Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:1277.35 km (w terenie 287.00 km; 22.47%)
Czas w ruchu:50:47
Średnia prędkość:25.15 km/h
Maksymalna prędkość:66.41 km/h
Suma podjazdów:3377 m
Suma kalorii:3999 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:49.13 km i 1h 57m
Więcej statystyk
  • DST 19.00km
  • Czas 00:45
  • VAVG 25.33km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Awans na 8-sme !!!!! Yeah !!!

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · dodano: 17.04.2011 | Komentarze 3

po drugim wyścigu Powerade-Suzuki:
8. ERT 4078.75 !!!!!
Tadaaam !! :-)))

Extra byłoby to utrzymać, co wydaje się realne, bo Maciej dobrze jeździ w górach ...
;-)

Teraz zaczyna się prawdziwe MTB,,,,,,,


Kategoria Outdoor


  • DST 84.00km
  • Teren 65.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 29.13km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Dolsk, całkiem niezły trening ..

Sobota, 16 kwietnia 2011 · dodano: 16.04.2011 | Komentarze 3

Open: 56 (28M3) 2:53:22.74 – w sumie najlepsze moje miejsce w M3 w tym cyklu „ever”.
*30:39(56)
*01:30:23(53)
*02:19:02(47)
strata do zwycięzcy Wojciech Halejaka: 00:17:12

Całkiem niezły trening – inaczej tego nazwać nie można.
Ani ładnie, ani ciekawie, czyli jak na treningu.
Robisz swoje i do chaty.
Pogoda zbyt idealna.
Wiatr zbyt słaby.
Pagórki zbyt płaskie.
Pociągi zbyt liczne.
W konsekwencji selekcja była zbyt symboliczna.

Pierwsze punkty planu startowego niewykonane:
- brak rozgrzewki, bo musiałem załatwiać „coś organizacyjno-teamowego”
- stoję w drugiej linii, ale za to w doborowym towarzystwie Drogbasa i Kłosia :-)

Początek nieco pod górkę, idę ile mogę, Jarek szybko mknie do przodu i znika w tłumie.
Nie oglądam się, więc nie wiem co tam z tyłu się dzieje. Po zmianie kierunku kraksa, dość konkretna. Na szczęście dla mnie na lewym pasie. Grzeję dalej swoim tempem mieszając w przełożeniach. Na granicy przegrzania silników. Niemiły widok – Drogbas na poboczu ma laczka, szkoda – będzie mniej punktów w drużynie. Też nie mam ani dętki ani pompki. Nie pomogę.

Sekcja pierwszych kurwidołków. Trzeba jechać agresywnie, często na stojaka.
Zresztą agresywność jazdy warto utrzymywać do samego końca, po prostu się nie poddawać i nie odpuszczać !!!
Wreszcie cmentarz i asfalcik. Wokół „dobrze znajome koszulki” z Murowanej. Od nich odpadłem ostatnio. Tym razem jeden z „Gomoli” już strzela na asfalcie, upss.
Dociągam do kafarów i tworzy się bardzo mocna kilkunastoosobowa grupa.
Jest dobrze.

Sekcja asfaltowa przedzielona polnymi kurwidołkami.
Generalnie nudy na pudy. Jadę czujnie (hehe):
- jak są piachy staram się prześlizgnąć drugim pasem, żeby się za kimś nie zakopać i nie tracić niepotrzebnie sił
- na asfalcie z górki „tanim kosztem” daję zmiany, żeby nie było ;-)
- przy zmianie nawierzchni staram się być „jak najwyżej”, żeby nie odpaść z ogona jak ktoś przymuli

No i koniec bajki.
Wpadamy na MINI.
Miejsce beznadziejne – piachy, zwężka, pomiar czasu.
Super grupa rozpada się jak szklanka na betonie.
Im więcej osób w grupie, tym jest ona potężniejsza.
No trudno.


Mniejsza grupka też nieźle ciągnie, ale raczej to już jest w większości rzeźba samemu
Pięknie jedzie dziewczyna w stroju „Welodrom”. No szkur** jak ona zajebiście pomyka !!
Nie powiem, niesamowicie mnie motywuje ;-P
To, że przy okazji jest niesamowicie zgrabna nie ma tu nic do rzeczy ;) ...
Po prostu dać się objechać kobiecie działa na faceta lepiej niż żel Maxima.
Wozić się też nie przystoi.
>> teraz tak looknąłem sobie któż to taki a to była Ula L. z „Biketajresów” !!! <<
Naprawdę wielki szacun i uznanie za mocne zmiany, które niejednokrotnie dawała.

Później nastąpiła typowa bezpłciowość Dolskowa, chociaż pagórek asfaltowy jakby dwukrotnie się wydłużył i trzykrotnie postromiał.
Niebiosa tego dnia były jednak po mojej stronie. Dobry Manitou zesłał mi pod koniec podjazdu LAWINĘ złożoną z kilkudziesięciu zawodowców ścisłej czołówki Mega. Czułem się zdezorientowany, wtf ??! Ale też szczęśliwy.
Urwali mnie na około 3-4 km przed metą kiedy zaczęły się „bruki i piachy Roubaix”.

W końcówce robię jedyny błąd tego dnia. Na piaskowo-trawiastej skarpie przednie koło ześlizguje się bardzo gwałtownie i widzę jak w ciągu ułamków sekund źdźbła trawy przybliżają się do mojego ryja z prędkością bezradności. Do tego jeszcze jak się wygrzebałem zaczęły mnie dopadać kurcze pieprzone.
I z pojedynku finiszowego z kolesiem z „iSportu” nici.
Zanim się pozbierałem minęło kilkadziesiąt niewiarygodnie szybkich (?!) bezcennych sekund.
Nie było się z kim ganiać, pocisnąłem więc z samym sobą.
Na mecie był już Jarek, który ładnie pojechał ... Mini ;-)
Bardzo szybko pojawili się Jacek i Mariusz.
Tym razem JP_bike szybszy o długość bieżnika opony :D

Poprawiam czas z zeszłego roku (3:24:24) o pół godziny [!!!] i to jest ważne, abstrahując od korzystniejszych warunków pogodowych w tym roku.
Drużyna pojechała super zgodnie, więc punktów też powinno być sporo.(i jest sporo, bo ponad 2 klocki ;-)]
Drużyna Mega również zapunktowała, może nawet w komplecie ;-))

Dzięki Panowie za super-spotkanie !

p.s. w Giga wskakujemy na 8-sme miejsce !!!! yeah !!!
p.s.2. w Mega wskakujemy na 18-naste !!!
p.s.3. to były 51 zawody w mojej "karierze", nawet nie wiedziałem, że aż tyle ... hehehe


Kategoria Grupetto, The Race


  • DST 19.33km
  • Czas 00:44
  • VAVG 26.36km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

@1@

Piątek, 15 kwietnia 2011 · dodano: 15.04.2011 | Komentarze 0

rozgrzeFFka :-)


Kategoria Outdoor


  • DST 58.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 29.00km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

@2@

Czwartek, 14 kwietnia 2011 · dodano: 14.04.2011 | Komentarze 3

Udało się machnąć minimum przyzwoitości przedmaratonowej i na niedosycie ze zmarzniętymi palcami stóp skręcić do bazy.
Jakoś nie miałem motywacji oddalać się od chaty po ciemku i zimnie więc kręciłem się Szczepankowo-Garby-Tulce x3.

Dzisiaj przyszedł kurierem nowy rower :-)) ... ładny jest !


Kategoria Outdoor


  • DST 17.50km
  • Czas 00:39
  • VAVG 26.92km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

@3@

Środa, 13 kwietnia 2011 · dodano: 14.04.2011 | Komentarze 2

za 3 dni kolejny ścig, a tu pogoda delikatnie "nie dopisuje", co zrobić, może chociaż czwarteczek styknie ?

Taktyka jest prosta i nie zawaham się jej użyć :-)
1. rozgrzewka musi być, bo na początku jest lekko pod górkę
2. ustawić się w sektorku tuż przed taśmą
3. mocno wystartować i pchać się do przodu
4. po "zjeździe" akacjowym szlakiem nie stracić rytmu w krzakach nad jeziorem na wąskiej ścieżce, gdzie trudno jest wyprzedzać i dziury niszczą sztywnowidelcowców
5. koło cmentarza załapać się na tworzący się pociąg
6. przejechać w grupie możliwie blisko mety (no chyba, że będzie ktoś z ERT ;-), to wtedy nie będę się oszczędzał, ale jak nikt z naszych - opóźniam ucieczkę lub gonię naszych :D
7. pociągnąć końcówkę na "czarnym szuterku" przygotowując pozycję do finiszu
8. 48T => full speed ahead !!(o ile jeszcze będzie coś do depnięcia ..)

plan jest, zobaczymy jak pójdzie realizacja, hehe


Kategoria Outdoor


  • DST 32.00km
  • Teren 31.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 21.33km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozkrętka.

Poniedziałek, 11 kwietnia 2011 · dodano: 11.04.2011 | Komentarze 0

się pokręciwszy tu i ówdzie ... ^_^ ...


Kategoria Outdoor


  • DST 107.00km
  • Teren 90.00km
  • Czas 04:13
  • VAVG 25.38km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 3999kcal
  • Podjazdy 600m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Desert Race Murowana Goślina.

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 10.04.2011 | Komentarze 8

*wyniki:
GIGA:
1. Bartosz Banach (1986) MRÓZ ACTIVE JET 3:30:45 (!!!)
2. Bogdan Czarnota (1975) Kross Racing Team 3:30:46
...
62. (28.M3) Slec (1977) SCS OSOZ Racing T. 4:06:46
...
71. (25.M2) Maciej Rączkiewicz (1982) EMED Racing Team 4:10:02 (!!!)
76. (35.M3) Kłosiu (1975) EMED Racing Team 4:12:06
82. (39.M3) Rodman (1972) EMED Racing Team 4:13:51
85. (41.M3) Adamuso (1976) SCS OSOZ Racing T. 4:15:22
88. (43.M3) Drogbas (1980) EMED Racing Team 4:16:08
97. (46.M3) JP_Bike (1975) EMED Racing Team 4:23:27
107.(49.M3) Karmi (1975) SCS OSOZ Racing T. 4:27:36
114.(35.M2) Młodzik (1984) EKO-PLAZA TEAM 4:30:12
147.(20.M3) Maks (1969) EMED Racing Team 5:05:55

MEGA:
1. Oskar Pluciński Shimano Polska 2:23:35
...
179. (56.M3) Josip (1980) EMED Racing Team 2:55:27
232. (78.M3) jcgol (1977) EMED Racing Team 3:04:30
301.(103.M3) Tomasz Jurek (1972) EMED Racing Team 3:15:15
356. (43.M4) Toadi (1969) EMED Racing Team 3:26:31
________________________________________________________________
Komentarz fachowców w studio ;-P
*....... będzie później ..

________________________________________________________________
** z ostatniej chwili, "drużynówka" by DMK77 :-)
1 KROSS RACING TEAM 2219,72
2 BGŻ ESKA Team 2166,18
3 Torq Superior MTB Team Środa Wlkp. 2135,65
4 B&K Herbapol rowerowanie.pl 2118,51
5 WARBUD - WARTO BUDOWAĆ 2108,27
6 Gomola Trans Airco 2106,20
7 Eclipse BikeTires.pl 2080,54
8 SCS OSOZ Racing Team 2065,08
9 bydzia power bike team 2032,32
10 EMED Racing Team 1999,20
11 PTR Dojlidy Białystok 1961,87
12 RIDLEY BAJKSZOP.COM RACING TEAM 1909,06

=> jak widać cel "TOP10" jest REALNY !!!!!
________________________________________________________________

Tydzień przedstartowy spędziłem przyzwoicie, krótkie mocne treningi, bez przemęczania się.
Najedzony i wyspany (no może z godzinkę więcej brakowało do ideału, ale z drugiej strony rezygnacja z „tej godzinki” spowodowałaby pewnie większą nerwowość ;-P).
Śniadanko solidne, 2 kawy i już miałem dobre tętno.

W sektorze stanąłem z JP_Bike w pierwszej linii dla VIP's (sektora III). Klosiu czuł się widać dość potężnie, bo olał nasz sektor, dał nam fory i stanął w czwórce. Piaskownica obczajona wcześniej przeze mnie nie była zła. Istniało jedynie ryzyko, że ktoś się zatrzyma.
Na maratonie to jest pewne. Zachodzę w głowę po kiego grzyba pojechałem prawą stroną zaliczając 2 zejścia z roweru.
Początek cieniutki.
JP zniknął gdzieś z przodu. Nie wiedziałem kto jest „przed” a kto „za”.
Sprytny Slec pociągnął laskiem i załapał się w dużą grupę.

Za piaskownicą dołączyłem do kilkunastoosobowego pociągu, w którym dopiero po kilkunastu kaemach rozpoznałem Drogbasa, przebranego za Cancelarę. Nawet dał mi parę Watów z ręki pod górkę. Zresztą na tym wybrzuszeniu ktoś z przodu zamulił i kilka osób poskładało się delikatnie jak w korku puk-puk-puk-puk. Znowu z buta na rozpęd.

Po jakimś czasie doszliśmy Jacka, wyglądał na lekko zmielonego, chyba za mocno poszedł, jak zwykle samotnie. Do tego sztyca mu się obsunęła. Został. Na takim płaskaczu jak w Murowanej czy Dolsku dobry pociąg to podstawa.
Nasz niestety nagle się rozerwał. Jak już podniosłem głowę znad kiery było za późno, a nikt jakoś nie wykazywał chęci zespawania.
Zrobiło mi się strasznie przykro, że tak zajebiste lokomotywy oddalają się w sinej dali.
Drogbas pokręcił głową, że „on nie i że zaraz odpadnie”, kolega z Bydgoszczy również.
Podejmuję więc ryzykowną próbę zespawania.
Tak w ogóle to trzeba to zrobić szybko. Inaczej jest „dupa”.
Zabrakło kilometra z wiatrem, żeby to zrobić … Dostałem taki strzał w ryja z wiatru, że odechciało mi się opuszczać pociągi.
I tak zostałem w próżni.
Trochę poluzowałem łydę, żeby chociaż coś na końcówkę zostało.
Zabrakło dosłownie z 10 metrów.

Na następnym odcinku udaje się dojść, odpoczywam ile wlezie.
Za bufetem tracimy jednak 2 asów – tzn. odjeżdżają nam.
Szczęście nie trwało długo. Jakiś chujek zaatakował, myślałem, że to zwykła zmiana, ale niestety...
Silny cios z powietrza wbił mnie na skromną środkową tarczę.
Teraz to już był „gnój”. Czyli zwykła samotna jazda pod wiatr przez gęste piachy.
No nic, jadę swoje.
Ani z tyłu, ani z przodu nikogo. Mega wyboisty teren, tracę rytm.
W lasku jakaś ekipa mnie dochodzi. „Jak tam kolego Rodman ?!” - ktoś radośnie mi tu zapodaje z boczku.
A to sam Klosiu, ZNOWU ON :D !! Jak w zeszłym roku, tylko, że wcześniej.
Bąkam coś tam, że tak sobie, blee. Cieszę się, że ma power, ale trochę przykro, że znowu daje mi szkołę w Murowanej :))
Myślałem, że trochę przesadził z kilometrami w tygodniu przedstartowym, ale jak widać na niego to DZIAŁA , pozytywnie.
Podczepiłem się starając się jak najdłużej nie urwać się z ich pociągu.

Dość szybko zaczynają się dożynki Megowców. W tym samego Pocia ;-))) (yesss!!!).
Kurtuazyjnie życząc mu powodzenia, oddaliłem się. Jednak ciężko się podnieść po złamaniu biodra. Ale jak widać można.
Jedzie się beznadziejnie, dużo mijanek – sranek, często po piachu. Klosiu raz mi odjeżdża to znowu go doganiam.
Niewątpliwie jazda ze znajomym jest o wiele bardziej wciągająca.
Nie dawałem zmiany, bo tak naprawdę kwestia zostawienia mnie na pastwę losu była kwestią minut.
Przydałoby się jakieś wsparcie. Nie wiem dlaczego na Giga wziąłem tylko 1 bidon z wodą.
Normalnie jak rasowy „noob”.

Zacząłem lekko szarżować. Minąłem Toadiego, które lekko podgolił brodę.
Idę ostro. Zakręty na granicy ryzyka. Za szybko …. Jebut!!
Dobrze, że to była tylko leszczyna. Wygrzebuję się komicznie z tego syfu. No to już pozamiatane.
Dochodzę do Zibiego. Dochodzę też do siebie. Zibi daje zmianę ! ;-)) Widać chłop się oszczędzał, hehe.

Na bufecie nie staję (jak zresztą na żadnym). Gdzieś tam z przodu majaczy mi Klosiu.
Ma jednak „nogę”, nie doganiam go ostatecznie. „Trup” ściele się gęsto pod Dziewiczą, a tak się niektórzy nabijali ;-) z płaskiego maratonu.
Pod górkę mija mnie Czarny Koń tych zawodów - Maciej R. z Krakowa (EMED Racing Team).
Jednak regularne objeżdżanie Klosia w końcówce sezonu nie było przypadkowe.
Chłopak jest „młody”, M2, ma więc prawo ;-P.

Końcówkę już daję ile tam mi zostało w garach, ale wiatr jest naprawdę mocny.
Mijam jeszcze Tomka J. Z drużyny. Końcówka oczywiście laskiem, po co się męczyć z wiatrem ?!
Udaje mi się jeszcze zjebać jednego kolesia – wołam lewa, lewa, lewa wolna, pierwsi ustępują a ten nie kuma bazy, więc mijając go wykrztusiłem „lewa k**** wolna !!!” - no nareszcie dotarło ;-D.

Asfalcik „w bombkę” a' la Cancelara, bo nikogo obok nie było, jest meta.
Czas poprawiłem o około 2 minuty w porównaniu z zeszłym rokiem, jednak kaemy wytrzepane przez Klosia w tym roku miażdżą – zasłużenie po raz kolejny został w Murowanej niepokonany ;-))

Bardzo jestem ciekawy jak wygląda Drużynówka” ?! …
Generalnie różnice nie są duże – jak to na płaskim.
Tak widzę po innych wpisach, że jestem jednym z dwóch zadowolonych bajkerów z wyścigu (+josip) – przecież poprawiłem czas i to na początku sezonu ;-F

W Dolsku pewnie będzie podobnie, tylko więcej „przyjaznych” asfalcików – będzie jeszcze szybciej !


Kategoria Grupetto, The Race


  • DST 10.00km
  • Czas 00:25
  • VAVG 24.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

1#

Sobota, 9 kwietnia 2011 · dodano: 10.04.2011 | Komentarze 0

wymiana łańcucha na SRAM PG890, START: 1790 km
- z przerażeniem odkrywam, że mam "ostre koło" i kaseta się obraca razem z kołem ??!! czyżby świeżo naprawiona piasta ????! wtf ?? ;(
- ufff, to jednak "tylko kaseta" się posypała ... zakładam więc tradycyjną - CHODZI !!!
------------
teraz tylko się najeść i dobrze wyspać :D




  • DST 20.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 13.48km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

2#

Piątek, 8 kwietnia 2011 · dodano: 08.04.2011 | Komentarze 2

Pierwszy raz w życiu zerwałem łańcuch !!!
Oczywiście skuwacza nie miałem przy sobie ....
Na szczęście do bazy 100 m i to z Góry, hehehe, ma się tego fuksa ;-P !
Co nie zmienia faktu, że jednak łańcuch Shimano puścił na łączeniu.
Rozwiązanie ze spinką Srama jest chyba lepsze.
Było nie było - szybkie zakupy zapasowego łańcuszka w sklepie na "C".
A, że moją wieś właśnie odcięli od świata prądu zabawy łańcuchowe zostawię na jutro.


Kategoria Outdoor


  • DST 32.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 27.43km/h
  • VMAX 66.41km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

3#

Czwartek, 7 kwietnia 2011 · dodano: 07.04.2011 | Komentarze 3

16 km "z górki" do Krerowa >>>>
16 km "podjazdu" do Tulec <<<<<

kurteczka >gamex< jest po prostu zayebeast'a :D


Kategoria Outdoor