Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 16.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 400kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Suchy Las. Falstart.

Niedziela, 18 października 2009 · dodano: 18.10.2009 | Komentarze 8

Wystartowałem ale i nie wystartowałem. Przyjechałem ale i nie ukończyłem.
Zimno, kilogramy błota, hektolitry kałuż (przydatny bidon z zabezpieczeniem dziubka) nawet za bardzo mi nie przeszkadzały.
Ludzi dosyć mało na starcie, wiadomo, nie wszyscy kochają ściganie w kiepskich warunkach.
Już po przejechaniu 30 m do linii startu (oczywiście "ostatni sektor") rower miałem oblepiony gliną zmieszaną z liśćmi i trawą. Zgarnąłem ile się dało.
Kilka słów zamówiłem z Arturaszim udało mi się pomachać Dorocie, do której już się nie chciałem przepychać (ale dzięki za zajęcie miejsca ;)!)
Później nastąpił fajny asfaltowy rozjazd, a że tłoku nie było można było przepchnąć się do pierwszej połówki stawki.
Następnie kałuże, błotko, błotko, kałuże, błotko, start/meta, błotko, kałuże, błotko ... Kilku odpadło, bo coś tam napęd nie wytrzymał.
Aż dojechaliśmy do momentu X.
Jakiś chujek pozmieniał chyba strzałki, bo nie przypuszczam, żeby organizator aż tak dał dupy, żeby nie było wiadomo gdzie jechać.
I to około z gruba 30-dziestu osobom.
Mniej więcej wiedziałem w którym kierunku musimy jechać, ale trafiłem na jakieś stowarzyszenie strzelające z kałachów więc zawróciłem ..
Spotkałem znowu Artura, Dorotkę, Pana Marka i chłopaków z AGRO Teamu Środa Wlkp. :)
Nastąpiło kilka szaleńczych prób jazd po okolicznych ścieżkach w desperackim poszukiwaniu szlaku, kilka narad w grupie po czym część (chyba ze 20 osób, w tym ja) zwinęło się z powrotem do mety a reszta jakoś tam trafiła w końcu na właściwy szlak i dojechała tę "Turystykę na Wqrwienie".
Dla mnie 15 minut straty to było aż nadto.
Przyjechałem żeby się pościgać a nie na orientację.

Odebrałem wpisowe 4-ry dyszki, dostałem na otarcie łez kilka Map Turystycznych i Atlas Pierścienia Poznańskiego ze stoiska Gminnego.
Niezmordowany redaktor Kurek garściami przytaczał anegdotki "jak to się ludzie gubili na licznych maratonach" czym pogłębiał moje wqrwienie, no bo ja wszystko rozumiem, można czasami się zgubić, ale nie jak robi to 30 kolarzy ?!
To już jest dla mnie przeginka.
Wystarczyło ustawić po 2 strażaków do pokazywanie drogi w tych kluczowych miejscach i byłoby po sprawie.

A tak przynajmniej umyłem sobie porządnie rower ...

Koniec startów w tym roku wypadł poniżej moich oczekiwań, ale i tak jestem zadowolony, że skończyło się tak a nie gorzej.
Przynajmniej 4-ry dychy do mnie wróciły ...





Komentarze
Rodman | 17:22 środa, 21 października 2009 | linkuj hehe, no jasne, że koniec dotyczy tylko startów w 2009 :-))
jak będzie pogoda sprzyjała też pokręcę, ale raczej na Trekkingu "Megan", szkoda Angela na błoto i wilgoć ;-) chociaż muszę jeszcze przetestować bardziej agresywne ustawienie mostka ;P ...
Wojtas | 12:10 środa, 21 października 2009 | linkuj Rodman, ale chyba ten "Koniec" dotyczy startów a nie jeżdżenia w ogóle?

Czy może jednak odwieszasz anioła na kołek?:-)
Ja tam jesienią i zimą jeżdżę, nawet lubię. Oczywiście rzadziej ale jeżdżę!
klosiu
| 21:48 niedziela, 18 października 2009 | linkuj Nie martw sie Rodman, nastepnym razem bedzie lepiej! Ale w sumie ciesze sie ze nie moglem jechac, jakbym tak drugi raz z rzedu nie ukonczyl maratonu to chyba bym pocial rower na zlom ;).
DunPeal
| 20:42 niedziela, 18 października 2009 | linkuj juz niedlugo murowana goslina 2010 ;) do tego czasu czas na przygotowania, upgrade roweru itp :>
toadi69 | 20:08 niedziela, 18 października 2009 | linkuj no to do wiosny
Jak ostatni oczytałem liczyłeś na dobre miejsce, a tu głupawy dowcip pozbawił Ciebie szans na przyzwoite miejsce.

Pogody i warunków terenowych nie zazdroszczę jednak, brrrr. zimno, mokro i błocko to nie dla mnie

Pozdrawiam

Za rok będzie lepiej
dotka
| 19:36 niedziela, 18 października 2009 | linkuj Qurcze, Rodman, strasznie mi przykro! Widzisz, zajęłam Ci miejsce w II sektorze, a potem na pudle i nie skorzystałeś z tego;) Ja też przez chwilę miałam ochotę zawrócić, bo wq... mnie to, że daliśmy się nabrać trzem grzybiarzom, którzy wjechali sobie w las białym busem, odwrócili jedną strzałkę i machali rękami, żeby skręcić. Ja wiem, że to się zdarza na maratonach, ale zazwyczaj błądzi garstka osób, a nie 50% zawodników! Tak czy inaczej, cieszę się, że jechałam dalej - mimo dużej straty czasowej, bo endorfiny wzięły górę nad adrenaliną i na mecie nie myślałam już o robieniu awantury...
Wojtas | 19:16 niedziela, 18 października 2009 | linkuj No to chujnia pochyła.... Współczuję bo trzymałem za Ciebie kciuki.
Ja wymiękłem z uwagi na aurę (szczególnie te deszcze ostatnio) ale z tego co piszesz, pocieszam się, że dużo nie straciłem.
Pozdrower!
klosiu
| 18:16 niedziela, 18 października 2009 | linkuj Ale co sie stalo, awaria jakas?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!