Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • Temperatura 26.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hantelki

Poniedziałek, 13 lipca 2009 · dodano: 13.07.2009 | Komentarze 0

żeby nie zwiotczeć tu i ówdzie, z drugiej strony proporcje kolesia, który wygrał jeden z etapów TdF - Pierricka Fedrigo - 188/66 - są zwykłą niedowagą, to chyba nie jest "normalne" ...
, z moją wagą udało mi się zejść do 78 kg (183/78) i nie trenując - nie ma szans jej utrzymać ;)




  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 133 ( 72%)
  • HRavg 108 ( 59%)
  • Kalorie 614kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieganko z Synem.

Sobota, 11 lipca 2009 · dodano: 13.07.2009 | Komentarze 0

Syn spacerował, ja biegałem, ale nie bardzo można się rozwinąć z tętnem w tych okolicznościach.
b: 1:21




  • DST 89.58km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:16
  • VAVG 27.42km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 164 ( 89%)
  • HRavg 141 ( 77%)
  • Kalorie 2527kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Malta, ale niestety w Poznaniu ... :/

Piątek, 10 lipca 2009 · dodano: 10.07.2009 | Komentarze 2

oczywiście lepiej byłoby na południu Europy ... dziś interwały, również "po krzakach", próg mleczanowy osiągnięty, świeżość po kilku dniach wypoczynku wyśmienita ;), w trakcie zeżarłem 3 banany, dobry taki banan ;-)

i: 2:45
a: 0:20
b: 0:11
c: 75


Kategoria Outdoor


  • Aktywność Jazda na rowerze

Siłownia.

Czwartek, 9 lipca 2009 · dodano: 09.07.2009 | Komentarze 0

... może jutro nie będzie padać ?




  • DST 202.11km
  • Teren 25.00km
  • Czas 08:03
  • VAVG 25.11km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 160 ( 87%)
  • HRavg 133 ( 72%)
  • Kalorie 5695kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsze 2-paczki góralem :)

Niedziela, 5 lipca 2009 · dodano: 05.07.2009 | Komentarze 3

bardzo bardzo bardzo zmęczony .... nie wstane, tak bendem leżał ...
Pogoda idealna na długie dystanse, pochmurno, 18 stopni, ale jednak wiatr, chociaż nie był silny. Taki bezstresowy wypad możliwy jest bez rodziny na karku ;)
Tak do końca nie miałem planu żeby zrobić te 2-stówki. Tradycyjnie wypiłem kawę ale zjadłem też jednego banana. Kolejne 2 banany upchnąłem w kieszeń, podobnie jak batonik i bloczek chałwy kakaowej. Rozgrzewka na małej pętli, czyli Tulce-Garby-Zalasewo-Szczepankowo-Tulce.
Później uderzyłem na tereny Artura - Środa Wlkp., stamtąd pociągnąłem w kierunku Nekli. Tutaj spotkał mnie niefart, bo jeden z 2 bidonów mi się odkręcił i śrubka spadła gdzieś w trawę. Przypadkowo jej nie znalazłem. Zjadłem banana żeby zrobić miejsce dla bidonu i pojechałem dalej.
Jak już byłem w Nekli pociągnąłem dalej drogą do Gniezna. Fajne to Gniezno, w samym centrum ile górek ! :) Przejechałem przez Rynek i dalej chciałem pociągnąć jeszcze troszkę na północ w kierunku Kłecka. Po dwóch prawie "ocierkach" przez wyprzedzające mnie motory i samochody zrezygnowałem i w Oborze (hehe) odbiłem w lewo asfaltem do Braciszewa. Teraz patrząc na mapę google wybrałbym raczej wariant drogi na Kiszkowo ale pojechałem w kierunku głównej drogi na Poznań wyjeżdżając pod koniec Gniezna. Niestety wiatr się lekko wzmógł.
Jadąc poboczem za ciągłą linią i tak nie pozbyłem się stresu związanego z ruchem na tej trasie. Chmury cały czas dookoła na szczęście tylko straszyły. W kieszeni została mi już tylko chałwa. Tempo miałem niskie, żeby oszczędzać cenną energię. Zacząłem już pociągać łyczki z drugiego bidonu. Po raz kolejny dałem d*** z brakiem zwykłej dyszki w kieszeni, musiałem więc oszczędzać - tylko łyczek i długo w buzi ;P.
Po drodze wypadek - była już policja i chyba bez większych obrażeń, jak zwykle ktoś komuś wyjechał z bocznej ..
Przy wiatrakach zrobiłem sobie bufet - z namaszczeniem zjadłem baton chałwy (ok. 500 Kkal) popiłem wodą, fotka z komóry typu: Ja i Wiatrak.
D*** zaczynała już powoli protestować ale wyjścia nie miała ;P
Nad Lednicą chciałem odwiedzić Legendarne ze Spotkań Pola, na których za młodu byłem ze dwa razy (nawet mam zdjęcia Papieskiego Helikoptera jak przelatywał nad nami ;), była taka ilość samochodów na dojazdówce do skansenu, że zawróciłem.
Dalej spokojnie do Pobiedzisk. W prawo do Pomarzanowic - kolejna miejscowość, w której mieszkałem jak chodziłem do przedszkola, czyli lata 70 :).
Prawie nic się nie zmieniło. Te same stare obśrupane "bloczki" i murek przedszkolny o który kiedyś rozwaliłem sobie głowę do krwi ..
Krześlice - kierunek Puszcza Zielonka. Nawet kawałek drogi zahaczyło o tegoroczny maraton z Murowanej Gośliny. W puszczy pojeździłem sobie dla relaksu leśnymi drogami. W sumie nie wiedziałem gdzie dokładnie jestem ale każda droga na zachód była dobra. Dojechałem w końcu do Stęszewka, Złotniczek i Wronczyna i znowu ku mojemu zdziwieniu wyjechałem w Pobiedziskach. Myślałem, że będę bliżej Poznania. Po drodze minąłem ponownie 2 kolarzy co też pewnie robili takie kółko.
W bidonie zostało już tylko kilka łyków. Do Poznania 25 km.
Niestety kumpla z Jerzykowa akurat nie było w domu więc doczołgałem się do źródełka Maltańskiego i napełniłem bidony. W międzyczasie zrobiło się cieplej i przez ostatnie 35 km wypiłem 2 bidony pysznej maltanki ;)
Cierpiałem bardzo przejeżdżając 200 m od domu, bo miałem "dopiero" 178 km ...
A w TV już leciał Tour de France ... Kusiło mnie strasznie, ale pojechałem dalej na ostatnią pętlę ... To był chyba najgorszy odcinek w całej drodze. Pod górkę do Szczepankowa. Chociaż mała - skutecznie mnie stopowała. Do tego centralnie wiatr w dzioba.
Na końcówce w Tulcach miałem już 195 km, musiałem więc "dojechać" te 5-6 km żeby zapisać to w Historii. Do Gowarzewa i z powrotem, tak żeby ta chol**** 2-setka pękła. No i się udało ...
Teraz wiem trochę więcej o sobie i takiej długotrwałej jeździe ;P

in: 5:13
ab: 0:05
be: 2:58
cad: 75

*odpoczynki: jeśli chodzi o odpoczynki na trasie to nie ustalam jakiegoś sztywnego harmonogramu, najczęściej jest to przystanek przymusowy - fizjologia, szukanie śrubki, światła, spokojne zjedzenie batona, zależy mi na tym, żeby organizm nie dostał sygnału "recovery", bo wtedy znacznie gorzej się regeneruje i gorzej jedzie, jednym słowem krótko, tak do 3 minut


Kategoria Outdoor


  • DST 130.00km
  • Teren 85.00km
  • Czas 05:41
  • VAVG 22.87km/h
  • VMAX 41.28km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 170 ( 92%)
  • HRavg 147 ( 80%)
  • Kalorie 4877kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Maraton Poznań - trasa'07 '08 ('09 ?)

Piątek, 3 lipca 2009 · dodano: 03.07.2009 | Komentarze 1

spontaniczna decyzja, bardzo gorąco, tylko 2 bidoniki, za mało paliwa przed i na drogę (zjadłem tylko lekkie śniadanko, później zapomniałem poprawić i wyszedłem w największe słońce), trasa twarda - bez piachu, kilka kałuży nie dało się ominąć, nie szarżowałem, od Jankowa z Arturaszim, gleba na zjeździe w Gortatowie (ostre koleiny - koło się zakleszcza, lepiej chyba próbować środkiem), kółko na Malcie (nie da się jeździć po południu), tankowanie bidonów w źródełku, powrót.

cad: 75
in: 3:25
ab: 2:01 (!!)
be: 0:23

generalnie trzeba lepiej się przygotować nawet do tak "niewinnego" dystansu, 8 minut straty na różne postoje, czas na "maratonie" 4:32, czyli gorzej niż 2 lata temu :)) vs 4:14, niemniej jednak jechałem z rezerwą i na głodzie & łaknieniu, to może tłumaczyć ten tragiczny wynik :) ... w pewnym sensie ...

* było bardzo słonecznie - bardzo ciężko, bo Słońce niestety jest naszym Katem, promienie UV, które wnikają głęboko w skórę niszczą nasz system odpornościowy co objawia się "zmęczeniem" a nawet objawami podobnymi do grypy ! Dlatego leżąc na plaży bardziej się męczymy - najlepiej między 11 - 15 unikać słońca ...
I dlatego też osoby, które namiętnie dużo czasu spędzają "na słońcu" wysmażając swoje ciała częściej mają raka skóry ..
- jeśli chodzi o: "in / ab / be " - to są skróty z ustawionych stref tętna Polara, czyli "in zone", "above", "below" - spisuję czasy, żeby określić jakiego rodzaju to był wysiłek
- tak, to była trasa giga ;) trasa rzeczywiście nie jest specjalnie trudna, wręcz łatwa, dużo zależy od pogody i wiatru, bo kierunek jest zachód-wschód, na zjazd w Gortatowie trzeba jednak uważać, można tam zaliczyć bardzo nieprzyjemną glebę
- 130 km na dwóch bidonach - nie do końca, tak 115 km - jak nie masz wody i tak trzeba jechać ;P, zatankowałem na Malcie i wypiłem w drodze powrotnej - czyli na przestrzeni ostatnich 15 km


Kategoria Outdoor


  • DST 77.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 28.00km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 169 ( 92%)
  • HRavg 141 ( 77%)
  • Kalorie 2143kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Biskupice x3

Środa, 1 lipca 2009 · dodano: 01.07.2009 | Komentarze 0

3 pętle na Biskupicach, dużo robaków lata ;/
fantastyczny zapach lipy i rumianku ...

cad: 76
in: 2:16
ab: 0:18
be: 0:11


Kategoria Outdoor


  • DST 101.60km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:44
  • VAVG 27.21km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 156 ( 85%)
  • HRavg 138 ( 75%)
  • Kalorie 2822kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Malta

Wtorek, 30 czerwca 2009 · dodano: 30.06.2009 | Komentarze 1

O poranku jest nawet przyjemna, brak ludzi i samochodów.
Dzień przerwy bardzo dobrze mi robi, lepiej się jedzie, no i Lajon w drugiej godzinie smakuje przepysznie ...

in: 3:24
ab: 0:03
be: 0:17


Kategoria Outdoor


  • DST 48.72km
  • Czas 01:43
  • VAVG 28.38km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 152 ( 83%)
  • HRavg 139 ( 75%)
  • Kalorie 1320kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

W deszczu.

Niedziela, 28 czerwca 2009 · dodano: 28.06.2009 | Komentarze 2

Cały dzień nie padało, ale oczywiście jak ruszyłem na rower po 10 km zaczęło padać, próbowałem zrobić manewr oskrzydlający główną chmurę i częściowo się udało, niestety dopadła mnie główna armia opadów, nie dałem za wygraną i dokończyłem w deszczu. Mam nadzieję, że buty do jutra wyschną ;P

in: 1:35


Kategoria Outdoor


  • DST 121.12km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:38
  • VAVG 26.14km/h
  • VMAX 48.24km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 168 ( 91%)
  • HRavg 136 ( 74%)
  • Kalorie 3030kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pagórkami

Sobota, 27 czerwca 2009 · dodano: 28.06.2009 | Komentarze 1

Najpierw szybka jazda po furkę na Warszawską, znowu mnie kasują za ... wartość nowego XTR na tył ... ;[ tak to nigdy nie uzbieram na nowego bajka .. Ale skoro już byłem ubrany po kolarsku - telefon do Arturasziego - okazuje się, że właśnie będzie gdzieś jechał. To pojechaliśmy :) Po drodze objazdy, bo w Kleszczewie jakiś puchar polski wójta na szosie. Trochę się uśmiałem, bo po drodze jakaś dziewczynka zaczęła mi klaskać a jeden ze strażaków na zakręcie w Śródce mruknął: "A ten gdzie ???!", myśląc, że pomyliłem kierunki wyścigu.
Celem wyprawa z Arturem były okolice Biskupic, Góry - tam robimy 2 kółka ocierając się o trasę zeszłorocznego Bikemaratonu, poza tym w jedną stronę cały czas pod silny wiatr północny, pagórków - podjazdów wyszło nawet z kilkanaście wliczając przejazdy nad autostradą, ciekawe ile byłoby przewyższeń ;P
W pewnym momencie musiałem dokręcić przednie koło - poluzowało się - skojarzyłem to z wizytą w serwisie Gianta na Franowie jak mi regulowali stery i przycinali amora ... przecież samo się nie luzuje, zapomnieli albo beznadziejnie dokręcili, dobrze, że się nie poskładałem np. przy 48 km/h .. Takie numery zniechęcają do serwisu ... Jedyny sensowny gość, który tam pracuje to Grzegorz. Jego polecam.
Na koniec od Środy wiatr mnie nie rozpieszcza i chętnie ląduję w "Kreciku" po 2 Tyskie ;) Gorąca kąpiel z piwkiem z muzą w tle ...

in: 3:08
ab: 0:09
be: 0:51

cad: 74


Kategoria Outdoor