorii M40 - jak dla mnie bardzo fajnie.
Skromny ale mocny peletonik ;-) © rodman


Od Promna do Biskupic pełna wiksa wiatru prosto w ryło.
Jedziemy więc przeważnie "wężykiem".
Ci bardziej niewyżyci [tzn. mocniejsi] raz-po-raz atakują.
Momentami walka o przetrwanie w grupie na zaciągach >50 km/h.
Duży szacun za posprzątanie trasy, musieli sporo z miotłami się namachać, w porównaniu z treningiem - było względnie czysto. Poza Jankowem.
Same hopki mnie nie bolą. Jedną nawet wciągam peleton na spokojnym 30 km/h.

Dla mnie największa rzeź jest między Jankowem a Górą, gdzie wąskie zakręty i drogi są perfidnie wykorzystywane przez "przody" do naciągania stawki.
Tutaj nierzadko używam 53x11 (!).
Każdy się jednak męczy i musi odsapnąć.
Ja z kolei naciągam strunę pod Promno, ale bez szarpania, równe tempo.
Zobaczymy jak skoczki będą fruwać na ostatnim kółku ... ;-P

W takiej windsurfing'owo-kite'owej atmosferze mijają kolejne kółka, na kolejnych atakach, obronach, przyspieszeniach i chwilach względnego spokoju.
Nawet nie zauważyłem kiedy dokładnie odjechało 2-ch fighterów.
Później jeszcze kolejnych 2-ch.
Po drodze 2-ch zgarnęliśmy z młodszej kategorii.
Pewnie też kogoś zgubiliśmy po drodze, a jednemu co nie chciał nawet krótkiej zmiany dać pękła za karę szprycha (na szczęście na ostatnim kółku).
Wyprzedziło nas też 2-ch starszych na 5-tym okrążeniu.
Nic dziwnego skoro tempo pod wiatr momentami siadało do 25 km/h (!), bo nikomu się nie chciało nadstawiać ryja pod wiatr.
Chcąc nie chcąc zmiany prędzej czy później trzeba było dawać :-)
Jakbyśmy równo kręcili ucieczki by poległy marnie, a wtedy kto wie, być może każdy miałby szansę oddać skuteczny atak na ostatnim lapie" ?

4-rte kółko olewam kolejny atak za Biskupicami w dół - dochodzę swoim tempem z kilkoma podobnie myślącymi, pod górkę w Jankowie puszczam kolejny atak - za którym 3/4 poleciało jakby rozdawali coś za darmo w połowie podjazdu, gdzie ponownie wciągam ich swoim równym tempem.
To moje równe tempo mówi "spokój k*, bez fikania Panowie ;-P". Hheheh.
Żeby trochę ubarwić ;-) - przejmuję rządy w peletonie i aż do Promna kręcę swoim jednostajnym tempem ale nie na tyle, żeby się spuścić z paliwa tylko tak jak na treningu - w miarę szybko - nic na siłę ;-)

Aż dziw bierze na ile ataków ludzie mają siły.
Kiedyś jednak amunicja MUSI się skończyć.
Przeważnie na przedostatnim i ostatnim kółku.

W Promnie atakuje i odchodzi jeszcze jeden koleś, za kilka km kolejnych dwóch (w tym Przemo W.).
Niestety nikt nie reaguje, bo: nie mam siły, obraziłem się, mam to w d*, nie chce mi się itd.itp. Staram się jednak dawać równe zmiany. Cały czas ich widać ale w sporej odległości. Dwa razy muszę sklejać spore luki jak ktoś opuszcza zmianę. Noga się kręci jak zaczarowana, przestaję się oglądać.
Za Górą po wlotce na szeroki asfalt do Pobiedzisk jestem 2-gi.
Rozkręcamy speeda w dół, pod górkę koleś macha oczywiście łokietkiem na zmianę - ok, nie ma sprawy ;-}
Motywacja rośnie kiedy na szczycie widać 3-jkę uciekinierów z ostatniego kółka.
Daję więc mocniejszą zmianę. Nie atak tylko zmianę na nieco wyższych obrotach.
Ku mojemu zaskoczeniu (i zadowoleniu ofcouse ;-) nikt się nie utrzymał ;-P
a powstały "hektar" przestrzeni upoważniał mnie do kontynuowania akcji.
No nie wierzę !! :-))>
Uciekająca 3JKA zaczęła się przybliżać, tym bardziej, że do Pobiedziajów od Kostrzyna nie jest wcale płaściutko ;-))>
Widzę jak spływają, zaczyna się oglądanie, czarowanie przed finiszem ...
Grzeję swoim tempem, momentami wręcz zdycham, ale nogi się dalej kręcą.
Cholera, zauważyli mnie.
Przyspieszenie niemrawe, możliwe, że jednak ich dojdę - SZOK O_O !
.. tylko pewnie na finisz już sił nie będzie ..
Widzę, że Przemek W. zostaje, trochę jestem zdziwiony i nie wiem o co kaman.
Mówi "jedź, ja nie finiszuję", kiwam tylko głową, bo tchu nie mogę złapać.
Tak na około pół kilometra przed metą dojeżdżam do 2JKI.
Słyszę jak klikają biegami, rozglądanie, czarowanie, sranie w banie ;>
A prawdziwy kolarz nie myśli tylko napierdala !!!

Odsapnąłem parę sekund, a że meta coraz bliżej zamiast myśleć przyjebałem z kopyta, morderczo zabójcza "akceleracja" - zdobywam przewagę, której nie oddaję już do samej krechy ;-)))
Zacny Kawał Dobrego Finiszu !
Instynkt finiszowego zabójcy wziął górę ;-] idealnie oceniłem zarówno odległość jak i moc jazdy do samiutkiego zasraniutkiego końca.

I gdyby nie ta 4RKA z przodu byłoby naprawdę Epicko" ;-))

W nagrodę - statuetka pocieszenia za 5-TAKA w kategorii M40.
5th, Pobiedziska Masters M40 2013 © rodman

To był dobry szosowy weekend.
Team Spirit ;-) © rodman

Teraz pora na MTB. ...
Statuetka pocieszenia :-) © rodman




  • DST 11.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 22.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed i po ...

Niedziela, 30 czerwca 2013 · dodano: 30.06.2013 | Komentarze 0

... ścigu.

To znaczy, że dojechałem w jednym kawałku ;-P


Kategoria Outdoor


  • DST 56.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 42.00km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kleszczewo Masters.

Sobota, 29 czerwca 2013 · dodano: 29.06.2013 | Komentarze 1

Organizacyjnie w "mastersach" sytuacja przypomina dynamiczny chaos, ale zawsze jakoś elegancko udaje się przeprowadzić wyścig.
Tym razem okazało się, że start owszem jest, ale "nasz" godzinę później.
Tandemy miały iść przed nami, ostatecznie poszły za nami.
Obcięli też 2 kółka nie wiadomo po co.

Na starcie sporo jak na "mastersów" osób. Peleton konkret.
"Drużyna Szpiku", Darek ze znajomych, poza tym Corrateki, Radosław L. (tak, ten od TdPA ;-), bracia Górniak, Paweł B., Artur K. i inni, których sukcesy redaktor Kurek wymieniłby jednym tchem.
Zresztą Redaktor Kurek szalał z "majkiem" na linii mety, prawie by go rozjechali finiszujący przed nami M50, M60 ;-)

Trochę wieje, chmurzy się, jeszcze tylko deszczu brakuje k** ...
Po rozgrzewce wiem, że cudów nie będzie, nogi obolałe, brak pary, zobaczę jak będzie, może starczy pary na jeden atak lub finisz ?!

Generalnie przez sześć kółek jest szybko, jak to na szosie.
Trzymam się bezpiecznie z tyłu, po ostatnim szlifie mam uraz do tłoku.
Jest spoko ale nie powiem, że luzik. Zaciągi są momentami konkret pod 50 km/h.
Wtedy czuję gdzie mam nogi ;-) Ale jakoś w takich momentach nie patrzy się na budzik tylko zapierdala, żeby nie stracić koła.

Peleton jest dziś mocny i spory.
Są próby odjazdów, ale wiatr wysysa siły z uciekinierów.
W tak dużej grupie zawsze się ktoś znajdzie kto chwilę mocniej pociągnie i jest kasowanie. Ze 2 czy 3 razy rozrywa się czub z kilkoma osobami z przodu.
Niesamowite, że wszyscy wiedzą i myślą tak samo - Uwaga ! To może nam odjechać !!
I ktoś podkręca, jest zmiana i gówno z odjazdu wychodzi.
"Podjazdy" pod wiadukty wypadają blado - wszyscy wchodzą bez widocznej zadyszki a próby szarpania też są kasowane po wiaduktach.

Znam każdą dziurę w tej trasie :-) Jeździłem tu dziesiątki razy i pewnie będę dalej jeździł na treningi. Mimo to czuję, że niewiele dziś mogę zrobić przy takiej sile peletonu.
Rozsądnie byłoby doczekać "jak najwyżej" do finiszu i wtedy spróbować.

Jak to zwykle bywa sytuacja zmienia się dynamicznie i nie zawsze wyrachowany rozsądek wygrywa. No bo co mam do stracenia ?! ;-P

Kilka kilo przed metą odjeżdża trójka z Radkiem L.
Ostatni wiadukt wszyscy schodzą do lewej. Miałem się tylko podciągnąć do czuba prawą stroną, ale jak na szczycie czub przejechałem podjąłem atakującą decyzję.
To był dość dobry moment, bo wyglądało jakby peleton dostał chwilowej zadyszki.
Dołożyłem więc do pieca :-)
Węgla zabrakło ;-P
Chociaż atak wyglądał bardzo ładnie i kilkadziesiąt (100?) metrów udało się odjechać.
Sił zabrakło. Skasowali mnie.
Później już ledwo mogłem się utrzymać w peletonie.
Dojechałem w grupie.

Kleszczewo Masters 2013 © rodman

Jutro kolejny "mocniejszy trening" na Mastersach Pobiedziaje, więcej górek, jak się utrzymam w czołówce - postaram się >przyatakować< na hopce, bo widzę, że to mi nieźle wychodzi. Może też selekcja będzie większa ?!
Chociaż noga pewnie będzie cięższa po tych 3 konkretnych dniach szosowej "etapówki" ...


Kategoria The Race, Outdoor


  • DST 10.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 20.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewkowo.

Sobota, 29 czerwca 2013 · dodano: 29.06.2013 | Komentarze 0


Kategoria Outdoor


  • DST 74.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 29.21km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Marcinami.

Piątek, 28 czerwca 2013 · dodano: 29.06.2013 | Komentarze 2

Nieopatrznie rzucone hasło zaowocowało kolejną ustawką z Marcinem i Marcinem.
Myślałem, że trochę się poślimaczę koło Kleszczewa a przyszło mi nagrzewać po zmianach z Marcinami 36-38 km/h.
Za Promnem sprawdziłem nogę na górce i nie była zbyt dobra.
Do Kostrzyna gdzie mnie chłopaki odprowadzili i dalej jechałem już poniżej 30 km/h, coby jako-tako się zregenerować.
Miało być krócej - wyszło dłużej - może dzięki temu kilka gramów tłuszczu mniej przed BA ?!
Dziś rano głupie myśli czy by nie jechać w kategorii "amator" tego Kleszczewa ... ;-P

Już tylko za 5 dni pierwszy etap ! :-)
Wstawki w TV przed TdF ułatwiają wczucie się we wspaniałą atmosferę naszej etapówki :-) ;-))
Najważniejsze to dobrze się bawić i delektować górami :-P

p.s. dzięki za wspólny trening, jak zwykle czas przyspieszał ;-)


Kategoria Grupetto, Outdoor


  • DST 95.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 31.15km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Ustafffka.

Czwartek, 27 czerwca 2013 · dodano: 27.06.2013 | Komentarze 3

Pierwsza odezwa "ustawkowa" w nowym "ustawkowym" temacie i od razu sukces :-)
Stawiło się nas 4-rech. Kuba z Wojtasem ciągnęli z Wild Wild'y, ja z Tulec - w Kostrzynie zgarnąłem Hulaja i z idealnym timing'iem spotkaliśmy się na "wahadle" między Jankowem a Biskupicami.
Wojtas od razu przypierdolił z grubej rury pod Jankowo tak, że musiałem użyć blatu żeby go jakoś tam dopaść ;-P
Później zrobiliśmy 2 kółka trasą niedzielnego wyścigu mastersów.
Nie zabrakło (zgodnie z założeniami treningu;-P) mocniejszych akcentów pod pagórki - i to było dobre - z motywacyjnym bacikiem przekracza się granice :-)
Na ambitnego Wojtasa zawsze można liczyć ;-) - nie odpuszcza !
Hulaj jechał swoim tempem (na góralu) ale zawsze dołączał kiedy byliśmy zajęci oddychaniem rękawkami na górkach.
Kuba zabezpieczał tyły, żeby nam nikt dup nie porozjeżdzał w ferworze sprintów.
Skutki aklimatyzacji po obozie regeneracyjnym na Krecie ;-)

Powrót spokojny, karnąłem się z Hulajem przez Kostrzyn i Kleszczewo.
Noga ładnie podawała, chociaż ciężko do końca ocenić, bo w sumie spokojnie było tylko akcenty były mocniejsze.
Niebywałe jak te 3 godziny mi zleciały, samemu to już po godzinie miałbym dosyć i zawijałbym na chatę.

Dzięki Panowie za trening !
Do następnego !

Jednym słowem trzeba siebie słuchać - jak się nie chce jeździć - trzeba spać - a jak jest ochota - trzeba nagrzewać - nic na siłę ;-)

Jutro pewnie regeneracja sprintowa a sobota - niedziela - ostatnie mocne szoski przed etapówką.


Kategoria Outdoor, Grupetto


  • DST 32.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 29.54km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

8 days before ...

Środa, 26 czerwca 2013 · dodano: 26.06.2013 | Komentarze 1

1x20 +3 sprinty

Zdawałoby się, że dziś powinno mi się chcieć więcej ale mi się po prostu nie chciało.
Łóżko za to ciągnie mnie z siłą Sauronowego Pierścienia ...

Zamiast białeczka oczywiście piweczko :-))


Kategoria Outdoor


  • DST 42.00km
  • Czas 01:16
  • VAVG 33.16km/h
  • VMAX 61.56km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

10 days before RBA ...

Poniedziałek, 24 czerwca 2013 · dodano: 24.06.2013 | Komentarze 2

Dziś Rodzinka wyjechała nad polskie morze.
Cisza, spokój.

Ciężko było się zebrać do treningu, pochmurno, wywieja.
Dziś miałem "szczęście" do Komunikacji Gminnej Kleszczewo.
V-Maxa wykręciłem na jednym z >>zaciągów<< za "431" ;-)
Potem jeszcze skutecznie skontrowałem na dojeździe do Tulec od Gowarzewa jak sprzedawał bilety w Szewcach ;-P.

Przetestowałem NOWĄ?!:-) trasę wyścigu masters KLESZCZEWO 2013. Wychodzi na to, że będziemy mieli AŻ 24 podjazdy (!!!) ... pod wiadukty nad A2 i S11.
Jaj nie urywa, ale czyż mogę odpuścić wyścig, którego trasa przebiega 5 km od mojego domu ?
Azaliż nie, nie mogę ;-P

Zamiast k*dołków w Lubrzy kuszą mnie asfaltowe dziury w Biskupicach, czyli Masters Pobiedziaje ;-)) ...


Kategoria Outdoor


  • DST 13.00km
  • Czas 00:27
  • VAVG 28.89km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

11 dni do Ritchey Bike Adventure.

Niedziela, 23 czerwca 2013 · dodano: 23.06.2013 | Komentarze 3

Powietrze ciężkie, że można kroić.
Nie chciało mi się jeździć po deszczu więc tylko regeneracyjne 4-ry sprinty.

Tylko 11 dni do etapówki. Co można zrobić ?
Wyregulować sprzęt ...


Kategoria Outdoor


  • DST 61.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 28.82km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z rana.

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 22.06.2013 | Komentarze 0

2x20 + chillout


Kategoria Outdoor