Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 160.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 06:20
  • VAVG 25.26km/h
  • VMAX 70.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 3500m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Twierdza Donjon. Srebrnogórski Road Maraton.

Sobota, 16 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 1

open 24/47
kat. B 10/16

mój czas: 6:20:28
best B: 5:12:02
best C: 5:34:46

W expresowym skrócie:
:-))
+ pogoda
+ widoczki
+ kilkanaście km dobrego asfaltu
+ przewyższenia
+ obsługa 3-ciego bufetu
+ nocleg

:-((
- kilkadziesiąt kilometrów totalnie beznadziejnych dróg, na których zamiast lecieć >50 trzeba było zwalniać do 20-30 km/h, żeby nie rozpierdzielić sprzętu, non stop "myszkować" w poszukiwaniu ścieżki - czułem się jak na MTB ... niestety napisami "Dziury !!" asfaltu się nie załata ...
- zła lokalizacja bufetów - jak się leci 40-50 km/h ciężko zauważyć, że coś tam na boku stoi a jeszcze trudniej się zatrzymać, w konsekwencji totalna susza w bidonach i kompletny zgon po 4 godzinach, byłem już psychicznie gotów na szkołę przetrwania = sikanie w bidon i picie ... na szczęście po 14:00 pojawił się BUFET

Forma ok, chociaż nie mogłem w pierwszej godzinie odpalić i jechało się ciężko.
Po bufecie w ciągu godziny "wyschły mi" kolejne 2 bidony, na szczęście Organizatorzy przed samą Srebrną Górą dowieźli jeszcze wodę i to było super.
Sam podjazd spoko i bez cierpienia w najtrudniejszej końcówce - pewnie dlatego, że w cieniu ;-)
Kaseta mimo, że nie do końca idealnie chodziła i wiele razy musiałem "dobierać" naciąg manetkami, spokojnie się sprawdziła, nie musiałem więc w końcówce "przepychać" ani tym bardziej zsiadać z roweru ;-)
Stopy obite, od dziur, ogólnie czuję się "wyklekotany" i jeśli miałbym tam kiedyś wrócić to tylko na krajoznawcze MTB, bo na szosę to się kompletnie nie nadaje, szkoda sprzętu ...





Komentarze
klosiu
| 16:59 niedziela, 17 czerwca 2012 | linkuj To fakt, że nasze górskie maratony szosowe powinniśmy robić po czeskie stronie ;). Chyba wszystkie nasze górskie wyścigi mają zjebany asfalt. Tam się najlepiej sprawdza taka szosówka jak moja - nie szkoda jej ;P.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!