Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 89.58km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:16
  • VAVG 27.42km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 164 ( 89%)
  • HRavg 141 ( 77%)
  • Kalorie 2527kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Malta, ale niestety w Poznaniu ... :/

Piątek, 10 lipca 2009 · dodano: 10.07.2009 | Komentarze 2

oczywiście lepiej byłoby na południu Europy ... dziś interwały, również "po krzakach", próg mleczanowy osiągnięty, świeżość po kilku dniach wypoczynku wyśmienita ;), w trakcie zeżarłem 3 banany, dobry taki banan ;-)

i: 2:45
a: 0:20
b: 0:11
c: 75


Kategoria Outdoor



Komentarze
Rodman
| 20:34 poniedziałek, 13 lipca 2009 | linkuj Dzięki Wojtas za miłe słowo :))
- pobudki - można się przestawić / przyzwyczaić, ale każde wyjście z rytmu snu to "przełożenie" treningu
- ostatnie dystanse wzięły się z tego, że byłem sam w chacie - "trochę" mniej obowiązków ;P
- średnia - jak jest w miarę równy asfalt i długo w jedną i z powrotem - po płaskim spokojnie można pojechać ;) , raczej staram się kontrolować tętno i średnia sama wychodzi czasami lepsza czasami gorsza - wiatr też może pomóc lub przeszkadzać .. w terenie na razie średnia 24 / 25 jest dla mnie nieosiągalna na dłuższych dystansach ;P
- będę starał się "Tak trzymać !"
Serdecznie pozdrawiam !
Wojtas | 19:38 niedziela, 12 lipca 2009 | linkuj Cześć Rodman:-)

Tak sobie śledzę ten Twój blog od jakiegoś czasu i naprawdę wielki szacun!

Już nawet nie chodzi o to wstawanie (dla mnie po prostu AWYKONALNE) ale o dystanse. To nie są takie sobie tam rozruchowe przejażdżki o poranku na rozbudzenie ale regularne treningi z imponującymi odległościami i średnią, że szczena opada. Ponad 100 km ze średnią 27,2!! Nawet jeżeli 90% z tego jest po asfaltach, to Ty przecież nie masz superlekkiej szosówki tylko dość ciężkiego górala... I teraz, ja nie wyobrażam sobie przyjąć taką "wycieczkę" na dzień dobry a potem jak gdyby nigdy nic iść do roboty na 8 godzin albo w i więcej. Dzisiaj na przykład zrobiłem 85 km po trasie zeszłorocznego maratonu Fuji (Mega + dojazd i trochę gubienia się koło Kociałkowej i Góry) ze średnią 24 jak w pysk strzelił i jestem dość mocno wygięty na niedzielny wieczór (aż głowa boli z dotlenienia:-).

Dodam, że jestem od Ciebie parę lat młodszy, jeszcze w przyszłym sezonie będę się łapał na M2:-) Także reasumując - chapeaux bas!

P.S. Bardzo fajnie się czyta Twoje relacje - lekkie pióro, humor i dystans do siebie. Tak trzymaj!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!