Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Outdoor

Dystans całkowity:45306.91 km (w terenie 8312.92 km; 18.35%)
Czas w ruchu:1738:42
Średnia prędkość:26.04 km/h
Maksymalna prędkość:75.00 km/h
Suma podjazdów:18190 m
Maks. tętno maksymalne:215 (117 %)
Maks. tętno średnie:155 (84 %)
Suma kalorii:106197 kcal
Liczba aktywności:963
Średnio na aktywność:47.05 km i 1h 48m
Więcej statystyk
  • DST 33.00km
  • Teren 29.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 16.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łopuchowooołyeeahhh!!!! :-))

Niedziela, 25 września 2011 · dodano: 25.09.2011 | Komentarze 5

Piekielnie ciężki wyścig :-)
Udało się zrealizować cel - wyprzedziliśmy 3 kobitki i Sajmona w końcówce ;-P
Jeszcze bym trochę naciął skalpów ale wolałem za nim wieźć się na kole.
Sporo znajomych - fajna atmosfera :-))>

Jako ciekawostka dowiedziałem się, że Mr Gogolewsky robi profesjonalne wyścigi dla Amatorów, a nie Amatorskie wyścigi dla Profesjonalistów ..... hehehehe :D




  • DST 18.50km
  • Czas 00:42
  • VAVG 26.43km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Taktyka na Łopuchowo ;-P

Sobota, 24 września 2011 · dodano: 24.09.2011 | Komentarze 1

Wszystko już mam obcykane ;-P
0. Ustawić się z "pool position ;-P" - na takim Łopuchowie to absolutna podstawa !
1. Na początkowym asfalcie - FIREEEE !!!!!
2. Zakładając, że będę w pierwszej grupie - NIE wysuwać się na czoło,
3. NIE skręcać w lewo tak jak ostatnio, tylko walić prosto :-)
4. Rozjazd Mini .... hmmmm, oczywiście normalnie to bym pojechał Mega, więc dalej spokojnie na 4-6 pozycji aż do Dziewiczej Góry :-)
5. Przed Górą - OCZYWIŚCIE FIREEEEE !!!! o ile jeszcze będę miał coś w nodze :-)
6. Na odcinku XC - bez oszczędzania, to trzeba pojechać jak najmocniej i rozerwać towarzycho ;-P
7. Ostatnie kaemy - no i gdzie ja jestem ?! oczywiście w grupie medalowej :-D
8. Przed stadionem to już trzeba być pierwszy na zakręcie, bo później raczej nie da się wyprzedzić ...
9. No i tyle, łapa w górę, uśmiech na ryju i szafa gra !!!

10. a tak naprawdę to moim głównym celem będzie nie przyjechać ostatnim ....
.... na mini, hehehe :-)))


Kategoria Outdoor


  • DST 56.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 30.55km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Giecz i nazad.

Czwartek, 22 września 2011 · dodano: 22.09.2011 | Komentarze 0

Kawałek po Tulcach z Jacgolem, na szczęście nie zastosował słynnej taktyki muchy.
Na 2 Bocialary obok siebie musieliśmy robić za BeEmKę na Xenonach :D
W powrotnej bezlitosny wiatr ostro szarpał ..

Mała dywersja na wlocie do Tulec na znaku terenu zabudowanego ... ;-P


Kategoria Grupetto, Outdoor


  • DST 45.00km
  • Teren 45.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 24.32km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miejskie interwały

Wtorek, 20 września 2011 · dodano: 20.09.2011 | Komentarze 4

Sprawy bieżące na bajku w miejskim zgiełku.
Fajnie się mija cwaniaków w korkach.
Beznadziejne światła i piesi psują jednak zabawę.
Czujność wskazana, bo "misiaków" też pełno, szkoda byłoby dofinansować MSW głupią stówką ... Niektóre myszki też fajne ..


Kategoria Outdoor


  • DST 10.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 20.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chwytanie czucia.

Piątek, 16 września 2011 · dodano: 20.09.2011 | Komentarze 0


Kategoria Outdoor


  • DST 44.00km
  • Czas 01:26
  • VAVG 30.70km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdzie by tu wystartować ..... ?!

Czwartek, 15 września 2011 · dodano: 15.09.2011 | Komentarze 2

Do Środy mały rekordzik: 34'14" (od garażu do białego znaku).
Chociaż wiatr trochę pomagał.

Plany są takie:
17.09 Wieleń / mini
18.09 Dziewicza Góra XC
25.09 Osieczna lub Łopuchowo
1.10 Tor Poznań - szoska
2.10 Wolsztyn (Kaczmarek - Elektryk i MTB)

Czyli generalnie lokalne ogórki, które pozwolą mi wyrobić limit startów dla teamu Goggle Pro Active Eyewear :-)

A co życie przyniesie - się zobaczy ;-)


Kategoria Outdoor


  • DST 38.00km
  • Czas 01:09
  • VAVG 33.04km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Kostrzyn.

Środa, 14 września 2011 · dodano: 14.09.2011 | Komentarze 0

Wiatr, chłodniej.

Wow, wyszło tak samo jak wczoraj :-))


Kategoria Outdoor


  • DST 38.50km
  • Czas 01:09
  • VAVG 33.48km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

2 kółka.

Wtorek, 13 września 2011 · dodano: 13.09.2011 | Komentarze 1

Przy blasku księżyca też się dobrze jechało :-)


Kategoria Outdoor


  • DST 58.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 28.52km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wokół Tulec.

Środa, 7 września 2011 · dodano: 07.09.2011 | Komentarze 7


Kategoria Outdoor


  • DST 129.00km
  • Teren 90.00km
  • Czas 05:16
  • VAVG 24.49km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Teamowo :-))

Niedziela, 4 września 2011 · dodano: 04.09.2011 | Komentarze 8

Pogoda aż za dobra. Pełna lampa.
Po pogawędce z kumplami czekam na Koksia przy mostku.
Tomek J. obiecał mi fajną koszulkę, więc jestem dodatkowo podjarany ;-)
(niestety brak telefonu do niego uniemożliwia mi ostatecznie odbiór :< ..)

Startują sektory.
Pierwszy idzie naprawdę ostro, pewnie harty z mini ;-P
Za drugim sektorem robimy delikatny start lotny.
Tak trochę śmiesznie się dawać wyprzedzać różnym lamkom ale cierpliwie czekamy kiedy doczłapie się Młodzik.
W końcu jest.
Zaczynamy podkręcać tempo.
Młodzik rwie się do przodu wyprzedzając kolejnych jak pachołki.
Koksiu trochę został ale jest w zasięgu wzwodu :-)
Dojeżdżamy do słynnego zatoru na Warszawskiej.
Szybka decyzja - idę po torach i po 2-pasmówce.
Znajduje się kilku naśladowców - ryzykantów.
Pewnie Pan Policjant ostudziłby nasz zapał ale nie było nikogo, żeby zapobiec naszej akcji oskrzydlającej.
"Zapiszcie ich numery !!!" - proszę bardzo, hehehe

Później kulturalnie kontynuujemy jazdę.
Jesteśmy dobrych kilka minut do przodu - jest szansa na dobry wynik :-)
I zaczynamy się łamać :>
W końcu uczciwość teamowa zwyciężyła i luzujemy, przy okazji kilku sępów pociągowych musi jechać szybciej :))
Generalnie odnoszę takie wrażenie, że wszędzie są same hieny i sępy pociągowe.
No może jeden gościu na 2-gim kółku zaprosił mnie, żebym se wsiadł na koło :D
Ale tak to same cieniasy wożące się na kole, byle wydymać innych.
Oprócz oczywiście naszego teamu :-)
I tak jadąc tempem spacerowym szukamy naszych, mija nas kilku znajomych, którzy się cieszą, że po raz pierwszy mnie mijają - to znaczy przecież, że są w zajebistej formie ;-P
Mamy niezły ubaw z Koksiem obserwując te "niesamowite akcje" zmiany pociągów.
Mija nas też Jacek, ale jesteśmy twardzi (chociaż łyda świerzbi) i czekamy na Młodzika ... Czekamy i czekamy ... w końcu decyzja: jak do Biskupic go nie będzie - jedziemy swoje.
Cholera, na ostatnim zakręcie się pojawia ...
I zaczął się szosowy hard-core :-))>

Mijani Koledzy, którzy mnie niedawno mijali już tacy jacyś ... skupieni na jeździe :D
Czułem się dobrze, więc się nie oszczędzałem, czasami jednak musieliśmy luzować z +38 do +34, bo nasz młodszy Leader puchł w oczach ;-P
Tempo było dość mordercze, chociaż na razie tego nie czułem.
Pod Górą przeprowadziliśmy męską rozmowę z Młodzikiem - utrzymuje się na kole czy możemy przydusić ?!
Nie wiem co nas tak podjarało :-)), że pojechaliśmy dalej - Młodzik o dziwo nagle się zaczął utrzymywać :D
Lepiej by było gdybym dał częściej szansę innym na zmiany :-) ...

Aha wcześniej akcja dnia: złapałem podczas jazdy bidon lewą ręką od dziewczyny Pawła :-))> co mnie oczywiście dodatkowo podjarało (chociaż na drugim kółku mnie nie poznała i podratowała wodą :<, nie podałem hasła ?!)

Inicjatywę przejmuje Koksiu.
Młodzik odpada.
Na drugim kółku w Biskupicach mamy jeszcze jednego jęczącego marudę w pociągu, "że on nie może, że nie da rady" ... nie powiem, ale mnie to zabolało :>
W dodatku dopadł mnie kryzysik i mimo, że Koksiu poczekał za mną ze 2 razy to już nie miałem ani sił, ani motywacji, ani podniety, żeby cisnąć dalej.
Tak niestety mam jak się nie przygotuję do wyścigu - kurczyki, odcięcia, spadek mocy. Pewnie jutro bym pojechał znacznie lepiej - jak to bywało wcześniej, ale cóż.
Przynajmniej mam większą wiedzę o sobie po tym specyficznym treningu.
Odpuszczam, dziękując za współpracę Marianowi".

Później następuje totalna nuda przeplatana kurczami :F
Wlokłem się noga za nogą, aż doszedł mnie Młodzik cudownie odzyskawszy siły.
Ja jak przystało na prawdziwego gregario - dojechałem sobie spokojnie do mety, po drodze solidnie i długotrwale uszkadzając bufet - a co tam, nie zbiednieją ;-) , dziś niedziela, moje urodziny, głodnego nakarmić a spragnionego napoić !

Teamowo - całkiem nieźle nam poszło, była współpraca, zmiany, nawet zostałem na moment woziwodą ;-P
Forma różna. Najrówniej pojechał Koksiu. Ja szarpałem na początku, trochę za mocno. Młodzik odżył w końcówce. Jacek uciekł na mega ;-P

W sumie bardzo fajny trening i pozostali bohaterowie - Josip & Dun - mogą żałować, że nie jechali z nami :-)))


Kategoria Grupetto, Outdoor