Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 133.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 39.12km/h
  • VMAX 59.62km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leszno. VIII Maraton Szosowy.

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 26.05.2013 | Komentarze 6

Rano zimno, rozgrzewki jako-takiej nie robiłem.
Sektor I, chociaż nic to nie daje - czas ma być netto. Ze znajomych byli:
Maks, Mateusz, Mikołaj, Bartek i Darek, z którym przyjechałem oraz Kuba, którego nie widziałem ;-).
Od startu 4 dyszki na budziku - rozgrzewka konkret. Jest potężna masa ludzi.
Tłok, którego nie lubię. Nerwowo. Pierwsza kraksa przede mną.
Charakterystyczny smród palonych klocki, okrzyki i trzask upadających.
Nie ma co się rozglądać, grupa ucieka.
Spokojnie dało się dospawać.
Jadę spięty i w chuj czujny.
W pamięci ostatnie szlify z toru jeszcze się nie zagoiły.
Pagórków nie czuję. Więcej dostaje się w dupę na rancie pod wiaterek przednio-boczny. Trochę się chujowo ustawiam więc zawsze mi wieje.
Później jest lepiej.
Kolejna kraksa, chyba Mateusza tam mocniej przyblokowało.
Tym razem trzeba mocniej pokręcić.
Na rzekomych podjazdach jadę swoje, więc jak jest miejsce to się przesuwam wyżej.
Po rozjeździe jakoś nie czuję, że jest luźniej, nadal spory peleton.
Zabezpieczenie trasy - zajebiste ! Nic nam nie jeździ, prawdziwy "wyścig" :-)
Udaje się zjeść w stresie jakieś słodycze.
Pić się nie chce, bo zimno. Spocony nie jestem, hehe.
Na ostatnich kilkunastu kaemach przesuwam się w czub, bo dojechać w masie to żaden sukces. Czuję się dobrze, więc spróbuję jakiejś akcyjki ;-)

Spróbowałem, jest nieźle. Gdzie ta meta ?
Idę na maksa, nie ma się co oszczędzać.
Ostatni zakręt - jestem wysoko.
Lewą idzie zaciąg >5 dyszek.
Jak dla mnie za mocno, więc kręcę swoje aż do mety swoim tempem.
Cel osiągnięty - dojazd w głównej grupie, bez kraksy, kryzysu, mocniej na hopkach, z przodu w końcówce, z próbą akcji.
Może jak by nie było tak pod wiatr to by coś więcej z tego wyszło ?!
Ostatecznie:
M4: 12/38
open: 45/158
Wyścig udany, ale i tak wolę góry ...

koszty:)
- wpisowe 40 zł
- dojazd 40 zł
= 80 zł


Kategoria Grupetto, The Race



Komentarze
Rodman
| 20:19 poniedziałek, 27 maja 2013 | linkuj spodoba czy nie - punkty do generalki LLR trzeba zbierać ;-> (rywal stracił w Lesznie pół godziny, a inny zyskał sekundę, hehe)
będzie to czwarty start i jak dojadę do mety - już tylko 2 do zaliczenia ;-))
Maks
| 19:58 poniedziałek, 27 maja 2013 | linkuj Mariusz - Zaczynam się zastanawiać czy w ogóle startować. Nienawidzę takich tras :/
klosiu
| 19:52 poniedziałek, 27 maja 2013 | linkuj Ale że nie wbiłeś się w ten zaciąg na końcu? ;) Jednak wolę maratony mtb, jakoś mniejszy stres, nawet na zjazdach, hehe.
Smyczyna ci się nie spodoba, raz byłem - same kurwidołki i zero ubitych ścieżek ;).
Rodman
| 18:05 poniedziałek, 27 maja 2013 | linkuj jak pojadę to sam, Szymon ma turniej w kosza :-)

dzięki Kuba, nie wiedziałem, że startowałeś ;-)
Maks
| 10:22 poniedziałek, 27 maja 2013 | linkuj No ładna średnia wyszła gratulacje ;)
Widzę że jedziesz do Smyczyny rodzinnie ?
Jeśli tak to się pewnie zobaczymy. Mam nadzieje że będzie pogoda.
Zobaczymy jak się sprawdzą te moje chłopaki może Basia będzie chciała wystartować ;)
jakub1
| 18:55 niedziela, 26 maja 2013 | linkuj Gratuluję wyniku...........niezły czas wyszedł.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!