Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 78.00km
  • Czas 02:35
  • VAVG 30.19km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawie jak bruki Roubaix.

Środa, 30 marca 2011 · dodano: 31.03.2011 | Komentarze 2

~kilka "odcinków specjalnych" doskonale "masujących - rozluźniających" mięśnie
~karbon zajebiście amortyzuje (w końcu to rama "Roubaix", endurance, na którym wygrywali m.in. Cancelara i Tom Boonen ;-P), można więc lecieć spokojnie 30 km/h
~o dziwo laczka nie złapałem ;-P (ani na zwykłej z przodu, ani na Foss'ie z tyłu, + Bontrager Race Lite - treningowe drutówki)
~mimo wszystko długi rękaw jest bardzo ok!
~mała pyskówka dnia: jadę elegancko swoim torem, jest szeroko, mimo to przypierdala się Dziadek Beretini w starej Fieście (aż pofatygował się otworzyć [ręcznie] okno po stronie Starszej Lejdi Beretini i coś tam się wydziera - hałas, pęd, nic nie słyszę. Ale jednak ambicja (chora) delikatnie kłuje mnie w zadek ... Co robić. Odpaliłem blacik 53T, doszedłem do gardła, chwilę jechałem po stronie jego "zimnego łokietka" i pytam czy o coś mu chodzi. Kiedy już zamknął usta na światłach wyjaśnił mi, że droga "dla rowerów" jest obok drogi ... I weź takiemu wyjaśnij, żeby spróbował szosówką jechać po drodze pieszo-rowerowej - i tak ni chuja nie skuma o co chodzi ...


Kategoria Outdoor



Komentarze
josip
| 07:00 piątek, 1 kwietnia 2011 | linkuj Dziadek Beretini i Starsza Lejdi Beretini:-):-) - Rodman, więcej nie czytam twojego bloga do porannej kawy bo sobie koszulę pochlapałem. Mi parę miesięcy temu w Puszczykowie jakiś jełop w swoim wypasionym 4x4 zwracał uwagę, że ścieżka dla rowerów jest po drugiej stronie. Taki właśnie trakt pieszo-rowerowy z kostki brukowej i wyjazdem z posesji co chwila, a do tego nie do końca odśnieżony... Ja nie miałem ochoty na dyskusje więc pokazałem mu, że sobie kiedyś palec indeksowy wybiłem na koszu:). Odjechał, ale po chwili zawrócił. Myślałem, że będzie napierdalanka ale skończyło się na jakichś wrzaskach, które niestety zagłuszył jego wysokoobrotowy silnik, he he.
klosiu
| 20:18 czwartek, 31 marca 2011 | linkuj To jeszcze pół biedy, koło Czarnkowa na wioskach bywają na poboczu szutrowe ścieżki rowerowe, a na jezdni zakaz :). Tylko czekam, aż ktos się dopierdoli, czemu na nich nie jeżdżę :))).
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!