Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2010

Dystans całkowity:1297.27 km (w terenie 619.00 km; 47.72%)
Czas w ruchu:55:43
Średnia prędkość:23.28 km/h
Maksymalna prędkość:66.50 km/h
Suma podjazdów:5000 m
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:61.77 km i 2h 39m
Więcej statystyk
  • DST 71.00km
  • Teren 64.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 25.82km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gniezno, czyli wyścig robiony przez amatorów dla amatorów ...

Niedziela, 18 lipca 2010 · dodano: 18.07.2010 | Komentarze 4

... trochę mam żal, że znowu komuś chciało się przestawiać strzałki, tak żeby z 50 osób zjechało w las, po prostu żenada ...

do tego momentu szło bardzo dobrze, wyprzedziłem Duna, Hulaja, jechałem w niezłej grupie i cały misterny plan poszedł wpizdu, jak 50 osób spotkało się w ślepej leśnej uliczce :))

Sama trasa banalnie łatwa, szybka, wiatr dawał czadu i jeśli traciło się koło - najczęściej traciło się grupę.
Na ostrym podjeździe XC Dziewczynie spadł łańcuch, musiałem stanąć, Hulaj mnie wyprzedził (jeszcze go lekko popchnąłem ;) i poszedł w pięknym stylu pod górkę, doszedł do jakiejś fajnej grupki i już było pozamiatane ;) - Gratki !

Pod koniec formułuje się ciekawa 5-cio osobowa grupa. Wszyscy się zaczynają czaić i prędkość zaczyna spadać.
"Panowie ! Nie maco się kurwa oglądać !! Dajemy zmiany - pojedziemy szybciej !"
Zadziałało.
Później niefortunnie zgubiłem drogę i sporo sił i czasu zajęło mi dojście, chłostany wiatrem.
Końcówka po szutrze, powoli zaczyna brakować sił, uaktywnia się "Bydzia Power" :) i nam odjeżdża. Odpada 1 zawodnik.
Zostaje nas trzech. Odpada 2-gi zawodnik.
Jest nas dwóch.
Przed parkiem dochodzimy do kolesia. Mówię do "Zawodnika z Piły" - nie uciekł nam...
Dość grubo się pomyliłem ;>
Następuje skręt 90 st. i ostry podjazd singlem w stylu XC. Przełożeń nie mam idealnych więc tracę dystans, kilkanaście metrów.
Później następuje "żarcik" organizatorów w postaci przejścia podziemnego (a już miałem nadzieję, że go zlikwidowali).
Raczej nie zjadę na sztywnym widelcu (ale zjeżdża "Bydzia"), nie czuję się też na siłach, żeby próbować zjazdem dla wózków (co robi "Piła").
W konsekwencji jest już pozamiatane i nie ma z kim się finiszować :/

open 22
m3 12

*największym błędem (na który niestety nie miałem większego wpływu) był brak odpowiedniej ilości "kaemów" w tygodniu (37 ! lol) i 2-dniowe niedospanie związane z wyekspediowaniem Rodzinki nad morze ... bywa ...

** jest niedosyt, bo czuję, że mogło być lepiej, tym bardziej, że trasa "pode mnie" i mój rower ;P

***aż tak szybko było, że chyba wyskoczę jeszcze dziś na rozjazd regeneracyjnospalającytkankętłuszczową

****dość ciekawy etap TdF obejrzeliśmy se z Dunem u mnie, bo mu wycięli Eurosport ;/, Lang nieźle komentuje podpowiadając co nieco o jeździe - np. wysoka kadencja na podjazdach, puszczanie hamulców w zakręcie itp. ...

&&&&& no tak kurwa - wszystko jasne :} -> to były moje 13-naste zawody w tym roku (nie licząc "Czasówki Roberta" na 10 km ..


Kategoria Grupetto, The Race


  • DST 37.00km
  • Czas 01:13
  • VAVG 30.41km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Duszno i porno ...

Piątek, 16 lipca 2010 · dodano: 16.07.2010 | Komentarze 1

... nawet rano, niestety życie czasami przeszkadza kolarzowi amatorowi w normalnym trenowaniu :/

*forma - low, ale za to może być tylko lepiej :)


Kategoria Outdoor


  • DST 102.00km
  • Teren 90.00km
  • Czas 06:05
  • VAVG 16.77km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Temperatura 36.0°C
  • Podjazdy 1800m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Połczyn Zdrój - 100 km przez piekło ...

Niedziela, 11 lipca 2010 · dodano: 12.07.2010 | Komentarze 7

dystans: 100 km
czas: 6:05:09 (Andrzej Kaiser 4:17 ;-))

open: 17
m3: 4

*masakryczna temperatura, wyniszczająca trasa, ogromne zmęczenie - modliłem się żeby tylko jakoś dojechać, po prostu piekło (które sam sobie wybrałem), zryte przez dziki wysuszone podłoże z niekończącymi się dziurami (skakałem jak ping-pong, następny mój rower to będzie FULL ...), piachy, kamyczki, hektolitry wody, kilka niemiłych gleb (a to tłok, a to nie zauważyłem dziury) rozcięta przez korbę łyda na 10 cm :/, a na jednym z bufetów Pani chciała "obrać mi banana :>", więc skorzystałem ;))); końcówka z kolegą M2 który mnie doszedł (i ze schodzącym powietrzem z przodu - jednak mleczko po raz kolejny dało radę); mimo, że jechaliśmy razem i "nie chciało nam się już ścigać" finisz zaczynam tym razem wcześniej, bo końcówka jest pod górkę (w sam raz dla Thora Hushoft'a ;)) "rozprowadzam" na tyle skutecznie, że kolega zostaje z tyłu, na mecie chłopaki z AGRO Teamu z medalami na szyjach i Dun z Madzią (Narzeczona ;-) hehe], który fartownie wygrywa dętkę zamieniając ją jeszcze korzystniej od Playboy'a na słoik miodu rzepakowego :>,
Ratownicy opatrują mi łydę, a tu nagle wyczytuje mnie Redaktor Kurek, takiej okazji nie mogę przepuścić, lecę na podium ... tzn. tuż obok podium :) a tam Dun'ek już pręży klatę po MÓJ medal ;))) szybki jest chłopak !! no i zaczyna mu to wchodzić w krew - oby tak dalej ;>

Mam nadzieję, że ktoś pyknął fotkę jak stoję obok Andrzeja Kaisera :)))

całkiem udany ścigancko weekend, aczkolwiek moja dupa mówi NIE!! jeśli tylko spojrzę na mojego dzielnego Bajka :)

p.s. szkoda, że Lans tak jak ja glebił dziś niemiłosiernie i w sumie kończy ściganie o pudło bez oczekiwanych emocji, chociaż i tak pewnie by w górach "strzelił" ... Na placu boju zostaje Ewans, Andy Schleck i El Pistolero :)


Kategoria Grupetto, The Race


  • DST 94.00km
  • Teren 80.00km
  • Czas 05:20
  • VAVG 17.62km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Podjazdy 1700m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tarnów ESKA Bikemaraton

Sobota, 10 lipca 2010 · dodano: 12.07.2010 | Komentarze 1

dystans giga: 82 km
czas: 5:00:55
międzyczasy: 1:43:37 (53), 3:07:06 (48)
pkt. 493

open: 47
m3: 11

winner: Czarnota Bogdan 3:31:57
moja strata: 1 h 29 min

*ze 4 niegroźne gleby (3x OTB, + oranie kartofli :>), podjazd po łączce prawie w pionie i +50 st. w Słońcu - udany, trasa ciekawa i urozmaicona, extra singielki w lasach, niebezpieczne rynny i koleiny po deszczach (na jednaj omal mi jaj nie urwało przy skoku), ostry zjazd z Brzanki miodzio (gość przede mną za mocno ściska hample i glebi pod koniec, omijam), trochę fajnych asfaltów :), zajebiście daleka droga ...


Kategoria The Race


  • DST 34.30km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:19
  • VAVG 26.05km/h
  • VMAX 57.76km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sunset.

Czwartek, 8 lipca 2010 · dodano: 08.07.2010 | Komentarze 3

wieczorne zamulanko na Michałowicach, 2 młode sarenki nie wiedzą gdzie się mają podziać - jedna w ucieczce przewraca się śmiesznie, prawie pod mój rower, hamuję, bo młode to i głupie, jeszcze mi skoczy pod koło :) była na wyciągnięcie ręki ... albo buta ;P

wyprzedzam też ze 3 fajne Sarny", z jedną nawet wymiana kilku wesołych uwag ;>

2 sprinty,,..

Też zostałem bohaterem w swoim domu - naprawiłem bidet :D
Nadmiar "niezbędnych części" co mi wcisnęli w Castoramie zwróciłem, 6 dych do przodu :)

A truskawki już po 5 zeta ...


Kategoria Outdoor


  • DST 85.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 28.33km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Opatówko

Środa, 7 lipca 2010 · dodano: 07.07.2010 | Komentarze 1

prawie bym do Hulaja z Agro dojechał :))


Kategoria Outdoor


  • DST 20.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 30.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd

Wtorek, 6 lipca 2010 · dodano: 06.07.2010 | Komentarze 1

z moim sąsiadem Sebą :)

a Frank Schleck już nie jedzie w TdF :( .... te bruki były zabójcze, niezła jatka dziś ...

nudzisz się w robocie ? wejdź na stronkę i oglądaj w okienku na żywo sylwetki pedałujących ludzików :)))


Kategoria Grupetto, Outdoor


  • DST 112.00km
  • Teren 104.00km
  • Czas 04:17
  • VAVG 26.15km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Murowana Goślina.

Niedziela, 4 lipca 2010 · dodano: 04.07.2010 | Komentarze 6

dystans: może 110 ?!
czas: 4:15:08
open: 61
M3: 29

Najlepszy wynik w Cyklu Powerade-Suzuki :]
De facto" poprawiłem się o 1 h 10 min w stosunku do 2009 !
+ 21 % lepiej :-)
Jest progres, trochę przez lepszy rower a trochę przez makaron, którym się opychałem w tym tygodniu ;P
Brak kurczów - wypoczywałem ciężko jak się dało, chociaż najważniejsze - dzień przed nie wytrzymałem i za dużo pojeździłem.

W każdym razie sobotni rekonesans przed niedzielną bitwą pozwolił idealnie w moim odczuciu wystartować, dokładnie tak jak zaplanowałem. Żeby tak przesunąć to o 2 dni wcześniej - byłoby idealnie i pewnie miąłbym szansę urwać kilka minut ;))

Tym razem zostałem zdegradowany" do 4-rtego sektora, jednak koledzy z Teamu - Marcin i Maciej stali w pierwszym rzędzie, więc sobie wszedłem. Tuż za mną Max ze Zbyszkiem i ... zwątpiłem. Big Zee, który miał sprawić dziś niespodziankę na wypasionym XTC błysnął długim wdziankiem :..:
Pomyślałem, no to Maksiu - możesz się cieszyć, dziś z nim wygrasz ;)

Z lewej wypatrzyłem Klosia w "szosowej" koszulce i JP Bike oraz Damiana i Slecka.
Nie bez powodu ich tu przytaczam ;-) ...
2 rowery obok ze zdziwieniem zobaczyłem Pawła Bobera z Corratec Teamu. Chyba pierwszy start w Powerade. Był 3-ci w M4. Jak widać sektor to jedno a NOGA to drugie i najważniejsze w tym sporcie ;)

Zacząłem tak jak chciałem, czyli petarda do przodu, żeby zakręt łyknąć w lewo po wewnętrznej. Udaje się na w miarę dobrej prędkości.
Później szybko lewą i wydostanie się na "lewy pas". Tak ładnie poszło, że przez większość piaskownicy pociągnąłem ostro sam, nikt mnie nie blokował. Pod koniec piaskownicy staram się zjechać do skraju lasu, tam jest trawa i twardziej.
1-dna podpórka i szybka wrzutka na mocniejszego żółwika - lewą stroną za mostkiem również po trawie. Mam zadyszkę.
Zadyszka nie mija mi po kolejnych kilometrach, bo staram się dociągnąć do grupki przede mną. Za wszelką cenę uspokoić oddech !

Z osłupieniem patrzę na licznik 33-36 km/h. W lesie. No przecież można się spocić. Po co tak lecicie ?! Cóż, lecą, bo mogą. To ich normalne tempo :)
Kawałek jadę za Eweliną Ortyl. Panowie, ona ma naprawdę zgrabne nogi ;))
No i super jeździ, chociaż widziałem, że w piachach sobie mniej radziła.
Moje Race Kingi na piachach szaleją. Idą jak brzytwa, stabilnie, szybko, jakby tworzyła się jakaś niewidzialna poduszka powietrzna niosąca rower.

W pociągu "Pyry" jadę krótko, ale bardzo szybko, momentami 40 km/h. Zostawiają mnie na niewielkiej asfaltowej hopce.

Kiedy szybszy peleton mi odjeżdża - staram się dojść do siebie. Nie jest łatwo coś przekąsić i wypić, ale żele łykam w miarę wcześnie - na 27 km, na którym wyprzedza mnie Damian. Nie przejadł się makaronem i idzie jak burza z kolesiami z LG". Akurat mam żela w gębie i mogę wąchać kurz. Pozamiatał chłopak ;-)

Na 37 km dochodzi mnie pociąg Slecka". Z nimi jadę najdłużej. Staram się również dawać zmiany, do których dopinguje mnie Mistrzunio SCS OSOZ. No Sainty na czele stawki ;)> Jest dobrze.

Również nie zatrzymuję na drugim bufecie, na trzecim - tak. Pociąg jednak topnieje w oczach. Idzie w rozsypkę.

Sekcja "leśnych hopek" wqrwia mnie maksymalnie, wybija z rytmu.
Sił coraz mniej. Na 85-87 km dochodzi mnie Klosiu: "no nareszcie !"
Jest dziś mocny :) Niby w zasięgu wzroku, ale i ja i On wiemy, że nie mam już sił na kontrę.

Na bufecie przed Dziewiczą z początku zsiadam, ale nie mogę się dopchnąć do bufetu więc rezygnuję. Jak zjadę z Góry to sobie popasam ;)

Sesja XC zaczyna się minimalnym bucikiem. Później jest OK, mam to w miarę oblatane. Na podjeździe pod koniec wyprzedza mnie Klosiu, na Żółwiku", nie na średniej tarczy ;> Polecam mu jeszcze "lewą stronę Kliller'a" i jedziemy w dół.
Luzik.

Jakiś Gościu z Mega blokuje drogę na siglu, więc go ostro dopinguję, albo jedź szybciej albo daj drogę !!! Dostaje nagle speeda. Noo ! Dajesz-dajesz !!
W końcu go wyprzedzam. Ostro w lewo i ostro pod górkę.
Tak, wiem, trzeba zredukować na malutką.
Slec chyba nie zredukował, zszedł z roweru i capnęły go zdradzieckie kurcze. Cierpi na poboczu a kolega rozciąga mu nogę .. "Wstawaj Slec ... nie udawaj !!;))"
Zjazd i biorę bufet "od tyłu" [66]. Pełna rozpusta. Nie mogę się pohamować, a czas ucieka. No i ch".. . W sumie ze znajomych do "prześcignięcia" zostaje mi tylko JP Bike (z całym szacunkiem dla Maksa i Zeebiego ;).

Zbieram się. Kulam do mety. Wyprzedzam jeszcze Tomka J., który jedzie Mega z Emed Racing Team. Pozdrawiamy się i odjeżdżam z "normalną" już prędkością 30 km/h.
Wow, na skróciku, który wczoraj obczaiłem z Radkiem nikt nie stoi. Ale co by było gdybym nagle wyrósł przed Klosiem ?! :)) Uśmiecham się tylko do tych myśli i jadę Uczciwą drogą. Już NA SZCZĘŚCIE niedaleko. Łyka mnie jeszcze koleś z LG" ... hehe, ciekawe jaką drogę wybierze na Piaskownicy.
Wybiera złą. Ja lepszą. Sprawdzoną ;P

Końcowy asfalcik - nie ma z kim finiszować, nie licząc gostka z Mega, którego łykam przy 40 kaemach "złożony w czasowca" :))

Fajnie, że to już koniec.
Pokonałem tylko JP Bike'a, który nie przepada chyba za płaskimi piachami (i do tego złapał laczka tak szybko).
Damian i Klosiu dołożyli mi niby nieznacznie, ale zdecydowanie :>
Winszuję Panowie !

Spotykam jeszcze Dun'a, Wojtasa, Radzia, Dotkę, Mafię i Braci Wiktor :), JP Bike'a, Maksa, Agro Team oraz zaprzyjaźnionych z Thule / Emed. Coraz więcej znajomych na tych maratonach ;))


Kategoria Grupetto, The Race


  • DST 42.70km
  • Teren 40.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 15.81km/h
  • VMAX 34.50km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

_________cisza przedmaratonowa_______

Sobota, 3 lipca 2010 · dodano: 03.07.2010 | Komentarze 0

;-))


Kategoria Grupetto, Outdoor


  • DST 50.85km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 26.08km/h
  • VMAX 46.11km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urugwaj - Ghana, sędzia rozpoczyna mecz ...

Piątek, 2 lipca 2010 · dodano: 02.07.2010 | Komentarze 6

... a ja wychodzę na wieczorny rozjazd ;)))
Temperatura spada, jest arcyprzyjemnie. Ciągnę w kierunku Środy Wielkopolskiej, stolicy AGRO Teamu :>
Artur niestety na spacerze z Żonką, pojechałem więc nad jeziorko, zrobiłem rundkę i wracam.

Niestety nie zabrałem światełek ...

Końcówka, to już czujna jazda i schodzenie na pobocze nielicznym ale zawsze jednak stalowym - samochodom.
Dzięki temu chyba POLICJA się nie zatrzymała przy mnie i zostawiła mnie w spokoju ;> Przecież k*** stoję, nie jadę, ba nawet właśnie IDĘ do domu, bo ciemno ;-P -> takie bym miał wyjaśnienie :>
Nerwowo się później oglądałem za siebie i jakoś dokulałem się do chaty.
Miało być mniej - wyszło więcej.

i zdążyłem na dogrywkę a pewnie i "karne ;P

Do maratonu zostało 36 godzin ....
Jutro umówiłem się z Radziem na Dziewiczej ok. 9.30 - 10.00, tak bardziej rozrywkowo, żeby się oswoić z Killerem ;P

Moje typy na Murowaną, z tych kumpli, których znam :)
1. Klosiu: ostatnio w szczytowej formie, tereny zna, ma szansę pokonać Damiana ;)
2. DMK77: cóż, młody chłopak i wytrenowany, może jednak upał i piasek go wykończy ;>
3. Rodman: hehe :D, może uda się wygrać z Jackiem tak jak w Dolsku ?!
4. JP Bike: może faktycznie się przetrenował i nie zdążył się odbudować, poza tym to "Góral" a nie "szosowiec" ;>
5. Big Zee (!), nowy rower doda mu skrzydeł, byle tylko spokojnie pojechał taktycznie - na kole Maksa, a później go myknąć, nawet na ostatnim km ;)
6. Maks, musi dużo pić, tym razem pustynia i wysoka temperatura go pokonają, dostanie kurczy i Big Zee mu odjedzie :))

Na dystansie Mega pytanie jest tylko takie ile Dun straci minut do Wojtasa :/
Niestety Dun dopiero sezon zaczyna, ale we wrześniu może się odkuć,,

hehehe, tylko nie bierzcie tego serio-serio ;-} ...


Kategoria Outdoor