Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 51.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 26.38km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower z rana jak śmietana :-D

Wtorek, 7 czerwca 2011 · dodano: 07.06.2011 | Komentarze 4

Najważniejsze, że udało się wstać ;-P


Kategoria Outdoor


  • DST 12.00km
  • Czas 00:25
  • VAVG 28.80km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót łańcucha treningowego.

Poniedziałek, 6 czerwca 2011 · dodano: 06.06.2011 | Komentarze 3

petit regulacje, skrócenie łańcucha campy, koło treningowe i mam nadzieję, że jutro wstanę z rańca ...

skuwacz "park tool" wymiata: wytrzymałość, genialna precyzja i łatwość obsługi, warto było wydać parę zeta na to cacko kilka miesięcy temu, uczciwie powiem, że się sprawdził :-)

termometr samochodowy wskazywał mi dziś 40 stopni, nareszcie upał !!!


Kategoria Outdoor


  • DST 100.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 33.33km/h
  • VMAX 70.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowe MP Medyków - start wspólny.

Sobota, 4 czerwca 2011 · dodano: 04.06.2011 | Komentarze 3


W skrócie:
- 10.00 - kac po wczorajszych 2 (lol) Perłach .. no nie jest dobrze
- z każdą minutą odżywam, przed startem jest już w miarę ok, delikatny ból głowy
- przygotowanie żywnościowe optymalne, jakieś żele, 2 bidony, rozgrzewka, czuję, że będzie dobrze tzn. bez upierdliwych kurczów
- początek w miarę spokojny, do pierwszej górki rozpędzam się by jak najlżej podjechać i to idzie z planem, na szczycie aż się dziwię, że już "po"
- później jest nadal spokojnie, więc często powtarzam ten manewr aż fotograf na samochodzie już mnie wygania, bo mam za dużo fotek :-))
- potem kilka razy są jakieś ataki ale peleton nie jest dziś łaskawy i kasuje krwawo wszystkie bunty
- i właściwie tak w kółko ...
- do zakrętów staram się dojeżdżać pierwszy, bo łatwiej i "taniej" (koszt energii) się go bierze
- sytuacja wydaje się być w miarę kontrolowana, zaczynam liczyć "moje" numerki (w kategorii), jest 6-ciu, jak uda się dojechać w grupie na finiszu zawsze jest jakaś szansa ;-P ...

ale ...
- plan taktyczny niewykonany, a dlaczego ? ;-P
- na drugim kółku "liźnięcie" koła przy 50 km/h i ... utrzymałem się w pionie, ale tętno skoczyło ponad maxa ...
- jadę dalej, ale grupa mi odjeżdża, wtf ??!
- zanim się zorientowałem, że mam zblokowany przód hamulcem było już pozamiatane
- utrata grupy = brak walki o pudło

Pogodzony z losem rozkoszuję się samotną jazdą w trupa i na maxa każdy kolejny podjazd, żeby chociaż trening był udany.

Kiedyś dojadę w głównej grupie.
I promise ...

p.s. Ostatecznie zająłem 4-rte miejsce w swojej kategorii :-))
Skapnął mi się dyplomik :-P
To znaczy, że byłą jednak szansa na pudło utrzymując się w głównej grupie.

p.s.2. wyścig rozstrzygnął się tak, że była mała kraksa na jednym z podjazdów (3 osoby) a na ostatnim podjeździe urwała się czwórka, do której doskoczył jeszcze jeden,, Paweł Sz. próbował długiego finiszu ale go skasowali na 100 m przed kreską. Szansę wykorzystał Michał Małysza, który jest najlepszym sprinterem z całego peletonu i wygrał finisz zostając Mistrzem (np. wygrał też mastersów w Sobótce).


Kategoria Grupetto, The Race


  • DST 10.00km
  • Czas 00:16
  • VAVG 37.50km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mistrzostwa Polski Medyków w Jeździe Indywidualnej na Czas.

Piątek, 3 czerwca 2011 · dodano: 03.06.2011 | Komentarze 4

... a dokładnie 15 minut 18 sekund 3 dziesiąte, => AVG ponad 39 km/h
(bez żadnych lemondek i kasków)
co dało mi solidne miejsce:
- 20 open
- 3 open PFF (przedstawiciele firm farmaceutycznych)
- 2 kat. B / PFF

= Obroniłem tytuł Wicemistrza Polski w tej kategorii ;-P , hehehe

Startowałem jako pierwszy :-/ , po drodze zjadło mnie 2-ch "kosmitów" (na tych śmiesznych kosmicznych rowerach czasowych w specjalnych kaskach) - odstępy były co minutę.
Mistrz PFF i zarazem Mistrz Open wykręcił średnią 47 km/h z haczykiem :-)
Jest przepaść, ale póki co świetnie tę lukę uzupełniam ;-P.

Czas też poprawiłem vs zeszły rok, chociaż niewiele - jak widać włożona kasa w szoskę w czasówkach nie działa, rower może być nawet cięższy - najważniejsze, żeby noga podawała non-stop przez całą próbę.
Jechało się dobrze, pomimo największego wiatru :-/, znowu (jak w zeszłym roku) przed 19.00 wiatr osłabł i Nasz (EMED Racing Team) Mistrz Świata Wojciech Jurasz wywalczył srebro pomykając dla jaj na .... składaku !!!
Składaku Dahon'a, którym jeździ do pracy !!!
Wykręcił średnią ponad 41 km/h, był chyba 10 open ;-))))
W końcu to Mistrz :-D


Kategoria Grupetto, The Race


  • DST 79.00km
  • Czas 03:35
  • VAVG 22.05km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bychawa - objazd - dojazd - rozgrzewka - chłodzenie ;-)

Piątek, 3 czerwca 2011 · dodano: 03.06.2011 | Komentarze 0

Nie wytrzymałem i pojechałem do południa na trasę jutrzejszego wyścigu.
Dziś zupełnie inne warunki, wiał mocny wiatr, paliło słońce, starałem się jechać w tempie regeneracyjnym.
Trasa jest ciężka. Sporo podjazdów + otwarty teren z wiatrem wykończy wielu.
2 bidony poszły gładko, a jutro ma być stówka w pełnym słońcu ...

Plan taktyczny - utrzymać się w głównej grupie jak najdłużej ;-P


Kategoria Outdoor


  • DST 55.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 27.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pszczela Wola.

Czwartek, 2 czerwca 2011 · dodano: 02.06.2011 | Komentarze 3

Jechałem z 8 godzin, ale robiłem przystanki, przechadzki, pizze itp.
Okolice Puław, Nałęczowa i Kazimierza Dolnego przemalownicze, ale asfalty momentami tragiczne.
Można znaleźć też spoko podjazd około 3 km (!).

Oczywiście usiedzieć nie mogłem, bo wieczór ciepły i miły, więc najpierw do sklepu po Perłę Niepasteryzowaną - do kasy prawie wjechałem na rowerze - a jak ktoś by zajumał ?!
Później na trasę jutrzejszej czasówki, w końcu jestem jeszcze jeden dzień Wicemistrzem Polski, hehehe ..
W tym roku już pewnie tak nie będzie, wystarczy, że przyjadą faworyci i choćbym pojechał 40 km/h średnio to nie podskoczę rowerom czasowym i kaskom alienowym" w czasówce ... tak myślę, że sobie lookną ilu zgłoszonych i wtedy zobaczę czy się męczyć ;-P

Dalej pojechałem do Bychawy na pierwszy podjazd, bo pamiętam, że ostatnio ledwo dociągnąłem w zasadniczej grupie ten początek. Podjazd jest solidny i muszę go wjechać na trybie "eko".

Generalnie taktyka na wyścig jest taka, że postaram się wytrzymać ile się da w czubie bez szarpania i na trzecim kółku ATAK na 15 km do mety, niezależnie w jakiej będę grupie ;-P
No chyba, że jakimś fuxem znajdę się w ucieczce 4-5 osób, taka grupka już może dojechać do mety, co udowodniły ostatnie zawody.


Kategoria Outdoor


  • DST 30.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 57.28km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolice.

Poniedziałek, 30 maja 2011 · dodano: 31.05.2011 | Komentarze 0

kilka interwałków z wieczora


Kategoria Outdoor


  • DST 82.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 03:17
  • VAVG 24.97km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Konwaliowa Góra.

Sobota, 28 maja 2011 · dodano: 29.05.2011 | Komentarze 1

Trening z Torq Superior a konkretnie z Arturem i Krzychem.
Mam nadzieję, że zapamiętam dojazd w ten rejon :-)
Bismarck jest dość piaszczysty i nie udało mi się tym razem podjechać.
Sporo lasów.
Ciekawe single w okolicach Sulęcinka.
W drodze powrotnej sympatyczny podjazd w Nadziejewie ;-)
Młody nam się gdzieś zawieruszył po drodze.
Musiałem już gonić z ustawionym tempomatem na 31 km/h żeby zdążyć na ... Syrenki.

Super trening - dzięki Artur !


Kategoria Grupetto, Outdoor


  • DST 34.00km
  • Teren 34.00km
  • Czas 01:34
  • VAVG 21.70km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

*REBA*REBA*REBA*

Piątek, 27 maja 2011 · dodano: 27.05.2011 | Komentarze 4

Używka, od znajomego Kolegi, stan idealny, po serwisie, skok 115 mm, z manetką na kierę, czarna, napis duży, taki a'la Texas style. Tani i elegancki.
Taki właśnie mogę kupić, tylko okazja, żadna tam nówka sztuka.
Ciekawe czy będzie lepsza od RS Recona ?! Postaramy się z kolegą josipem" dokonać "bitwy na amory" i surowej oceny specjalistycznej obydwu egzemplarzy.
Będzie można głosować w systemie SMS na "Tak" oraz na "Nie" i mieć możliwość wygrania darmowego przeczołgania po Osowej Górze przez autorów testów ;-P

Po drugim dniu testowania mogę napisać już nieco więcej o moim nowym ... czołgu :-)
Przerażające opowieści o MTBTrophy skłoniły mnie do poszukiwań przez siatkę moich skautów odpowiedniego amortyzatora, który pomoże mi ukończyć tenże wieloetapowy wyścig. Wybór padł na REBĘ, która skusiła mnie swoją przyjacielską ceną i dobrą opinią wśród ścigantów.

Po dodaniu tegoż klamota do mojego zestawu masa Angela skoczyła "radykalnie" w górę. Klamot waży konkretnie chyba z 1700 g. Odejmując wagę karbonowego XCR Pro czyli 865 g przyrost ponad 835 g jest odczuwalny.
Rower wyraźnie stracił swą kosmiczną zrywność. Poza tym, że moja forma jest i tak kiepska, bo nie mogę trenować tyle co w zeszłym roku, to + 835 g naprawdę się czuje. Z drugiej strony nie jest jeszcze tragicznie, bo masa Angela nadal oscyluje poniżej 11 kg.

Po płaskim i równym.
Idzie jak czołg. Ale jak już się rozpędzi trzeba machać korbą żeby utrzymać przyzwoitą prędkość.

Czy wybiera nierówności ?
Owszem tak.
Nierówności można podzielić na:
- duże dziury - czyli głębokie gardło, wchodzi gładko z charakterystycznym stęknięciem, w połączeniu z oponą bezdętkową 2.2 robi się prawdziwy full z przodu
- schody - najcudowniej jęczy na takich "dłuższych półstopniach" (Cytadela), posuwasz ją równo nie za mocno i nie za szybko, a ona cicho pojękując wyłapuje wszystkie rozkoszne pchnięcia
- tarka - trzeba ustawić większą prędkość powrotu takim czerwonym pokrętełkiem na dole, co jest możliwe również w trakcie jazdy po płaskim, przewidywalnym terenie, z wyczuciem ginekologa, żeby nie stracić przypadkowo palców wkręcanych w szprychy, w każdym razie jeśli chodzi o jazdę po tarce, czyli na królika - szybkie płytkie rypanko z dużą prędkością - zachowuje się ulegle i siorbie wszystko do ostatniej kropelki

Bujanie i uginanie.
Oczywiście nie będę Einsteinem jeśli potwierdzę, że to ma znaczenie wyłącznie w 2 przypadkach, no może trzech:
- pod górkę: koniecznie trzeba zablokować inaczej kolebiemy się na wszystkie strony i w górę - dół, można usnąć i spaść z roweru, więc nie polecam
- finisz "na kreskę" - potrzeba trochę czasu żeby wejść w ślizg, stając na pedały nadal się lekko ugina - tak ze 2 cm (?!), nie jest więc absolutnie sztywny, może to i dobrze a może po prostu sprawa dotyczy tylko mojego egzemplarza, znacznie lepiej zachowywał się nowy SID - w końcu bardziej męski, sztywny jak korzeń o poranku po dobrym wypoczynku ;-P; w kwestii finiszowania - nie polecam czekać na ostatnie 100 m tylko finiszować wcześniej i dłużej
- cdn.
cdn.


Kategoria Outdoor


  • DST 41.16km
  • Teren 41.16km
  • Czas 02:17
  • VAVG 18.03km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cytadela, czyli XC w miejskiej dzungli.

Czwartek, 26 maja 2011 · dodano: 26.05.2011 | Komentarze 1

Korzystając z wolnej godzinki namierzyłem najbliższy "trudniejszy teren" w najbliższej okolicy i pojeździłem po terytorium treningowym znanego wymiatacza kilometrów klosia

Fort Winiary - tutaj rzesze dzielnych poznaniaków zdobywają codziennie legendarny podjazd pod Amfiteatr.
Zanotowałem wynik 2:2, czyli 2 udane zjazdy i 2 nieudane podjazdy, hehehe.
To wszystko przez złośliwą nawierzchnię ;-P ... oraz odczuwalną szczególnie w elemencie podjazdów zmianę geometrii Angela, ale o tym przy kolejnej okazji ...

Kilka razy zaliczyłem tor enduro, testując przy tej okazji nowe klocki SwissStopa zakupione u Maksa i Joanny.
Pomimo mojego sceptycyzmu do chudych i sprawiających wrażenie wyślizganych powierzchni przekonały mnie do siebie. Są naprawdę super !
Bidon wysechł szybko, w sam raz na zakończenie gościnnych występów na Cytadeli.

*z wieczorka wyprawa z młodym po kijanki, zakłada hodowlę ;-P


Kategoria Outdoor