Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Grupetto

Dystans całkowity:8814.62 km (w terenie 3762.20 km; 42.68%)
Czas w ruchu:388:29
Średnia prędkość:22.69 km/h
Maksymalna prędkość:74.65 km/h
Suma podjazdów:29325 m
Maks. tętno maksymalne:180 (98 %)
Maks. tętno średnie:152 (83 %)
Suma kalorii:22450 kcal
Liczba aktywności:137
Średnio na aktywność:64.34 km i 2h 50m
Więcej statystyk
  • DST 144.00km
  • Czas 04:46
  • VAVG 30.21km/h
  • VMAX 61.56km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

G3.

Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 30.03.2014 | Komentarze 0

W Obornikach wpadłem na grupetto "obornickiego" -> Maksa i Michała.
Czas w grupie płynie szybciej :-) !


Kategoria Outdoor, Grupetto


  • DST 34.00km
  • Czas 01:15
  • VAVG 27.20km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szoska.

Czwartek, 27 marca 2014 · dodano: 27.03.2014 | Komentarze 0

1x20 + 1x13 na czuja,
tradycyjnie po gminie.


Kategoria Grupetto


  • DST 24.00km
  • Czas 01:18
  • VAVG 18.46km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Awaria.

Niedziela, 2 marca 2014 · dodano: 02.03.2014 | Komentarze 3

Spotkałem Wojtasa z Olą ale długo nie pojeździliśmy z powodu awarii mojego bajka - ukrychnął się prawy pedał (przebieg z 15.000 km) i lewa korba puściła. Dobrze, że niedaleko od samochodu ;-P

Pod Osową interwałował też Bartek na jakimś czerwonym BMC ;-P ...


Kategoria Grupetto, Outdoor


  • DST 100.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 28.57km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Obornickie.

Niedziela, 9 lutego 2014 · dodano: 09.02.2014 | Komentarze 5

Wersja dłuższa Obornickiego.
Po nawrotce wachlarz z rantem dał popalić w dość odczuwalnym wietrze.
Smichy-chichy się skończyły i spłynąłem jak liść pod Murowaną :-/

W Biedrusku Mariusz poczekał na mnie, a my razem na Wojtasa, który jednak zachował trochę sił na ataki na rybce" i pod wodociągi" na dobitkę ;-) Oczywiście nie mogłem sobie odmówić depnięcia ..

Spotkaliśmy jeszcze Dave'a z Narzeczoną na Górce Moraskiej, niedobrze to wygląda, bo faktycznie "chłopaki medycy" się nie opitalają i na Michałkach pewnie łatwo nie będzie obronić "koszul MP - wszystko jest możliwe :-D

Produkowane dziś watt'y zbliżone do wyścigowych.
Tak mi nogi mówiły ...
Chcesz iść do przodu ? Przekraczaj granice ;-) !


Kategoria Grupetto, Outdoor


  • DST 110.00km
  • Czas 04:23
  • VAVG 25.10km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Teamowo - Pobiedziaje Tour of Dubai ;-)

Sobota, 8 lutego 2014 · dodano: 08.02.2014 | Komentarze 0

Luźny wypadzik z elementami krótkich interwałów pod pagórki.
Pogoda jak na luty - bajeczna.

Nawet Kanię widzieliśmy po drodze :-]


Kategoria Grupetto, Outdoor


  • DST 21.50km
  • Teren 21.50km
  • Czas 01:30
  • VAVG 14.33km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zamknięte Mistrzostwa Pobiedziajów XC.

Niedziela, 1 grudnia 2013 · dodano: 01.12.2013 | Komentarze 5

Byłem zdecydowany.
Żeby nie jechać.
Bo zimno.
Bo deszcz.
Bo MTB XC.
Bo błoto ...
Bo robota w chacie odłogiem leży ..
Powodów 1001. Ale ..
Ogrom przygotowań ludzi, którzy włożyli w to wysiłek drążył mi sumienie.
Z duszą na ramieniu zapakowałem górala z pękniętą obręczą w tylnym kole wbijając sobie w mózg, żeby tylko tyłem nie hamować.

Na starcie Organizatorzy organizowali już zaplecze. Udało się rozpalić ognisko, a w międzyczasie dojechała reszta zawodników.
Kilku brakowało. Macie -minus ! Wyłącznie zwolnienia lekarskie i karne kilometry mogą zmyć plamę na honorze.

Większość była za 3-ma kółkami. Pojechaliśmy obejrzeć jakie błotko jest i było.
Dawno mną tak nie świgało ;-)

Na starcie przyznałem sobie pierwszy sektor i ruszyliśmy.
Marcin narzucił od razu jakieś chore tempo. Złapałem koło Kłosia, w pobliżu został jeszcze Jacek i Krzychu. Błoto wq*** mnie niemiłosiernie ale przejechane bez upadku odcinki napawały mnie dumą.

Kłosiu zobaczywszy, że naciągnął trochę przewagi ładnie utrzymywał tempo wykorzystując umiejętnie swojego 29" smoka do gładkich przejazdów.
Marcin przestrzelił jakąś kałużę i później już nas nie dorwał.
Krzychu i Jacek usilnie starali się dojść Kłosia jednak nie było opcji, żeby to zrobić. W końcu również urwali mi się ze smyczy i też nie bardzo już było gdzie ich dogonić.

Dojechałem na zasłużonym 4-rtym miejscu, w sumie bardzo adekwatnym do sezonu MTB.
Kłosiu wymiata, Jacek zawsze był i będzie lepszym technikiem a Krzychu jest młody i mocny.
W tomboli za to miałem dużo szczęścia, bo wygrałem PIERNIKA ! :-)

Zawody po raz kolejny perfekcyjnie zorganizowane - SZACOON !!
Warto więc było wyskoczyć poza mury, żeby się spotkać ze znajomymi i przy okazji przypomnieć sobie smak ścigania ;-)

aha, byłbym zapomniał, ostatni był tym razem Młodzik ;-P


Kategoria Grupetto, Outdoor, XC


  • DST 30.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 36.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

V Rowerowy Puchar Niepodległości. Osieczna.

Poniedziałek, 11 listopada 2013 · dodano: 11.11.2013 | Komentarze 3

open 33/157
senior2 8/54

1. Artur Spła. 0:47:32
...
19. Mariusz Ch. 0:49:50 (M4)
33. Ja 0:50:36
38. Mateusz No. 0:50:42
42. Sebastian 0:52:51
55. Marcin 0:54:35

koszty:
30 zł wpisowe
30 zł dojazd
= 60 zł

Idealna trasa na przełajówkę ;-)
Cel osiągnięty - dojazd do mety z małą stratą - w ramach zbiórki punktów do Ligi.
Na finiszu bez czarowania - byle dojechać.
Główny peleton rozbił się na mniejsze grupki na "odcinku specjalnym".
Specyficzny wyścig, w którym od samego początku trzeba być absolutnie w czubie - inaczej wypada się poza top20 open.

Asia Ho. poczęstowała super plackiem ;-P a Ania Wy. wygrała w Kobietach.
Solenizant Marcin zapodział się gdzieś za Sebą (!).

Fajny klimacik belgijsko-holenderskich klasyków z epoki Mercxa, tylko trochę za krótki (właśnie kończę Kanibala;-).




  • DST 74.00km
  • Teren 70.00km
  • Czas 03:40
  • VAVG 20.18km/h
  • Sprzęt ORBEA ALMA H50 29"
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

LLR Jeziorki.

Niedziela, 22 września 2013 · dodano: 22.09.2013 | Komentarze 5

Najlepsza trasa WLKP.
Prawdopodobnie najgorsza forma startowa w tym roku - końcówka to zgonik, ale finish bez sentymentów wygrany z ciągnącym ostatnie 4 km koleżką.

Straty:
- 6 min tylna przerzutka - łańcuch poza wózkiem
- 3 min zbiórka po glebce na mostku
- 4 min rozciąganie skurczy
Zjazdy banał, XC przyjemne, wiatr w oczy, podjazdy kąśliwe.
Przyjemność jazdy w terenie na 29" Za małym - spora :-]

Koszty:
- wpisowe: 50 zł
- dojazd: 30 zł
- piwo 5 zł

Dobranoc ! :-)

W: 53/11




  • DST 57.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 23.75km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Michałki" Wieleń.

Sobota, 14 września 2013 · dodano: 15.09.2013 | Komentarze 6

X Mistrzostwa Polski Lekarzy i Medyków 2013 w Maratonie MTB.

Ostatecznie ruszamy Młodzika Beemą, na miejscu ze spokojem mamy czas na szybkie numerki a nawet rozgrzewkę. Dziś dosiadam trudnego w jeździe lecz zaprawionego w bojach Angela na sztywnym. Wiem, że będzie bolało na sekcjach dołkowych ale jestem na to przygotowany - "jakoś przeżyję".

Formy nie spodziewałem się szczytowej, niewiele udało się pokręcić w tygodniu. Nie byłem pewien czy trzeba się bać jakiegoś jeszcze Medyka oprócz Dawida i Dudy ;-)
W pamięci mam jeszcze Suchy Las, gdzie Dawida na pierwszym kółku nie udało mi się dogonić (!) Wynik w tej rywalizacji jest więc sprawą otwartą i wszystko może się zdarzyć ..
..............
Po krótkim postoju przed szlabanem, gdzie próbuję boczkiem nabrać wysokości ruszamy szeroką ławą. Nie bardzo jest jak wyprzedzać, bo pełna szerokość drogi zajęta. Kilka nerwowych przyhamowań i wpadamy w las.
Dave skoczył przede mną ale mam go w zasięgu wzroku. Na moje płuca - idzie ostro.
Generalnie wyprzedzamy by po rozjeździe uformowała się kilkuosobowa grupa.
W którymś momencie piach jest tak duży, że rower zakopuje się i dostaję strzał w "krzyże" z twardego siodełka.
*[W niedzielę nawet lekko spuchłem w tym miejscu :/]
Grupka trochę odjeżdża, udaje się skleić. Na kolejnym piaszczystym fragmencie nieco pod górkę Dave daje z buta, szybciej niż ja jadę. Będzie kosztowało energii ...
Po rozjeździe mam jeszcze jeden odruch wymiotny. Organizm się uspokaja, stabilizuje. Zaczyna się równa robota.
Wyprzedzam konkurenta z M4 Jacka Sw. a po jakimś czasie przechodzę DavE'a.
Ciekawe czy jeszcze jacyś Medycy są przede mną ?
Z jakimś kolesiem widzę liczniejszą grupkę więc cisnę, żeby skleić.
Koleś siedzi na kole. Daję znaki - 2 ósemki - czyli zjeżdżam na prawo - na lewo - na prawo i oglądam się znacząco. Rozumie :-)
Prawie by mnie zerwał przy tym dochodzeniu.
Okazuje się, że grupa jest dość mocarna: Organizator Tomasz K., Tomasz Urbanowicz, Schondi, Jacek(?) Paszczyński i kilku innych. Większość M4 - moja kategoria. Jak by tak dojechać z nimi do mety - wszystko może się zdarzyć ...
Tempo jest rwane ale mocne.

W pewnym momencie jakiś student(?!) w stroju Medycycling szarżuje i taranuje Tomka U. - wygląda groźnie, ale nic nikomu się nie staje. Za to my stajemy, bo w tym miejscu są półmetrowe koleiny i nie ma jak ominąć.
Jest wreszcie skromny podjazd dłuższy niż 2 minuty, mocne tempo, nikt jednak znacząco nie odpada.

Dochodzą nas też Mastersi - Grzegorz N. i John Dymecky ;-))
Teraz sam się przekonuję, że koleś daje radę i ma parę.
Na tyle skutecznie, że mnie porabia na ostatnich kilometrach :>
Rozjeździł się chłop - znaczy, ŻEBY JEŹDZIĆ - TRZEBA JEŹDZIĆ !

Dave'a i Dudy na szczęście nie widać za plecami ;-)
Kiedy tak już ślina zaczynała mi kapać na pudło w M4 powstała kilkumetrowa luka w peletonie, co skrzętnie zauważył i wykorzystał a na mecie się do tego przyznał - Tomasz Ur. Byłem w tej "gorszej grupie".
Tomasz Ka. nie skleił koła i tak zostaliśmy. Miałem jednak nadzieję, że jeszcze uda się dociągnąć. Przy jeziorze po tym wizytówkowym dla Michałków piaszczystym zjeździe (a we wcześniejszych latach - podejściu) jeszcze było ok.
Kolejne dołki i korzonki skutecznie wybiły mnie z rytmu odcinając grupę.
Po jakimś czasie i Tomasz Ka. zaczął się oddalać ale osłabł.
Ja też nieco zwolniłem, żeby w razie czego odeprzeć atak zza medycznych pleców.
Łapy momentami miałem bardzo obite i cierpiałem.
Zaczęły mnie nękać skurcze, które jednak łatwo siłą woli rozjechałem ;-)

Na równiejszym terenie wszedłem już w swój rytm - doszedłem, przeszedłem Tomasza Ka. Nagle ! .......
Lekko ćmiąca się kolka w okolicach wątroby zaznaczyła bardziej swoją obecność.
Z trudem powstrzymałem się przed zatrzymaniem. Zacząłem się toczyć w okolicach 20 km/h i czekałem aż mi przejdzie.
Doczekałem się nawet Tomasza Ka. Nie odpuścił już do samego stadionu.
Na ostatnim wzniesieniu próbował nawet atakować.

FINISZ chciałem rozegrać taktycznie, nie czekać do ostatniej prostej, bo na szutrze potrafi wynieść i można bez sensu przyszlifować. Na masakrycznej końcówce polno-dołkowej tylko stracę, bo to nie mój sztywny teren.
Zdecydowałem się wejść na POLE za wszelką cenę pierwszy.
Jak ktoś jest kozak to i tak wyprzedzi na tym singlu a jak pojedzie tak samo to będę miał znacznie lepszą pozycję na stadionie.
Po drodze wyprzedziliśmy jeszcze jakąś Panią z Mini - Tomasz Ka. cały czas siedział mi na kole i nie próbował wyprzedzać - zastosowałem trochę tajną, mi tylko znaną "technikę samoistnego rozprowadzania", czyli ... no ok, zdradzę ;-P ... czyli, jedź tak szybko jak potrafisz, żeby nikt Ci nie wyskoczył (jak w peletonie) ale zachowaj trochę mocy na FINISZ.
Plan taktyczny wykonałem w 100%.
Na stadion wszedłem pierwszy, podkręciłem, wszystko po wewnętrznej, Tomasz próbuje po zewnętrznej. Ja w takim razie też podkręcam.
Na łuku - właściwie prawa fizyki rządzą - on musi mieć większą przyczepność i prędkość niż ja - kontroluję więc kątem oka co się dzieje.
Na ostatniej prostej to już idzie kadencyjny speed i ostatecznie mijam metę o ponad długość roweru wcześniej ;-)

Znowu przed Tomaszem K. - Organizatorem Michałków - 3 lata temu też tuż przed nim ukończyłem mega © rodman

Najbardziej jestem zadowolony z tego, że to koniec. Szybki rzut oka na tablicę i jesssttt! W Medykach 1st!! Cel osiągnięty.
Dave przybywa ze 4 minuty po mnie (czyli tyle ile nadrobiłem na pierwszym międzyczasie).
Wynik słabszy niż w 2010 na mega, chociaż wtedy byliśmy krócej zatrzymani przez szlaban. Trasa też trochę inna i chyba nieco dłuższa. Forma jednak wtedy była lepsza :-/ Ale i tak jestem zadowolony :-D

K*, no gdzie ten Młodzik ?? Asia mnie ogrzała kocykiem - dzięki ! tymczasem Młodzik czekał na mnie przy samochodzie © rodman

Na mecie pogaduchy, 4-ry browce z Fortuny - jak zwykle super-michałkowa atmosfera.
..............

Prawie cały GPAET :-) oddaję honory ... 29" kołom Kłosia :-P © rodman


W M4 jestem 5-ty - mocna obsada, dziś minimalnie poza zasięgiem ;-) © rodman


Goggle Team dominuje podium Medyków 2013, czy naprawdę nie ma więcej ludzi z branży w Polsce ?? © rodman


Ok, Młodzik, możesz dotknąć ale uważaj na stożki ;-P ! © rodman




  • DST 55.00km
  • Teren 45.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 24.44km/h
  • Sprzęt ORBEA ALMA H50 29"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening w Suchym.

Niedziela, 11 sierpnia 2013 · dodano: 11.08.2013 | Komentarze 0

Treningowe napieranie w Suchym Lesie podczas imprezy MTB.
...
a teraz po 2 piwach i czytaniu Waszych wpisów chce mi się spać ... ;-P


Kategoria Grupetto, Outdoor