Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 100.77km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:46
  • VAVG 26.75km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Biskupice, Promno i okolice.

Niedziela, 18 kwietnia 2010 · dodano: 18.04.2010 | Komentarze 2

ufff, ciężko, nogi ołowiane ...


Kategoria Outdoor


  • DST 57.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:25
  • VAVG 23.59km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Widziałem dziś ...

Sobota, 17 kwietnia 2010 · dodano: 17.04.2010 | Komentarze 2

... wielu uśmiechniętych bajkerów :))))

i wpadłem na taki pomysł, żeby Bikemaraton w Poznaniu odwrócić kierunek jazdy, wtedy zyskujemy 2 skromne podjazdy - pod Gruszczyn, lekko ze skosa, żeby ominąć to strome podejście / karkołomny krótki zjazd i dożynający niektórych podjazd pod Katarzynki, szczególnie miły pod wiatr ;>, myślę, że byłoby minimalnie atrakcyjniej w naszym płaskim Poznaniu ...


Kategoria Outdoor


  • DST 104.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:24
  • VAVG 23.64km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

3 City - Sopot

Piątek, 16 kwietnia 2010 · dodano: 17.04.2010 | Komentarze 0

Laski, pagórki, ulica Reja --> łagodny lub twardy podjazd 4 km (!) - zależy którą nitkę się wybierze, zagłębie bajkerów ;)
Powrót z delegacji ...


Kategoria Outdoor


  • DST 70.00km
  • Teren 60.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 24.71km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

3 City - Lasami.

Czwartek, 15 kwietnia 2010 · dodano: 15.04.2010 | Komentarze 1

Przebajeczne tereny rowerowe ... jak wrócę dołożę kilka fotek .. jutro ma być znowu zima.

idealne miejsca pod maraton ...


Kategoria Outdoor


  • DST 28.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 18.67km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

3 City - intro.

Środa, 14 kwietnia 2010 · dodano: 14.04.2010 | Komentarze 0

Z Hotelu Antares wjechałem od razu na spory podjazd (1,6 km) momentami sztywny, dobre miejsce na siłę, o ile nie szkoda nam łańcucha.

Jadąc w kierunku morza trafiłem do Rezerwatu, było już ciemno. Mimo to zapuściłem się w las. Przydałaby się taka "bocialarka" ...
Dotarłem do szczytu wzniesienia po fajnych ścieżkach i .... zobaczyłem morze 200 m w dół ;). Obok mała skocznia" - byłem na terenie Downhilowców !
Mają tutaj fantastyczny tor z niesamowitą ilością hopek wykorzystujących zwalone drzewa. Stanąłem sobie na jednej ze skoczni i stwierdzam, że trzeba mieć sporą odwagę lub brak hamulców psychicznych (czytaj: nieźle nasrane;)), żeby tamtędy ... latać. Sporo czasu zajęło mi zejście, ciekawe czy da się podjechać ?!
Ku memu rozczarowaniu wylądowałem na plaży, zamiast na promenadzie.
Trochę idąc, trochę jadąc, bawiąc się z morzem w "złap mnie" dotarłem w końcu do Teatru Muzycznego, po drodze mijając ciemne grupki spowite zapachem ... ziół.
Na koniec pooglądałem jachty i budynek Akwarium.
Zrobiło się po 21 więc wróciłem.
Miał być trening, zrobiła się wycieczka, dobre i to, po kilku dniach posuchy jest niesamowita ochota na jazdę ;P
Jutro konferencja, ale mam nadzieję, że się uda coś wysmyczyć.


Kategoria Outdoor


  • DST 91.00km
  • Teren 76.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 26.76km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 500m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dolsk

Sobota, 10 kwietnia 2010 · dodano: 10.04.2010 | Komentarze 12



Wyspany na zapas pakuję się przeliczając w myślach to co najważniejsze i czego nie mogę zapomnieć: kask, buty, siodełko, dokumenty, okulary, ...
W kolejce spotykam Kumpli. Jest jeszcze trochę czasu do startu. Przyczepiam numerek. Zawodnicy obok mówią coś o katastrofie ... Szok, niedowierzanie, smutek.
Cień rozbitego samolotu i tragiczna śmierć Prezydenta RP wraz z pozostałymi osobami na zawsze zostaje spleciona z tym maratonem, później już jadąc - moje myśli często krążą wokół tej Tragedii ...
Ustawiam się pod koniec sektora "któregośtam" (chociaż z perspektywy czasu warto tak jak Mafia zajmować najlepsze z możliwych miejsc z przodu, żeby zrobić wszystko dla jeszcze lepszego wyniku), wymiana uścisków dłoni z Maksem i Start !!! Ciasny, delikatnie pod górkę. Nie szarżuję, żeby nie skończyć przedwcześnie, zresztą wyprzedzić dość ciężko. Po jakimś czasie wpadamy w teren, jest szerzej. Przesuwam się o kilkanaście pozycji. Koło cmentarza w Dolsku skręcamy na asfalt. Staram się dojść mały pociąg przede mną, bo jest pod wiatr i nie ma sensu samemu się szarpać. Pociąg nabiera rozpędu, pochłania kolejnych, wciąga, wsysa, bierze w posiadanie. Pociąg rządzi !
Próbujesz się oderwać - tracisz. Jest jak czarna dziura. Nienasycony.
Warto być w lokomotywie, w czubie, więcej widać i zawsze można jechać z najmocniejszymi Wagonami :-)
Ledwo poznałem Kłosia tak się chłopak wycieniował, no i włosy krótkie. Pozytywny uśmiech - ten sam !
Ciągniemy solidarnie, dajemy zmiany. Lecimy grubo ponad 3-dychy, czasami i po 4-ry.
Staram się być aktywny, na przedzie, nie kalkuluję, jadę, bo lubię. Jednak do współpracy nie wszyscy się garną stąd tempo szarpane a powinno być spokojne, równe.
Momentami tworzą się małe wachlarze.
Na bufetach się nie zatrzymuję, wody powinno wystarczyć, przecież jest zimno. Jak na moich ostatnich treningach.
Udaje mi się zjeść w międzyczasie pół chałwy i jednego żela. Nie ma chwili wytchnienia, stąd jazda na naturalnych rezerwach organizmu zgromadzonych do maratonu.
W peletonie pałeczkę przejmuje jeden Masters, zarządza jak jechać i przez moment nawet udaje się to organizacyjnie utrzymać. Po drugiej sekcji asfaltowej jestem niżej w grupie. Wpadając w teren peleton rozpada się na wagoniki 2-4 osobowe. Niby odległość niewielka, ale żeby przeskoczyć w terenie traci się koszmarnie dużo energii. Sama trasa bez emocji, szerokie, piaszczyste i leśne drogi wielkopolskie. Wiatr za to daje czadu przez cały rejs [race;)]. Dużo ścigania – zupełnie nie jak na Giga tylko na Mega, z którym się później łączymy.
Podjazdów symboliczna ilość, zwykle krótkie. Sekcje techniczne – wymuszone kontrolą czasu, ciekawe jaki międzyczas ?!
W polu jakiś koleś przewraca się piachu kilka metrów przede mną. Pogrążony w myślach reaguję zbyt późno i zaliczam w niego delikatne, piaszczyste OTB. Bez szwanku dla nikogo. W tym czasie Mario mi odjeżdża. Dogonienie zajmuje trochę czasu i energii, której zasoby powoli się wyczerpują. Po drodze mijamy jeszcze Jacka(pozdrowienia i gratki !), jednak Kłosiu zamiast jechać dalej idzie dynamizować ślimaka w krzaczki (że niby odcedzić kartofelki ;-} hehe). Zaczyna się domykanie pętli. Cały czas usilnie gonię zawodnika CSS, żeby się jakoś dowieźć do mety, bo na ataki już nie ma rezerwy. Teraz dla odmiany zaczyna padać rzęsisty grad. Przynajmniej nie moczy koszulki (jednak o jeden długi rękaw za dużo).
Gdzieś w polu przy zmianie kierunku jazdy garść mokrego piachu niesiona bezczelnym wiatrem wpada prosto pod okulary. Tracę widoczność, oczy bolą, tracę koło. Kolejne kilometry mozolnego odrabiania. Doganiam na … asfalcie ! :-) Lubię asfalty i pewnie kiedyś przejdą na ciemną stronę mocy … Lub jasną, jak kto woli. Jeden ze znajomych twierdzi, że „szosa” to prawdziwa poezja kolarstwa ..
Co mnie cieszy - zero defektów ! Chyba zacznę wierzyć w czarne koty, ostatnie 3 wyścigi miałem problemy - ostatnio zawróciłem jak mi przebiegł i bez defektu ... hmmm.
Powoli zbliżamy się do mety. Zadowolony z jazdy (i z tego, że dzisiaj dogoniłem Kłosia, który mocnym kolarzem jest → a w zeszłym roku w Murowanej dokopał mi ponad 40 minut ;)], siedzę na kole CSS, bo nie mam już sił żeby dać solidną zmianę. Niebo robi się granatowo-ciemnoszare. Będzie gibać !
3 km do mety.
Jakiś koleś zaczyna nas mijać ale za chwilę go doganiamy. Już się nie wychyla. Wieje mocno.
Znowu zaczyna padać. Prędkość spada do 20 km/h.
….
1 km do mety.
Oglądam się co się dzieje za mną, bo nie zamierzam wyprzedzać Zawodnika, któremu zawdzięczam dokulanie się do mety, ale ….... za mną 2 gości, chyba jeden z nich to Kłosiu.
400 m do mety zawodnik LG nie wytrzymuje i próbuje się urwać długim finiszem. Błąd.
Za wcześnie. CSS nie reaguje, też pewnie jest wyjechany. Ja nie wytrzymuję. Staję na pedały i siadam LG na koło. Tak dojeżdżamy do barierek. On przede mną, ja tuż za nim po wewnętrznej.
Rakieta przygotowana do odpalenia, ale miejsca na finisz mało. Niektóre banery torują drogę. Znajduję kawałek przestrzeni i wychodzę z koła prawą stroną. Staję na pedałach i .... pach-pach-pach-pach super finisz a'la Valverde !!! ;D
I szybkie hamowanie, żeby nie wygrzmocić w baner ;) Wygrana na finiszu nawet kiedy się jest 108 open i 34 w M3 na mecie smakuje znacznie, znacznie lepiej .....

Gratulacje dla wszystkich i do zobaczenia !

... - tylko czemu nie było żadnych gadgetów ?!




  • DST 51.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 25.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

o?o....o?o

Czwartek, 8 kwietnia 2010 · dodano: 08.04.2010 | Komentarze 1

Właśnie kończyłem grzebanie przy tylnym kole i V-kach, kiedy zadzwonił Radek proponując jazdę. Radek to mój stary znajomy z MBA, z którym utrzymuję kontakt, bo jest fajny i jesteśmy z tej samej branży. M4, ale wygląda na M3 ;-)
W czasie gdy zdążyłem się rozgrzać w moim lasku dojechał na osiedle, padła decyzja o asfaltowej Środzie Wlkp. Starałem się dobrać odpowiednie tempo, ale i tak było zimno na krótki rękaw. W piekarni na skraju Środy (nie mogę zapamiętać nazwy ;<) łyknęliśmy Powerade'a w z powrotem, bo już zmierzchało. Po drodze mała zabawa w "pogoń za lisem". W Tulcach już było ciemno, na szczęście jeździły samochody oświetlając drogę. Namawiam go żeby jednak jechał Mega w Dolsku.
To przecież większe wyzwanie niż Mini dla Dzieci i Matek Karmiących (z wyrazami szacunku) ...


Kategoria Grupetto, Outdoor


  • DST 55.00km
  • Teren 35.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 24.44km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Wartą.

Środa, 7 kwietnia 2010 · dodano: 07.04.2010 | Komentarze 0

Czarna Perła odebrana "na styk" z serwisu po wymianie uszkodzonych szprych, w międzyczasie fonik od Karola (szosowca) z Danielo Team i ruszyliśmy nad Wartą w stronę WPN-u.
Momentami jeszcze wysoko stoi woda, było lekkie taplanie.
Jechało się extra, jak to nad Wartą ;), jak to z kolegą ;)
Po 1 pętli zabieraliśmy się za drugą, ale niestety Karol złapał kapcia z przodu.
Wymiana jak to wymiana, czas zabrała. Bez przygód wróciliśmy na Wildę.
Resztę dokręciłem na asfalcie po swojej pętli tuleckiej.


Kategoria Grupetto, Outdoor


  • DST 54.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 27.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimno i piździ.

Poniedziałek, 5 kwietnia 2010 · dodano: 05.04.2010 | Komentarze 0

Dokładnie tak.


Kategoria Outdoor


  • DST 78.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 22.29km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łódź – – Łódź

Niedziela, 4 kwietnia 2010 · dodano: 05.04.2010 | Komentarze 0

Z tą ucieczką nie do końca mi wyszło, bo nie nastawiłem budzika. Mimo to do 7.15 udało się nabić 38 kaemów. Na ulicy Chocimińskiej jest aż 5 wybrzuszeń z czego 2 dość konkretne, jeśli chcesz wjechać z blatu.
Po południu dobiłem resztę dystansu krążąc po Gimnastycznej i pobliskim lasku – cross country.
Zwilżony łańcuch nie wydaje już skrzypień. Jest wieczór, zaczyna kropić. Prognozy nieciekawe, zobaczy się z rańca.


Kategoria Outdoor