Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:1518.40 km (w terenie 16.20 km; 1.07%)
Czas w ruchu:52:45
Średnia prędkość:28.78 km/h
Maksymalna prędkość:72.23 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:69.02 km i 2h 23m
Więcej statystyk
  • DST 110.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 31.43km/h
  • VMAX 57.68km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mosina - okolice, z Elitą ;-)

Poniedziałek, 30 lipca 2012 · dodano: 30.07.2012 | Komentarze 0

z Bloomem i Braćmi Górniak (? chyba dobrze zapamiętałem).
Tym razem bez Osowej.
Bloom dawał radę ;-P ...

Manetki ładnie śmigają :-]


Kategoria Grupetto, Outdoor


  • DST 10.00km
  • Czas 00:23
  • VAVG 26.09km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewka Brodnica.

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 0


Kategoria Outdoor


  • DST 72.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 39.27km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brodnica Masters.

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 28.07.2012 | Komentarze 2

Spontanicznie zostałem właścicielem wolnego sobotniego czasu. Co z nim kolarsko zrobić ?
Zapowiadana temperatura 33 st. w cieniu nie zachęcała na dłuższy wypad >100.
Najbliższy wyścig - 200 km od Poznania, Brodnica, Memoriał Popławski ... więc szybka wymiana kół, szybkie spasowanie przerzutek - o dziwo bez problemów ;-) !?

Dojazd "do" - totalna masakra - mnóstwo wczasowiczów :/, tłok w 3D, masa niedzielnych lamek ..
Stresik urósł jak już wiedziałem, że nie zdążę przed zamknięciem biura zawodów.
W samej Brodnicy też nie mogłem trafić, dopiero jakiś życzliwy "mobilek" mnie pokierował.
Sędzia oczywiście jebnął focha, że jak on mnie teraz wpisze ?!
Normalnie kurwa, długopisem.
Tym bardziej, że mój start jest za godzinę, więc powinien zdążyć nawet przekaligrafować i to w kilku językach.
Panie z biura na szczęście były bardziej życzliwe i w 20 sekund otrzymałem numerek 218.

Najpierw puścili kat. M60 + Amatorzy. Dla nas dobrze. Dla nich mniej.
Chaos jaki panował na odcinku >> ostatni zakręt - 200-300 m - meta << jeżył włosy, wyzwalał adrenalinę i liczne niecenzuralne wyrazy.

Start/meta położona w największym centrum zagęszczenia Brodnicy - przy kąpielisku, restauracji, barach, nieopodal scena na której brzdękali muzycy - miejsce bardzo fajne. Turystycznie.
"/.../ Spodziewamy się naprawdę wielu [przypadkowych - mój dopisek ;-P] kibiców, bo wyścig jest w dniu kiedy odbywają się regaty i festiwal "Brama Mazur" [sztuka do ogarnięcia po kilku piwach ;-P].
Po wyścigu nawet się wybachałem w chłodnym w porównaniu do otoczenia jeziorku ;-P, ale ...
... służby policyjno - mundurowe kompletnie nie panowały nad ruchem samochodów, które wjeżdżały żeby przejechać a jak już zobaczyły że Policja macha lizakami - zatrzymywali się na drodze.
W efekcie kilka osób musiało nieźle lawirować a jeden z finiszerów został na zakręcie przyblokowany przez samochód i pucharek koło nosa ...

Przy naszym starcie już było to lepiej ogarnięte, ale i tak doszło do pewnego incydentu, który mógł zakończyć się nawet tragicznie ....

Tygodnik Brodnica, Nowości "Tour w prestiżowym cyklu" /.../ Wymogi spełniali już dawno ... To jest amatorski cykl, więc nie ma specjalnych wymagań, których dotychczas nie spełnialiśmy - podkreśla Arkadiusz Popławski. - Są natomiast wymogi odnośnie rozdzielenia grup startowych. Możemy łączyć najwyżej dwie grupy startowe /.../ ??????!!!!!!!
Miały jechać oddzielnie 2 + 2 kategorie, jednak zdecydowali się na puszczenie dużego 4-ro grupowego peletonu. Co to dało ?
Zajebiście ciężko było odjechać ... jednak chyba komuś się udało.

Trasa.
Spodziewałem się większych "pagórków" po Profilu trasy

Niby 2 km podjazdu. Postanowiłem potestować napieranie pod górki - było jednak zbyt płasko, żeby tak liczną grupę rozerwać.
Widząc, że nic to nie daje na 3-cim okrążeniu zmieniłem taktykę i wciągałem się ekonomicznie. Ktoś tam z przodu szarpał, podkręcał tempo, próbował uciekać - w peletonie nie robiło to na mnie żadnego wrażenia, nie czuło się tego zupełnie.
Pozostałe ucieczki były likwidowane. Szczególnie, że długi i łagodny zjazd sprzyjał rozpędzaniu się peletonu.

Po pierwszym dłuższym odcinku łagodnego podjazdu z doskonałym nowym asfaltem - zakręt w prawo i boczny wiaterek, większość próbowała rantować do lewej.
Asfalt na tym odcinku bardzo nierówny, trochę kamyków, ale bez kasujących jazdę dziur. Następny zakręt w prawo - minimalna hopka z równie kiepskim asfaltem.
Później już tylko delikatnie w dół, ze 2 zakręty i płasko do mety.
Finiszowanie ?!
Wiadomo było, że jeśli ktoś wejdzie dobrze na pierwszych 1-2-3 pozycjach = wygra, bo finisz bardzo krótki - tak do 200 m.
Jeśli ktoś bardzo chciał wygrać - musiał ostro wejść w zakręt i zwyczajnie dokręcić po optymalnym, najszybszym torze dla tego zakrętu - wejdziesz za krótko - stracisz prędkość, pójdziesz szeroko - wyniesie Cię, być może na nieogarnięty samochód ...

Na kolejnych okrążeniach poza kilkoma próbami ataków praktycznie nic się nie działo. Zaobserwowałem, że warto potrenować dłuższy, mocny interwał, bo większość zrywów trwała dość krótko.
Szkoda, bo przecież więcej "fanu" byłoby jakby chociaż kilka osób poprawiło taki atak i dało zmianę. Nie wiem czemu niektórzy się tak oszczędzali na "finisz z grupy".
4,5 okrążenie jechałem po tyłach w kompletnej konsternacji i zupełnie bez pomysłu. Co tu kurna wymyślić żeby nadać sens jeździe ?!

Zauważyłem, że te moje piasty PMP i karbonowe kółka świetnie się kręcą na zjazdach gdzie momentami musiałem hamować. Na 6-stym kółku na 5-tym kilometrze - ostatni akcent wznoszący okrążenia - odpaliłem rakietę w sposób bezkompromisowy.
Chyba tak właśnie trzeba. Bez myśli "spróbuję", "zobaczę", tylko agresywnie: teraz "run kurwa forest" !!!

Przed zakrętem daje to sporą przewagę, bo wchodzisz go najszybciej po torze jakim chcesz bez oglądania się na innych.
Rzut oka pod pachę - nikt się nie rzucił, więc spokojniej zaczynam dokręcać zjazd w okolicach >50 km/h.
Hmmmm, może za wcześnie ? Jeszcze 2 kółka .. ale co mi tam, jest jazda - jest zabawa :-))

Naciągam trochę dystansu. Ostatnia prosta do ostatniego zakrętu.
Słońce świeci w oczy, trochę asfalt też odbija. Składam się jak mogę, żeby być jak najbardziej aero-wiggins [co by o nim nie powiedzieć to genialnie pracował na czasówce, perfekcyjna jazda !].
Na sekundę spuszczam wzrok, podnoszę i ...... Jezzzzuuuu !!!!!
Tylko to miałem w głowie, bo nic innego nie zdążyło mi się pojawić.
Trasa niby zabezpieczona ....
A tu jakieś dziecko 6-7 lat wchodzi z rowerkiem na ulicę PROSTO pod moje koła .....
Waliłem gładko ponad 5-dych. Zabujałem rowerem próbując ominąć.
W takiej sytuacji nie wiesz co ON zrobi:
- czy Cię zobaczył ?
- czy pójdzie dalej ?
- czy się cofnie ?
Poczułem tylko uderzenie w prawy pedał .... ale jadę dalej, obracam się - dzieciak stoi na środku drogi, rowerek tylko przewrócony a za nim peleton ..
Miałem dosłownie śmierć (jego) w oczach i moją kraksę ... I tym razem Dobry Bóg mi odpuścił a Anioł Stróż przytrzymał rower na torze jazdy.
Dziękując Bogu gnam dalej.
Jak już uciekam, to chcę jak najlepiej - ile się da !
Na łagodnym podjeździe dochodzi mnie kolejna dwójka uciekinierów, chwilę dajemy po zmianach.
Na końcu podjazdu przywleka się cały peleton .... i po ucieczce.
Ale myślę sobie - kurde, nie było źle - teraz odpocznę i spróbuję na ostatnim kółku powtórzyć akcję ;-)

Powtarzają ją inni na przedostatnim okrążeniu :-)
Kilku odjeżdża, w tym moje 2-setki (kategoria M40)

*moim zdaniem M40 w "mastersach" ustawiona jest idealnie, w końcu przekręca Ci się licznik - jesteś >> 40 << a nie jak w MTB - musisz być 41, żeby być M40 - bez sensu ?!

Widząc ten odjazd dociskam na zjazdach i kiwam łokietkiem żeby dali zmianę.
Dają, więc na ostatnie kółko wjeżdżamy już solidarnie. Tempo spada i widać, że wszyscy się czają. Czasami ktoś próbuje - bezskutecznie.

Jest i "moja hopka" - teraaaazzz !!!!! Skok ponownie skuteczny ;-)
To jest ten moment ! Teraz muszę wytrzymać tempo przez 3 km :D
Udaje się przez 2 kilometry ... na kilometr przed wchłania mnie kolejny atak, nie daję jednak za wygraną.
Widać, że koledzy się dogadali i to jest typowe rozprowadzanie, które można zobaczyć w relacjach TV.
Z trudem utrzymuję >50 na 4-rtej pozycji.
Tymczasem bokami idą 2 pociągi zamykając mnie idealnie w środku.
Robi się nerwowo. Nie ma już sił żeby jeszcze uderzyć, chociaż może brakuje też agresji, która mnie opuściła jak mnie doszli ?!
Trudno powiedzieć.
Kredyt od Boga na dziś wykorzystałem, próbowałem atakować, momentami skutecznie - nie udało się, bo ostatecznie liczy się TYLKO PIERWSZY NA KRESCE :-)
Przed ostatnim zakrętem luzuję nogę, bo nie ma teraz znaczenia, czy będę 6-sty czy 15 w kategorii. Pierdolę, nie będę się pchał z łokciami , bo w zakręt już na pull pozyszyn nie wejdę ...
W takim wyścigu, gdzie różnice idą w sekundy i setne liczy się tylko PUDŁO :D
Dojeżdżam spokojnie.

Ciekawy wyścig. 2-setki mocno się jednak pilnują. Nie ma też selekcji, bo pagórki zbyt płaskie, żeby dostać zadyszkę.
Aha, no i bufet chyba najlepszy - konkretny 2-daniowy obiadek z dwoma kiełbachami, surówką, pomidorówką, cebulką i pyrami ;-P

Goggle Pro Active Eyewear, nr 218.

Tymczasem Winokurov został Mistrzem Olimpijskim :-)
Wymarzone zakończenie kariery !!!


Kategoria The Race


  • DST 58.00km
  • Czas 02:25
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tropikalna Puszcza ...

Czwartek, 26 lipca 2012 · dodano: 26.07.2012 | Komentarze 2

... Bukowa w Szczecinie.

2x 300 m 12% (Podjuchy - Sąsiedzka) siedząc / stojąc - weszło gładko, to już nie jest przypadek a widoczna poprawa ;-P

Powietrze fantastycznie wilgotne, aż mgiełka się unosiła nad miastem.

Nowa ścieżka na Sosnówko - wąski asfalcik, trochę zanieczyszczony, ale wyłącznie dla rowerów i leśniczego ;-P => 4 km łagodnego zjazdu lub podjazdu.
Jak większość fajnych ścieżek kończy się ... brukiem.


Kategoria Outdoor


  • DST 104.00km
  • Czas 03:25
  • VAVG 30.44km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po wioseczkach.

Środa, 25 lipca 2012 · dodano: 25.07.2012 | Komentarze 2

Fajnie i cieplutko.
Sympatyczne asfalciki, odświeżonymi ścieżkami czas szybciej płynie.


Kategoria Outdoor


  • DST 92.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:13
  • VAVG 28.60km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Osowa z Elitą ;-)

Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 24.07.2012 | Komentarze 0

A mianowicie z Tomaszem , Mateuszem i kolegą z TroqSuper ;-)
Pain is temporary ... ale zakwasy na jutro murowane jak Goślina ;-P


Kategoria Grupetto, Outdoor


  • DST 15.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 18.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd z Żoną.

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 0

Po lasku w stronę Swarzędza.
Ciężko było ją wyciągnąć, bo miała ewidentnego focha, że wróciłem później niż deklarowałem ale chyba jazda rozładowała trochę napięcie ;-P




  • DST 90.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 33.75km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Masters Wągrowiec.

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 5

Treningowy start w szosowych Mastersach.
Pierwsza ucieczka poszła już po starcie :-) i nieoczekiwanie dość gładko odjechała.
Później non stop interwały po płaskim.
Zaciągi szły gładko powyżej 40-stu, 50-ciu.
Średnia z wyścigu wyszła w okolicach 40-stki.
Starałem się atakować, ale jakoś nie mieli do mnie zaufania i nie chcieli mnie puścić. Szczególnie taki jeden w zielonym stroju mnie wq*, bo co odskakiwałem to on sklejał i zmiany nie dawał - tłumaczył się, że ma kolegę w ucieczce.
Odpowiedziałem, że robi bez sensu i jak nie chce się bawić to niech spada na koniec, tym bardziej, że uciekający kolega był w innej kategorii niż ja, więc nie musi mnie łapać.

Na 3 do końca dołączył się do mnie jeden gościu i szansa zaświtała, bo naciągnęliśmy trochę dystansu, ale tuż za metą nas skasowali.
My jechaliśmy 40-42 a peleton 44 i momentami więcej.

Na 2 do końca odeszła jeszcze jedna ucieczka, skład nie wróżył powodzenia, peleton trochę zbagatelizował i chyba dojechali do mety, chociaż byli już na ostatnim okrążeniu dość blisko "wizualnie".

Końcówka to już trochę nerwowa, nie chciałem ryzykować finiszu z dużej grupy.
Jeden koleś jeszcze skutecznie i mocno odskoczył - udało mu się.
Byłem już wypompowany dość licznymi ale nieskutecznymi atakami.
Zostałem też zamknięty dokładnie w środku peletonu a później musiałem wyhamowywać na ostatnim zakręcie, bo poszedłem szeroko a tam stały zaparkowane samochody ...
Dojechałem więc w finiszującej grupie o drodze naciskając jeszcze na pedały - kogoś z kategorii jeszcze chyba minąłem.

Z wyścigu jestem zadowolony, bo poćwiczyłem sobie ataki i zbadałem reakcje na różne momenty ataku.
Dużo ludzi, było kilka razy cieplej ale w naszym peletonie nikt nie poszlifował.

Dziadki natomiast (M50, 60) musiały odpierdolić numer dnia ...
Nie dość, że mieli do przejechania mniej kółek - grubo poniżej 2 h, to na prostej i szerokiej drodze zaczęli wciągać batoniki, ciasteczka, bananki, czekoladki, żelki no i się kurwa poskładali konkretnie.
Tak ze szklanka krwi na asfalcie, jak po rozjechanym sporym psie, gościu siedział na krawężniku z zakrwawionym dziobem, rower chyba dosyć oberwał - wzięła go karetka, miejmy nadzieję, że nic groźnego, bo minę miał jak "ludność cywilna" po ostrzale w Syrii.

Ogólnie lepiej mi się jechało niż w Kleszczewie i łatwiej było się utrzymać w grupie.
Brakowało mi trochę moich kółek karbonowych i momentami małych zębatek 12, 11(?).

Sporo ludzi na mecie - jakieś święto chyba było - więc atmosfera prawdziwego wyścigu ;-)
No i był bufet - konkretna kiełbacha, grochówa, buła i flaszeczka .... wody.

Numer 211, Goggle Pro Active Eyewear Team ;-]
Kat. M 40 40 – 49 lat dystans : 10 x 7,5 km przeciętna prędkość : 39,8 km/h

1. Leśniewski Dariusz, Dąbrowa Górnicza 1:53,09
2. Jach Adrian, Bike World Szczecin „
3. Pawłowski Piotr, KS Ślęża Sobótka „
4. Pyzik Paweł, Kolejarz Jura Częstochowa, 1:53,26
5. Kosmatka Krzysztof, Kameleon Team Piła, 1:53,36
6. Foremski Sławomir, TTC Jade Toruń „
7. Wegner Przemysław, Razem Poznań „
8. Koper Przemysław, Goggle Tulce „
9. Kwiatkowski Tomasz, TTC Jade Toruń „
10. Rogoziński Grzegorz, Diversey Team Zielona Góra „
11. Wołodźko Tomasz, BGŻ Eska Team Wrocław „
12. Zawadzki Zbigniew, V- Team Jamis Toruń 1:53,42


Kategoria The Race, Outdoor


  • DST 118.00km
  • Czas 04:30
  • VAVG 26.22km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góra Moraska - Aquanet. 154 m.n.p.m.

Piątek, 20 lipca 2012 · dodano: 20.07.2012 | Komentarze 0

Pokręciłem po północnych rubieżach Poznania a najbardziej spodobał mi się asfalcik pod Aquanet.
Za każdą nawrotką płoszyłem pustułkę, która lubi wysiadywać na tych słupach, aż się wq* i poleciała w inny rewir łowiecki.
Trochę dmuchało i tak jakoś nie chciało mi się wchodzić na wyższe obroty, chociaż noga dość świeża :-)

Po Beskidach wszystko jest bardziej płaskie ...


Kategoria Outdoor


  • DST 60.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tu bruk .. tam bruk ..

Wtorek, 17 lipca 2012 · dodano: 18.07.2012 | Komentarze 1

Szczecin.
Po drzemce rege zostało jeszcze nieco czasu, żeby wykonać skromny trening.
Większość tutejszych ciekawych asfalcików niestety dość często kończy się brukiem i to takim konkretnym. Nie chcąc się telepać - zawracałem.
Muszę dokręcić koszyk na bidon ;-P

Pociągnąłem moją ulubioną traską do Puszczy Bukowej.
Na Pojuchach kilka mocniejszych akcentów kilku-%-centowych..

Podjazd pod Panoramę wszedł ładnie, skusiłem się na przetestowanie 12-nastki (oczywiście %).
Weszło bez bólu, więc forma lepsza niż 2 tysiące km temu :-)


Kategoria Outdoor