Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczka

Dystans całkowity:1556.99 km (w terenie 833.32 km; 53.52%)
Czas w ruchu:90:49
Średnia prędkość:17.14 km/h
Maksymalna prędkość:57.68 km/h
Suma podjazdów:756 m
Maks. tętno maksymalne:122 (66 %)
Maks. tętno średnie:88 (48 %)
Suma kalorii:3413 kcal
Liczba aktywności:70
Średnio na aktywność:22.24 km i 1h 17m
Więcej statystyk
  • Temperatura 29.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka na ...... basen :)

Piątek, 4 grudnia 2009 · dodano: 04.12.2009 | Komentarze 1

Rodman widząc, że pogoda nie sprzyja pedałowaniu zaliczył 2x basen po godzince pływania żabą / crowlem ... i zobaczył, że to co zrobił było dobre ...
:))


Kategoria Wycieczka


  • DST 16.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 400kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Suchy Las. Falstart.

Niedziela, 18 października 2009 · dodano: 18.10.2009 | Komentarze 8

Wystartowałem ale i nie wystartowałem. Przyjechałem ale i nie ukończyłem.
Zimno, kilogramy błota, hektolitry kałuż (przydatny bidon z zabezpieczeniem dziubka) nawet za bardzo mi nie przeszkadzały.
Ludzi dosyć mało na starcie, wiadomo, nie wszyscy kochają ściganie w kiepskich warunkach.
Już po przejechaniu 30 m do linii startu (oczywiście "ostatni sektor") rower miałem oblepiony gliną zmieszaną z liśćmi i trawą. Zgarnąłem ile się dało.
Kilka słów zamówiłem z Arturaszim udało mi się pomachać Dorocie, do której już się nie chciałem przepychać (ale dzięki za zajęcie miejsca ;)!)
Później nastąpił fajny asfaltowy rozjazd, a że tłoku nie było można było przepchnąć się do pierwszej połówki stawki.
Następnie kałuże, błotko, błotko, kałuże, błotko, start/meta, błotko, kałuże, błotko ... Kilku odpadło, bo coś tam napęd nie wytrzymał.
Aż dojechaliśmy do momentu X.
Jakiś chujek pozmieniał chyba strzałki, bo nie przypuszczam, żeby organizator aż tak dał dupy, żeby nie było wiadomo gdzie jechać.
I to około z gruba 30-dziestu osobom.
Mniej więcej wiedziałem w którym kierunku musimy jechać, ale trafiłem na jakieś stowarzyszenie strzelające z kałachów więc zawróciłem ..
Spotkałem znowu Artura, Dorotkę, Pana Marka i chłopaków z AGRO Teamu Środa Wlkp. :)
Nastąpiło kilka szaleńczych prób jazd po okolicznych ścieżkach w desperackim poszukiwaniu szlaku, kilka narad w grupie po czym część (chyba ze 20 osób, w tym ja) zwinęło się z powrotem do mety a reszta jakoś tam trafiła w końcu na właściwy szlak i dojechała tę "Turystykę na Wqrwienie".
Dla mnie 15 minut straty to było aż nadto.
Przyjechałem żeby się pościgać a nie na orientację.

Odebrałem wpisowe 4-ry dyszki, dostałem na otarcie łez kilka Map Turystycznych i Atlas Pierścienia Poznańskiego ze stoiska Gminnego.
Niezmordowany redaktor Kurek garściami przytaczał anegdotki "jak to się ludzie gubili na licznych maratonach" czym pogłębiał moje wqrwienie, no bo ja wszystko rozumiem, można czasami się zgubić, ale nie jak robi to 30 kolarzy ?!
To już jest dla mnie przeginka.
Wystarczyło ustawić po 2 strażaków do pokazywanie drogi w tych kluczowych miejscach i byłoby po sprawie.

A tak przynajmniej umyłem sobie porządnie rower ...

Koniec startów w tym roku wypadł poniżej moich oczekiwań, ale i tak jestem zadowolony, że skończyło się tak a nie gorzej.
Przynajmniej 4-ry dychy do mnie wróciły ...




  • DST 10.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 00:35
  • VAVG 17.14km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po lesie moim ...

Poniedziałek, 5 października 2009 · dodano: 05.10.2009 | Komentarze 1


... korzystając z poniedziałkowego treningu karate Sajmona wyskoczyłem do pobliskiego lasku.

Tym razem celem była głęboka penetracja pobliskich ścieżek.

Wygląda obiecująco. Drwale wywieźli połamane drzewa. Można przejechać. Nawet małe hopki odkryłem ;)

Pod koniec zapuściłem się w ślepe chaszcze i musiałem wyznaczać nowe szlaki, kilka razy gałęzie starały się zrobić mi "kuku", nie wspomnę o gęstych jeżynach, pokrzywach i innych świństwach.

Po buczynie i żołędziach jeździ się jak po cieście z kruszanką ;) ... czy kruszonką .. ?!


Kategoria Wycieczka


  • DST 75.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 18.75km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 3000kcal
  • Podjazdy 200m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niby objazd trasy Maratonu (?!) w Suchym Lasie 18.10.

Niedziela, 4 października 2009 · dodano: 04.10.2009 | Komentarze 6

"Niby", bo udało się przejechać chyba większość trasy ...
(foto by Dotka)

Spotkanie na parkingu, Do-tka :) punktualnie, do Dun'a oczywiście ciężko się dodzwonić … Nagle nadjechał znikąd ;P Lubi nadrabiać kilometry ;>
Poszukiwanie ulicy „biura zawodów” poszło gładko, później lekko się zawieruszyliśmy w okolicach Meteorytów – silna wola na rowerze słabnie w obliczu kuszących singli i technicznych podjazdów tego terenu. Walące się drzewo około 100 m od nas znacznie przyspieszyło przedzieranie się przez krzaki, które Piter chyba uwielbia :S …

Obraliśmy mniej-więcej dobry kierunek w stronę Warty trafiając na przypuszczalną trasę przyszłego maratonu i dalej w kierunku Biedruska. W międzyczasie Dun z lubością oddawał się kilkukrotnym przejazdom przez rwącą rzekę (a raczej strumień), tak aby uchwycić na aparacie „ten jedyny niepowtarzalny moment”....

Pomimo naszych namów nie dał się przekonać do bardziej efektownego lotu w poprzek tej rzeczki ;P
Przedtem jeszcze ominęliśmy padalca na drodze, zwanego przez laików „wężem” albo potocznie „zaskrońcem” ;))) Padalec jak byk, w sumie mogłem go przełożyć na pobliską trawkę ale musiałem trzymać koło ;)
Zbytnio odbiliśmy w lewo dostając się na asfalt do Biedruska. Tam, przy orzechu włoskim, którego owoce chrupał Dun pogadaliśmy na pożegnanie z Do-tką i ruszyliśmy dalej w kierunku na Oborniki.
Ładnie wiało, więc podjazdy wychodziły jak marzenie :D
Krótki popas przy śliwkach (zarąbiście słodkich!!) na polnej drodze urozmaiciły nam muchówki, nazywane popularnie „osami”. Pociągnęły parę kwantów isotonika z bidonu Pitera zostawiając w zamian produkty przemiany materii ..
Po delikatnym błądzeniu na 3 km przed Obornikami wylądowaliśmy efektownie w środku pola.
Odkrywając nowe nieznane ścieżki najeżone kolcami akacji szczęśliwie wydostaliśmy się na fantastyczną ścieżkę dla quadów równoległą do asfaltu. Po ćwiczeniach typu „bmx” zatankowaliśmy w Biedronie po czym wskoczyliśmy na wiadukt i …. Dun zniknął.
Za kilka minut telefon, że jest przy jakimś cmentarzu …. :D …. już był w drodze na Piłę zamiast z powrotem do Poznania … Nie byłem na aż taką wyprawę przygotowany więc poczekałem i ruszyliśmy dalej jak mapa kazała ASFALTAMI do Maniewa.
W Maniewie przy Panu Jezusie - Piter „szybciutko” zmieniał dętkę. Czyli standardowo ok 20 min (?!) ;) I tak ku naszemu zdziwieniu zrobiło się kolosalnie późno …
Droga pod wiatr sprawiała mi dużo satysfakcji jednak z radością ujrzałem znajomy parking przy pływalni Octopus. Dun ruszył na pyszny obiad a ja do Tulec żeby też zrobić sobie coś pysznego …
Extra wycieczka, chociaż cel spełniony połowicznie, to jednak towarzystwo Doroty i Piotrka sprawiło wiele frajdy :))>
Miło pomykać w tak zacnym gronie – mam nadzieję, że do następnego razu w powiększonym składzie !

W chacie zaatakowały mnie brudne garnki z którymi stoczyłem pierwszą bitwę, bo wojnę musiałem przełożyć na wieczór ;P odkurzacz, zmywarka, pranie ciuszków na rower …
Zdążyłem z większością przed godziną „W” ale to nie wystarczyło, żeby uniknąć męczącego kwękania, że to .. a że tamto … a miałeś jeszcze to zrobić ….

No przecież wypoczynek na rowerze jest znacznie ważniejszy !!!

.. a ten maraton to będzie generalnie wielka lipa, aż się zastanawiam czy warto płacić 40 zł za tak beznadziejną trasę, która ma w sobie sporo asfaltów, zwykłe polne i leśne drogi, tak więc kto stanie na końcu "sektorów" na końcu stawki przyjedzie .. więcej frajdy może sprawić buszowanie po WPN-ie .

.




  • DST 1.00km
  • Czas 00:05
  • VAVG 12.00km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 122 ( 66%)
  • HRavg 88 ( 48%)
  • Kalorie 3kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po osiedlu ->

Piątek, 2 października 2009 · dodano: 02.10.2009 | Komentarze 3

>- przygotowanie roweru przed Maratonem w Polanicy Zdrój :-)

plan na jutro:
-pobudka 4.00 (?!)
-Giga M3: Top 20
-tombolę mam w dupie ..
-powrót w sobotę tuż "po" makaronie
-niedziela: objazd trasy maratonu w Suchym Lesie, jest już mapka, trzeba to wykorzystać ;))


Kategoria Wycieczka


  • DST 5.00km
  • Czas 00:10
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 10kcal
  • Podjazdy 1m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po osiedlu.

Wtorek, 22 września 2009 · dodano: 22.09.2009 | Komentarze 3

sprawdzenie układów napędowych, testy przyspieszenia, testy hamowania, testy oświetlenia ...

= maszyna gotowa na kolejne ścigando ;> ----> Maraton Wieleń ---> ...o?o...

*koszt naprawy: 50 zł .... chlip ... tt ..
*koszt maratonu kolejne 6 dyszek .. bez sensu ...

p.s. nieoczekiwanie Maraton Polanica Zdrój 3.10 nabiera realnych kształtów :))


Kategoria Wycieczka


  • DST 7.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 14.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening wieczorny z Sajmonem.

Sobota, 12 września 2009 · dodano: 12.09.2009 | Komentarze 0

tak, żeby się chłopak oswoił z rowerem, bo dawno nie jeździł, a jutro przecież zawody ;))


Kategoria Wycieczka, Grupetto


  • DST 5.00km
  • Czas 00:10
  • VAVG 30.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorne igraszki ...

Piątek, 11 września 2009 · dodano: 12.09.2009 | Komentarze 0

... z Angelem a później z ... Angelem ;P ..


Kategoria Wycieczka


  • DST 5.00km
  • Czas 00:10
  • VAVG 30.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Projekt Kolarki Trekkingowej

Wtorek, 18 sierpnia 2009 · dodano: 18.08.2009 | Komentarze 0

Rocky w serwisie, niebawem zawiśnie na jakiś czas w "Hall of Fame" mojego garażu.
Dużo razem przeżyliśmy, 11 maratonów, kilka górskich, ponad 10.000 km.
Mnie to wiąże bardziej niż z samochodem.
Nowa rama w drodze.
Mam nadzieję, że niczego nie pojebali przy zamówieniu, bo zanim wysłali kilka razy zmieniali koncepcję wysyłki i ceny komponentów. Lekki chaos w lemonbike.eu ...

Profesorem prowadzącym operację przeszczepu Rocky'ego został Pan Marian Faryniarz.
Budzi zaufanie. Zobaczymy jak to wyjdzie. PraPremiera w przyszłym tygodniu.

Tymczasem trzeba cokolwiek przygotować co nadawałoby się do jazdy.
Krótki przegląd: Jagna i Turing w rozsypce u Rodziców, będzie to doskonały materiał w przyszłości do BADAŃ nad konstrukcją pojazdów rowerowych ;))
W garażu został Trekking MARS, bajk mojej Żony, którego i tak nie używa ....
Przetarłem szmatą - ciężka ta paskuda ...
Na początek odkręciłem zbędne elementy w postaci świateł, kabli, dynama.
Podniosłem siodełko i przekręciłem kierownicę uzyskując obniżenie sylwetki.
I da się na tym jeździć !!
Przerzutki SIS działają, hamulce też.
Niestety opony (28" !!) są popękane i trzeba wymienić.
Co bym jeszcze zmienił:
- nowa tania kiera szosowa
- większa kaseta i korba, żeby można osiągać dobre prędkości
- wymiana platform na używane SPD'y
- usunięcie nóżki
Dzwonek typy "drrrryyyyn-dzzzyyyyńńń" zostawię, powinien siać dużo popłochu wśród pieszych ;P
Jak bym startował w Poznaniu na Bikemaratonie to właśnie tej hybrydy nie zawahałbym się użyć ;)))


Kategoria Wycieczka


  • DST 40.60km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 24.36km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka do serwis(ów)

Piątek, 26 czerwca 2009 · dodano: 26.06.2009 | Komentarze 0

Najpierw odstawiłem furkę na Warszawską, wsiadłem na bajka (ściągnąwszy go z dachu), objeździłem Maltę, w Giancie na Franowie wymieniłem gwiazdkę przy sterach (teraz już nie ma luzów) i przycięto rurkę do amora, żeby zgrabnie wyglądała i celem obniżenia pozycji jazdy, dzięki temu udało mi się "rozciągnąć" rower do 610 mm w poziomie (siodełko - stery) !!! :)))
Jazda na nowej - starej - geometrii całkiem przyjemna, poszwędałem się jeszcze po okolicy i do chaty - robota nie zając, nie ucieknie;P, nie wiadomo jak po południu czy czasami nie pokropi ....
W każdym razie mój Rock'y zyskał nowy wymiar ;]
W nagrodę dołożyłem mu naklejkę na przód "Dzielny Pacjent".


Kategoria Outdoor, Wycieczka