Info

Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Październik1 - 1
- 2015, Wrzesień1 - 0
- 2015, Sierpień8 - 0
- 2015, Lipiec3 - 0
- 2015, Czerwiec8 - 6
- 2015, Maj4 - 1
- 2015, Kwiecień1 - 0
- 2014, Listopad12 - 0
- 2014, Październik13 - 1
- 2014, Wrzesień19 - 1
- 2014, Sierpień26 - 25
- 2014, Lipiec21 - 9
- 2014, Czerwiec11 - 4
- 2014, Maj19 - 17
- 2014, Kwiecień20 - 12
- 2014, Marzec11 - 7
- 2014, Luty5 - 8
- 2014, Styczeń4 - 8
- 2013, Grudzień1 - 5
- 2013, Listopad5 - 20
- 2013, Październik25 - 17
- 2013, Wrzesień17 - 38
- 2013, Sierpień22 - 14
- 2013, Lipiec21 - 20
- 2013, Czerwiec28 - 46
- 2013, Maj24 - 32
- 2013, Kwiecień24 - 45
- 2013, Marzec11 - 35
- 2013, Luty3 - 7
- 2013, Styczeń2 - 15
- 2012, Grudzień17 - 31
- 2012, Listopad25 - 57
- 2012, Październik11 - 12
- 2012, Wrzesień19 - 88
- 2012, Sierpień24 - 26
- 2012, Lipiec22 - 22
- 2012, Czerwiec25 - 44
- 2012, Maj23 - 31
- 2012, Kwiecień14 - 35
- 2012, Marzec13 - 21
- 2012, Luty4 - 17
- 2012, Styczeń3 - 6
- 2011, Grudzień2 - 5
- 2011, Listopad3 - 2
- 2011, Październik8 - 6
- 2011, Wrzesień20 - 70
- 2011, Sierpień15 - 72
- 2011, Lipiec17 - 14
- 2011, Czerwiec21 - 58
- 2011, Maj18 - 28
- 2011, Kwiecień26 - 46
- 2011, Marzec12 - 41
- 2011, Luty6 - 31
- 2011, Styczeń4 - 11
- 2010, Listopad6 - 8
- 2010, Październik14 - 32
- 2010, Wrzesień20 - 61
- 2010, Sierpień24 - 61
- 2010, Lipiec21 - 47
- 2010, Czerwiec24 - 36
- 2010, Maj19 - 57
- 2010, Kwiecień22 - 37
- 2010, Marzec19 - 29
- 2010, Luty3 - 4
- 2009, Grudzień9 - 7
- 2009, Listopad17 - 28
- 2009, Październik21 - 42
- 2009, Wrzesień20 - 42
- 2009, Sierpień17 - 33
- 2009, Lipiec19 - 15
- 2009, Czerwiec25 - 19
- 2009, Maj24 - 16
- 2009, Kwiecień16 - 6
- 2009, Marzec3 - 0
- 2008, Listopad3 - 0
- 2008, Październik5 - 0
- 2008, Wrzesień12 - 1
- 2008, Sierpień18 - 3
- 2008, Lipiec10 - 0
- 2008, Czerwiec7 - 0
- 2008, Maj6 - 0
- 2008, Kwiecień5 - 0
- 2008, Luty6 - 3
- 2007, Październik8 - 0
- 2007, Wrzesień6 - 1
- 2007, Sierpień14 - 0
- 2007, Lipiec8 - 1
- 2007, Czerwiec11 - 0
- 2007, Maj17 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
- DST 61.00km
- Czas 02:14
- VAVG 27.31km/h
- VMAX 49.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
o?o
Czwartek, 6 października 2011 · dodano: 06.10.2011 | Komentarze 2
- DST 32.00km
- Czas 01:00
- VAVG 32.00km/h
- VMAX 57.68km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Nie ma jak speeed ...
Wtorek, 4 października 2011 · dodano: 04.10.2011 | Komentarze 0
.... oł yeah :-) !
- DST 4.00km
- Czas 00:10
- VAVG 24.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Kościoła ...
Niedziela, 2 października 2011 · dodano: 04.10.2011 | Komentarze 0
... i z powrotem ...
- DST 61.00km
- Czas 01:56
- VAVG 31.55km/h
- VMAX 56.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa w piątek.
Piątek, 30 września 2011 · dodano: 30.09.2011 | Komentarze 0
Kawałek z Arturem.
- DST 15.00km
- Czas 00:31
- VAVG 29.03km/h
- VMAX 55.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
,
Poniedziałek, 26 września 2011 · dodano: 26.09.2011 | Komentarze 1
.
- DST 33.00km
- Teren 29.00km
- Czas 02:00
- VAVG 16.50km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Łopuchowooołyeeahhh!!!! :-))
Niedziela, 25 września 2011 · dodano: 25.09.2011 | Komentarze 5
Piekielnie ciężki wyścig :-)
Udało się zrealizować cel - wyprzedziliśmy 3 kobitki i Sajmona w końcówce ;-P
Jeszcze bym trochę naciął skalpów ale wolałem za nim wieźć się na kole.
Sporo znajomych - fajna atmosfera :-))>
Jako ciekawostka dowiedziałem się, że Mr Gogolewsky robi profesjonalne wyścigi dla Amatorów, a nie Amatorskie wyścigi dla Profesjonalistów ..... hehehehe :D
- DST 18.50km
- Czas 00:42
- VAVG 26.43km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Taktyka na Łopuchowo ;-P
Sobota, 24 września 2011 · dodano: 24.09.2011 | Komentarze 1
Wszystko już mam obcykane ;-P
0. Ustawić się z "pool position ;-P" - na takim Łopuchowie to absolutna podstawa !
1. Na początkowym asfalcie - FIREEEE !!!!!
2. Zakładając, że będę w pierwszej grupie - NIE wysuwać się na czoło,
3. NIE skręcać w lewo tak jak ostatnio, tylko walić prosto :-)
4. Rozjazd Mini .... hmmmm, oczywiście normalnie to bym pojechał Mega, więc dalej spokojnie na 4-6 pozycji aż do Dziewiczej Góry :-)
5. Przed Górą - OCZYWIŚCIE FIREEEEE !!!! o ile jeszcze będę miał coś w nodze :-)
6. Na odcinku XC - bez oszczędzania, to trzeba pojechać jak najmocniej i rozerwać towarzycho ;-P
7. Ostatnie kaemy - no i gdzie ja jestem ?! oczywiście w grupie medalowej :-D
8. Przed stadionem to już trzeba być pierwszy na zakręcie, bo później raczej nie da się wyprzedzić ...
9. No i tyle, łapa w górę, uśmiech na ryju i szafa gra !!!
10. a tak naprawdę to moim głównym celem będzie nie przyjechać ostatnim ....
.... na mini, hehehe :-)))
- DST 56.00km
- Czas 01:50
- VAVG 30.55km/h
- VMAX 48.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Giecz i nazad.
Czwartek, 22 września 2011 · dodano: 22.09.2011 | Komentarze 0
Kawałek po Tulcach z Jacgolem, na szczęście nie zastosował słynnej taktyki muchy.
Na 2 Bocialary obok siebie musieliśmy robić za BeEmKę na Xenonach :D
W powrotnej bezlitosny wiatr ostro szarpał ..
Mała dywersja na wlocie do Tulec na znaku terenu zabudowanego ... ;-P
- DST 45.00km
- Teren 45.00km
- Czas 01:51
- VAVG 24.32km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Miejskie interwały
Wtorek, 20 września 2011 · dodano: 20.09.2011 | Komentarze 4
Sprawy bieżące na bajku w miejskim zgiełku.
Fajnie się mija cwaniaków w korkach.
Beznadziejne światła i piesi psują jednak zabawę.
Czujność wskazana, bo "misiaków" też pełno, szkoda byłoby dofinansować MSW głupią stówką ... Niektóre myszki też fajne ..
- DST 20.00km
- Teren 20.00km
- Czas 01:00
- VAVG 20.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Dziewica XC.
Niedziela, 18 września 2011 · dodano: 19.09.2011 | Komentarze 16
Start z końca, bo Ci co pierwszy raz startują - muszą stanąć na końcu.
Start z lekka skopany - ni chuja się nie rozpędzisz, nie miniesz pachołków, bo po 100 metrach jest 90 stopni w prawo po świeżej ścince.
Ja kurwa nie kumam, ktoś robi po raz kolejny jakieś zawody - nawet kurwa niby Mistrzostwa Wlkp. w XC i nie robi jakiejś rozjazdówki, która rozciągnie chmarę napinaczy ??!?
Po prostu bajkerów ma się w dupie ! Albo się jest tumanem kurzu, który momentalnie powstał po pierwszym zakręcie.
Nic kurwa nie widać choć pytkę wykol.
Latają tylko gałęzie od ścinki a pył zakleja płuca i oczy.
Na macanego ustawiam się w jakimś rządku do jazdy.
Rządek idzie a czub ucieka.
Nieliczni rzucają się szaleńczo do przodu po gałęziach.
Wytrzymam kurwa, spokojnie ziom ...
Pył opada a wraz z nim chyżość co poniektórych wymiataczy przede mną.
Z każdym metrem przewyższenia następuje selekcja.
Skrzętnie i bez napinki korzystam z każdej okazji do wyprzedzania.
Mnie nikt nie wyprzedza.
Szkoda.
Może bym się bardziej strzepał a tak jadę w miarę oszczędnym tempem na granicy palenia.
FOTO by OLSZA ;-)
Killerek spoko, tym bardziej, że słyszę doping licznie zgromadzonych dziś Fanów ;-)))>
Tzn. znajomych.
Zapierdalam na sztywnym i widzę, że niewiele tracę a co do niektórych wręcz się lekko zżymam, że hample muszę mocniej zaciskać.
Po pierwszym kółku gubię bidon. Ja pierdolę, ale lama ... No wypadł mi z dłoni jak go chciałem wsadzić na miejsce - a tak se kombinowałem - weź 2 x po połowie, zawsze coś będzie ...
No nic, podniosę na 2-gim kółku.
Lubię gonić.
Lubię łykać słabszych.
Lubię niszczyć tych co są przede mną.
Lubię tę pętlę :-)
Fajnie się jedzie, sztywny wybiera, bezdętki amortyzują.
Wchodzę w zakręty praktycznie bezbłędnie.
Killerem czasami się puszczam środkiem, chociaż raz się prawie zesrałem, bo poszedłem waryjot i nie zmieściłem się w "moją" ulubioną ścieżkę - na ostatnim "progu" podrywam przednie koło do lotu i ...... Red Bull wypity przed startem w promocji dodaje mi skrzydeł - ląduję (że niby tak chciałem, hehe) i lecę dalej po piachu prosto jak "szczała".
Laski mdleją, panowie ściskają się za pytki, ogólna euforia ! :-)
No przynajmniej ja się poczułem jak bym właśnie ujechał tego pomarańczowego gada z Avatara - Mukto Master czy jakoś tak ;-P
Zaraz potem przy skręcie i próbie depnięcia grzebię się w piachu i zaliczam glebę z serii śmiesznych".
Szybki skok i ..... spadłe mi kurwa łańcuch.
Zakładam łańcuch i już mnie 2-ch z powrotem myka.
Jeszcze mi nieco odskakują jak staje po binoniq, który na mnie czeka.
Potem mykam swoim tempem jeszcze kilku kolesi.
Tak od 2-giego kółka robi się większy luzik.
Niestety kurwa - czas klęski nadchodzi, spadł mi jeszcze ze 2 razy łańcuch i na przedostatnim kółku dostaję dubla tuż przed killerem.
Wielka szkoda, bo miałem power na jeszcze jedno w trupa, pewnie bym wyciął ze 3, może 4-rech, bo mi grupka się na moment pojawiła w zasięgu korby.
Generalnie jestem chyba 12-sty w M1, 5 pętli zrobionych.
Zero problemów z zakrętami, sztywny spokojnie dawał radę a na podjazdach czułem rosnącą z każdą minutą przewagę [optyczną];-)
Bardzo fajne zawody, szkoda tylko, że żadnych znajomych z "mojej linii" nie było.
Dzięki znajomym i Młodzikowi za doping !
Naprawdę jest raźniej jak ktoś krzyczy za tobą nawet jak się nie jest debeściakiem z top 3 :-)
Potem obejrzałem sobie rejs Młodzik vs Konwa.
Tym razem wygrał faworyzowany Marek.
Ale Młodzik się odegra, szedł jak kuna, szczególnie na jednym zjeździe jak puknął go rower w czerep.
Szkoda, że tak daleko byłem ;-P ....
Jeden gościu szczególnie brutalnie poleciał na moich oczach i złamał kask, ale sobie na szczęście nic.
Zresztą wariatów na Legendarnej Wielkopolskiej Dziewiczej Górze nie brakowało :D
Było na co popatrzeć.
Młodzik zjeżdża ostro, to co powiedzieć o tych co pomykali z prędkością jeszcze większą specjalnie się nie pierdoląc - bez trzymania klamek ;-P
....