Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Records

Dystans całkowity:916.22 km (w terenie 134.00 km; 14.63%)
Czas w ruchu:33:10
Średnia prędkość:27.62 km/h
Maksymalna prędkość:68.35 km/h
Suma podjazdów:1275 m
Maks. tętno maksymalne:174 (95 %)
Maks. tętno średnie:155 (84 %)
Suma kalorii:2100 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:53.90 km i 1h 57m
Więcej statystyk
  • DST 305.50km
  • Czas 10:34
  • VAVG 28.91km/h
  • VMAX 57.68km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

>300 km & Hall Of Fame !

Sobota, 13 sierpnia 2011 · dodano: 13.08.2011 | Komentarze 11

Dzisiejszej nocy jeden z najlepszych Obrońców NBA Denis Rodman wchodzi do Hall of Fame. Trzeba to uczcić !!!
To może jakaś solidna wycieczka ...

Przed Czempiniem - ulewa, trwała tylko 2 km.
To wystarcza żebym był mokry wszędzie.
Aż dziw bierze, że kolejne 150 km jadę po mokrym lub wilgotnym asfalcie.

Wojnowice - nie ma sklepu, ale za to można kupić pomidory lub naprawić LCD ..
Wreszcie w Wyrzece "sklep przyjazny rowerzystom" - mają Karmi i jest ława. Jeszcze mokra.
Pod tą lipą dopijam colkę" z zakąską 2 podrabianych Princess.


Okolice Dolska - sporo jednak tych pagórków, jedna ślepa uliczka skusiła mnie "inwestycją europejską" nowego asfaltu. Końcówka idzie po bruku w las ...
Nie testuję. Zawracam.

W Żerkowie zaczyna kropić. Uciekam po raz kolejny przed burzą.

Most Pyzdry - V" spada do 20 km - czas na sklepik.
Nie mają Karmi, jest za to coś niebieskiego od Kolejorza ;-), do tego 2 oryginalne tym razem Princessy rozpływają się w ustach.
Nareszcie wychodzi słońce !

Ostatnie 85 km pod lekki wiatr.

Od 265 km już bardziej się kulam niż jadę, podziwiam widoczki.


Gdzieś tam za autostradą przekraczam magiczną 3-setkę !!!
Radocha porównywalna z ukończeniem Trophy lub Rajczy ;-)))


Oto mapka, niestety ten edytor wariuje jak się trasy nakładają :<
Od Zaniemyśla po śladach do domu ;-P


Kategoria Records, Outdoor


  • DST 20.00km
  • Czas 00:45
  • VAVG 26.67km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urodzinki Fadera. + wymiana łańcucha. + 6897 km.

Poniedziałek, 23 sierpnia 2010 · dodano: 23.08.2010 | Komentarze 0

Czyli REKORD przejechanych km w roku 2009 jest już pobity ;P

Tak właśnie. Dziś mój Fader kończy 65 lat. 100 lat ! ! ! :)
Uczciłem to myciem rowerka na Jego Ogródku Działkowym, połączonym z konsumpcją lodowo-kawową.
Później Faza Osuszania na trasie:

Gaj Wielki - Ceradz Kościelny - Ceradz Dolny - Grzebienisko - Gaj Wielki

Nawet fajny asfalt tu jest.
Pierwszy km - ciężko, później żal było złazić z bajka".

Wieczorem wymiana łańcucha +kilka kółek po osiedlu - wieczorny patrol.
Tylko bym musiał kupić lampkę z Policyjnym Światełkiem.
Fajny bajer ;)




  • DST 35.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 23.33km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mistrzostwa Polski Lekarzy w Kolarstwie Szosowym, Bychawa 2010, day 1

Piątek, 4 czerwca 2010 · dodano: 07.06.2010 | Komentarze 4

Jazda Indywidualna na Czas (10 km):
czas: 0:15:35,5 [średnia: 38,48 km/h]
winner: 0:13:05,9 [45,81 km/h]

open: 20/53
moja kategoria pff-a: 2

po starcie ...

... i tak zostałem vice-Mistrzem Polski Medyków w "Czasówce Roberta" na 10 km
:))
back! - z zaciśniętymi zębami ...


p.s. rowery czasowe z najwyższej półki (za 20-30 klocków, ale też i "tańsze" karbony), specjalne stroje, kaski, uchwyty, pełne koła, no i oczywiście "łydy szosowca" - to gadgety niezbędne do wykręcenia średniej w granicach 45 km/h

trasa łatwa, chociaż o 18:00 wiało ZNACZNIE mocniej niż później, lekkie zmarszczki + wiatr w twarz do nawrotu dały się we znaki;
klasyczna "jazda w trupa" ...




  • DST 91.00km
  • Teren 76.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 26.76km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 500m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dolsk

Sobota, 10 kwietnia 2010 · dodano: 10.04.2010 | Komentarze 12



Wyspany na zapas pakuję się przeliczając w myślach to co najważniejsze i czego nie mogę zapomnieć: kask, buty, siodełko, dokumenty, okulary, ...
W kolejce spotykam Kumpli. Jest jeszcze trochę czasu do startu. Przyczepiam numerek. Zawodnicy obok mówią coś o katastrofie ... Szok, niedowierzanie, smutek.
Cień rozbitego samolotu i tragiczna śmierć Prezydenta RP wraz z pozostałymi osobami na zawsze zostaje spleciona z tym maratonem, później już jadąc - moje myśli często krążą wokół tej Tragedii ...
Ustawiam się pod koniec sektora "któregośtam" (chociaż z perspektywy czasu warto tak jak Mafia zajmować najlepsze z możliwych miejsc z przodu, żeby zrobić wszystko dla jeszcze lepszego wyniku), wymiana uścisków dłoni z Maksem i Start !!! Ciasny, delikatnie pod górkę. Nie szarżuję, żeby nie skończyć przedwcześnie, zresztą wyprzedzić dość ciężko. Po jakimś czasie wpadamy w teren, jest szerzej. Przesuwam się o kilkanaście pozycji. Koło cmentarza w Dolsku skręcamy na asfalt. Staram się dojść mały pociąg przede mną, bo jest pod wiatr i nie ma sensu samemu się szarpać. Pociąg nabiera rozpędu, pochłania kolejnych, wciąga, wsysa, bierze w posiadanie. Pociąg rządzi !
Próbujesz się oderwać - tracisz. Jest jak czarna dziura. Nienasycony.
Warto być w lokomotywie, w czubie, więcej widać i zawsze można jechać z najmocniejszymi Wagonami :-)
Ledwo poznałem Kłosia tak się chłopak wycieniował, no i włosy krótkie. Pozytywny uśmiech - ten sam !
Ciągniemy solidarnie, dajemy zmiany. Lecimy grubo ponad 3-dychy, czasami i po 4-ry.
Staram się być aktywny, na przedzie, nie kalkuluję, jadę, bo lubię. Jednak do współpracy nie wszyscy się garną stąd tempo szarpane a powinno być spokojne, równe.
Momentami tworzą się małe wachlarze.
Na bufetach się nie zatrzymuję, wody powinno wystarczyć, przecież jest zimno. Jak na moich ostatnich treningach.
Udaje mi się zjeść w międzyczasie pół chałwy i jednego żela. Nie ma chwili wytchnienia, stąd jazda na naturalnych rezerwach organizmu zgromadzonych do maratonu.
W peletonie pałeczkę przejmuje jeden Masters, zarządza jak jechać i przez moment nawet udaje się to organizacyjnie utrzymać. Po drugiej sekcji asfaltowej jestem niżej w grupie. Wpadając w teren peleton rozpada się na wagoniki 2-4 osobowe. Niby odległość niewielka, ale żeby przeskoczyć w terenie traci się koszmarnie dużo energii. Sama trasa bez emocji, szerokie, piaszczyste i leśne drogi wielkopolskie. Wiatr za to daje czadu przez cały rejs [race;)]. Dużo ścigania – zupełnie nie jak na Giga tylko na Mega, z którym się później łączymy.
Podjazdów symboliczna ilość, zwykle krótkie. Sekcje techniczne – wymuszone kontrolą czasu, ciekawe jaki międzyczas ?!
W polu jakiś koleś przewraca się piachu kilka metrów przede mną. Pogrążony w myślach reaguję zbyt późno i zaliczam w niego delikatne, piaszczyste OTB. Bez szwanku dla nikogo. W tym czasie Mario mi odjeżdża. Dogonienie zajmuje trochę czasu i energii, której zasoby powoli się wyczerpują. Po drodze mijamy jeszcze Jacka(pozdrowienia i gratki !), jednak Kłosiu zamiast jechać dalej idzie dynamizować ślimaka w krzaczki (że niby odcedzić kartofelki ;-} hehe). Zaczyna się domykanie pętli. Cały czas usilnie gonię zawodnika CSS, żeby się jakoś dowieźć do mety, bo na ataki już nie ma rezerwy. Teraz dla odmiany zaczyna padać rzęsisty grad. Przynajmniej nie moczy koszulki (jednak o jeden długi rękaw za dużo).
Gdzieś w polu przy zmianie kierunku jazdy garść mokrego piachu niesiona bezczelnym wiatrem wpada prosto pod okulary. Tracę widoczność, oczy bolą, tracę koło. Kolejne kilometry mozolnego odrabiania. Doganiam na … asfalcie ! :-) Lubię asfalty i pewnie kiedyś przejdą na ciemną stronę mocy … Lub jasną, jak kto woli. Jeden ze znajomych twierdzi, że „szosa” to prawdziwa poezja kolarstwa ..
Co mnie cieszy - zero defektów ! Chyba zacznę wierzyć w czarne koty, ostatnie 3 wyścigi miałem problemy - ostatnio zawróciłem jak mi przebiegł i bez defektu ... hmmm.
Powoli zbliżamy się do mety. Zadowolony z jazdy (i z tego, że dzisiaj dogoniłem Kłosia, który mocnym kolarzem jest → a w zeszłym roku w Murowanej dokopał mi ponad 40 minut ;)], siedzę na kole CSS, bo nie mam już sił żeby dać solidną zmianę. Niebo robi się granatowo-ciemnoszare. Będzie gibać !
3 km do mety.
Jakiś koleś zaczyna nas mijać ale za chwilę go doganiamy. Już się nie wychyla. Wieje mocno.
Znowu zaczyna padać. Prędkość spada do 20 km/h.
….
1 km do mety.
Oglądam się co się dzieje za mną, bo nie zamierzam wyprzedzać Zawodnika, któremu zawdzięczam dokulanie się do mety, ale ….... za mną 2 gości, chyba jeden z nich to Kłosiu.
400 m do mety zawodnik LG nie wytrzymuje i próbuje się urwać długim finiszem. Błąd.
Za wcześnie. CSS nie reaguje, też pewnie jest wyjechany. Ja nie wytrzymuję. Staję na pedały i siadam LG na koło. Tak dojeżdżamy do barierek. On przede mną, ja tuż za nim po wewnętrznej.
Rakieta przygotowana do odpalenia, ale miejsca na finisz mało. Niektóre banery torują drogę. Znajduję kawałek przestrzeni i wychodzę z koła prawą stroną. Staję na pedałach i .... pach-pach-pach-pach super finisz a'la Valverde !!! ;D
I szybkie hamowanie, żeby nie wygrzmocić w baner ;) Wygrana na finiszu nawet kiedy się jest 108 open i 34 w M3 na mecie smakuje znacznie, znacznie lepiej .....

Gratulacje dla wszystkich i do zobaczenia !

... - tylko czemu nie było żadnych gadgetów ?!




  • DST 55.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rekord grudnia !

Niedziela, 6 grudnia 2009 · dodano: 06.12.2009 | Komentarze 2

padł !! Bo nigdy dotąd w grudniu nie jeździłem :D
... jadąc ociężale i bez animuszu na 2 kółka podczepiłem się pod szoskę trek z discovery z brzuszkiem ;), obejrzał się 2 razy ale uznał, że mu nie przeszkadzam, co poprawiło mi nieco średnią, ogólnie tak jakoś dzisiaj beznadziejnie się jechało w wilgotnej szprycy ...


Kategoria Outdoor, Records


  • Temperatura 20.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bowling.

Czwartek, 22 października 2009 · dodano: 27.10.2009 | Komentarze 0

Impreza "firmowa" w Wa-wie.
Niestety frekwencja nie dopisała.
Dystans 10 rund.
W przedostatniej serii pykam 7X strike'ów i zdobywam 195 pkt ;P
Rekord jest ;>

A to Python ... raczej nie Hutchinson ;))
Sobie leży ..


Kategoria Grupetto, Records


  • DST 30.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 1000kcal
  • Podjazdy 200m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Parę hopek & czasówka.

Środa, 7 października 2009 · dodano: 07.10.2009 | Komentarze 1

Kilka podjazdów a po południu czasówka na 1 okrążenie (ok. 17 km).
Czas: 31'38"3"' vs 32'02" vs 34'44"
, czyli poprawiłem się o 24 sekundy ;)
Fajne, wilgotne, tropikalne powietrze :))


Kategoria Outdoor, Records


  • DST 34.44km
  • Czas 01:04
  • VAVG 32.29km/h
  • VMAX 44.06km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 174 ( 95%)
  • HRavg 155 ( 84%)
  • Kalorie 1100kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Małe rekordziki

Środa, 5 sierpnia 2009 · dodano: 05.08.2009 | Komentarze 4

chyba mi noga urosła ...

lap 1: 0:32'02" vs 0:34'44"
lap 2: 1:04'24" vs 1:10'30"

<---------------------o?o----<

a: 1:01
i: 0:06
b: 0:07
c: 83


Kategoria Outdoor, Records