Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Grupetto

Dystans całkowity:8814.62 km (w terenie 3762.20 km; 42.68%)
Czas w ruchu:388:29
Średnia prędkość:22.69 km/h
Maksymalna prędkość:74.65 km/h
Suma podjazdów:29325 m
Maks. tętno maksymalne:180 (98 %)
Maks. tętno średnie:152 (83 %)
Suma kalorii:22450 kcal
Liczba aktywności:137
Średnio na aktywność:64.34 km i 2h 50m
Więcej statystyk
  • DST 133.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 39.12km/h
  • VMAX 59.62km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leszno. VIII Maraton Szosowy.

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 26.05.2013 | Komentarze 6

Rano zimno, rozgrzewki jako-takiej nie robiłem.
Sektor I, chociaż nic to nie daje - czas ma być netto. Ze znajomych byli:
Maks, Mateusz, Mikołaj, Bartek i Darek, z którym przyjechałem oraz Kuba, którego nie widziałem ;-).
Od startu 4 dyszki na budziku - rozgrzewka konkret. Jest potężna masa ludzi.
Tłok, którego nie lubię. Nerwowo. Pierwsza kraksa przede mną.
Charakterystyczny smród palonych klocki, okrzyki i trzask upadających.
Nie ma co się rozglądać, grupa ucieka.
Spokojnie dało się dospawać.
Jadę spięty i w chuj czujny.
W pamięci ostatnie szlify z toru jeszcze się nie zagoiły.
Pagórków nie czuję. Więcej dostaje się w dupę na rancie pod wiaterek przednio-boczny. Trochę się chujowo ustawiam więc zawsze mi wieje.
Później jest lepiej.
Kolejna kraksa, chyba Mateusza tam mocniej przyblokowało.
Tym razem trzeba mocniej pokręcić.
Na rzekomych podjazdach jadę swoje, więc jak jest miejsce to się przesuwam wyżej.
Po rozjeździe jakoś nie czuję, że jest luźniej, nadal spory peleton.
Zabezpieczenie trasy - zajebiste ! Nic nam nie jeździ, prawdziwy "wyścig" :-)
Udaje się zjeść w stresie jakieś słodycze.
Pić się nie chce, bo zimno. Spocony nie jestem, hehe.
Na ostatnich kilkunastu kaemach przesuwam się w czub, bo dojechać w masie to żaden sukces. Czuję się dobrze, więc spróbuję jakiejś akcyjki ;-)

Spróbowałem, jest nieźle. Gdzie ta meta ?
Idę na maksa, nie ma się co oszczędzać.
Ostatni zakręt - jestem wysoko.
Lewą idzie zaciąg >5 dyszek.
Jak dla mnie za mocno, więc kręcę swoje aż do mety swoim tempem.
Cel osiągnięty - dojazd w głównej grupie, bez kraksy, kryzysu, mocniej na hopkach, z przodu w końcówce, z próbą akcji.
Może jak by nie było tak pod wiatr to by coś więcej z tego wyszło ?!
Ostatecznie:
M4: 12/38
open: 45/158
Wyścig udany, ale i tak wolę góry ...

koszty:)
- wpisowe 40 zł
- dojazd 40 zł
= 80 zł


Kategoria Grupetto, The Race


  • DST 59.30km
  • Teren 58.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 23.41km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sulechów. Pyliło ...

Niedziela, 19 maja 2013 · dodano: 19.05.2013 | Komentarze 3

Szybko, szeroko, się kurzyło ...
Ogień od startu :-)
Ciepło, momentami piekło w czachę.
Super traska, mniej kurwidołków, więcej radości z jazdy, szkoda tylko, że trzeba było robić 3 kółka ;-)
Całkiem sporo podjazdów (?!).
Do rozjazdu mini/mega z teamu chyba tylko Tomas mnie łyknął.

Pod koniec już czułem pustkę w nogach.
Awarie na szczęście mnie ominęły.
Jestem zadowolony.

M4: 9 / 36
Open: 59 / 190
00:52:00 / 62
01:37:05 / 61
02:21:47 / 59
02:32:13 / 59
Ostatecznie miejsce i pkt. tyle samo co w Olejnicy ?!?
Czyli w sumie = słabo :-)

koszty:
- wpisowe: 35 zł
- dojazd: 30 zł
= 65 zł




  • DST 32.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 27.43km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spotkałem kolegów.

Wtorek, 14 maja 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 0

Coś mnie podkusiło żeby skręcić w prawo i spotkałem Wojtasa, Marka i Kubę.
Dobrze, że chłopaki już były "wysprintowane", bo mi dziś nie szło.


Kategoria Outdoor, Grupetto


  • DST 67.00km
  • Teren 66.50km
  • Czas 02:45
  • VAVG 24.36km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olejnica. K.E.

Niedziela, 28 kwietnia 2013 · dodano: 28.04.2013 | Komentarze 0

Jeden wielki, długi kurwidołek.

open - 60/170
M4 - 9/38

koszty zabawy:
- paliwo 55 zł
- wpisowe 40 zł
= 95 zł




  • DST 174.70km
  • Czas 05:47
  • VAVG 30.21km/h
  • VMAX 59.62km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Obornickie LSD.

Niedziela, 7 kwietnia 2013 · dodano: 07.04.2013 | Komentarze 4

Pogoda piękna, czas wolny, więc mnie dzisiaj nosiło.
Koksiu i Maksiu też byli punktualnie. Nawet w Suchym Lesie zainicjowali "ucieczkę", którą zorganizowany peleton skasował, podobnie jak inne delikatne akcje.
Tempo dziś było chyba lajtowe. Nie wiem, bo byłem pierwszy raz.
Maks się gdzieś zgubił, szkoda.
Mariusz ponownie zaatakował za rondkiem. Max Bieniasz go skasował, przed podjazdem Murowana G. To był miły akcent, bo już myślałem, że tak będziemy zamulać do końca.
Po tej górce ku mojemu zdziwieniu zostało nas już tylko 5-ciu.
W Biedrusku 4-rech (i to był drugi akcent).
Rybka wjechana dość gładko w minutę z groszami (na pewno >30 km ;-).
Później Max B. z Przemem W. (nie jestem pewien..) stwierdzili, że dokręcają w Suchym na trasie wyścigu (chyba Masters ?). Grzecznie trzymałem się tyłu, żeby nie robić popeliny.
Tam robiliśmy tzw. rundki, oczywiście każda "musiała" być mocno zaakcentowana kwasem. Odłączyłem się z Romkiem (?) po trzeciej rundzie.
Po drodze ludziska od strony Malty wracali z kosmosu, bo mieli złote folie na sobie ;-)
Tak miło się kręciło (z wiatrem), że szybka decyzja o dokrętce czasowej na Kleszczewo. Pod wiatr już nie było tak szybko, ale nadal miło - Słońce na MAXA !
W Tulcach zrobiłem sobie kilkusetmetrowy brukowy skrócik na cześć dzisiejszego Wyścigu Zawodowców.
Maks też wleciał do mnie biznesowo" ;-) i w tymże miłym towarzystwie przy herbacie z cytryną dokończyliśmy Misję Cancelary.

Fajna jazda dla przyjemności, nie do końca założenia Long Slow Distance zrealizowane (za dużo akcentów na Morasku ;-)) ale i tak cieszy, że wiosna wreszcie przyszła.
Szkoda tylko, że zima odchodząc nie posprzątała po sobie rowów - wszędzie tony niekiedy bardzo osobliwych śmieci ;/ ...


Kategoria Grupetto, Outdoor


  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 555m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na południe !!! ;-)))

Poniedziałek, 1 kwietnia 2013 · dodano: 01.04.2013 | Komentarze 5

Nie mogąc się doczekać wiosny stwierdziłem, że wyjadę jej na spotkanie !
I to był dobry ruch !!!

na południe ... © rodman

Kilka kilometrów na południe i ...... JEEEESSSTTTTTTT !!!!!!
kwiatek © rodman

Jest BAJECZNIE ! :-;-)
odlot © rodman

Właśnie tego mi brakowało :D !
motylek © rodman


... he .. he ..




  • DST 15.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 15.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Swarzędzkie przełaje pamięci M. Kegela.

Niedziela, 17 marca 2013 · dodano: 17.03.2013 | Komentarze 4

Kim był Pan Marian ?
............................
Tak w ogóle "Marian" miał na imię mój Ojciec Chrzestny, który mieszkał niedaleko wyścigu, właśnie na osiedlu Dąbrowszczaków, nazywał się Pietrzak, zmarł kilka lat temu ...
____________________________
Marian Kegel (ur. 25 maja 1945 w Poznaniu, zm. 19 września 1972 tamże) – polski kolarz, olimpijczyk z Meksyku 1968.
Medalista mistrzostw Polski w kolarstwie przełajowym - brązowy w roku 1964 i srebrny w roku 1965.
Mistrz Polski w drużynowym wyścigu szosowym w roku 1966 oraz brązowy medalista w roku 1965. Indywidualny wicemistrz Polski w wyścigu szosowym w roku 1966 i 1968 oraz brązowy medalista w roku 1964.
Członek polskiej drużyny narodowej która zwyciężała w klasyfikacji drużynowej Wyścigu Pokoju w latach 1967-1968 oraz zajmowała 2 miejsce w latach 1965-1966. Najlepszy wynik indywidualnie osiągnął w roku 1967 zajmując 12. miejsce w klasyfikacji generalnej.
W roku 1967 zajął 6. miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu Tour de Pologne.
Uczestnik mistrzostw świata w latach:
1964 - zajął 42. miejsce w wyścigu indywidualnym,
1965 - zajął 9. miejsce w wyścigu indywidualnym i 6. miejsce w wyścigu drużynowym,
1966 - zajął 4. miejsce w wyścigu indywidualnym,
1969 - zajął 17. miejsce w wyścigu indywidualnym.

Na igrzyskach olimpijskich w 1968 roku wystartował w wyścigu szosowym ze startu wspólnego zajmując 10. miejsce oraz był członkiem drużyny (partnerami byli: Andrzej Bławdzin, Zenon Czechowski, Jan Magiera), która zajęła 6. miejsce w wyścigu drużynowym.

Zwycięzca klasyfikacji Polskiego Związku Kolarstwa i Challange "Przeglądu Sportowego" na najlepszego kolarza w 1966 roku.

Zginął tragicznie w Poznaniu w 1972 roku.

Bibliografia:
Polski Komitet Olimpijski: Marian Kegel – sylwetka w portalu www.olimpijski.pl (pol.). www.olimpijski.pl. [dostęp 7 lipca 2011]
Marian Kegel Biography and Olympic Results (ang.). Sports-Reference.com. [dostęp 7 lipca 2011].
UMiG Swarzędz: Wybitni sportowcy (pol.). swarzedz.pl. [dostęp 7 lipca 2011].
Marian Kegel (ang.). cycloarchives.com. [dostęp 7 lipca 2011].

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>.

Miałem nie jechać ale najgorszy wyścig jest lepszy niż najlepszy trening ;-) więc ...
... błyskawicznie podskoczyłem do Swaja, na starcie Hulaj i Drogbas oraz większość celebrytów wielkopolskiego kolarstwa.

oficjalnie pierwszy teamowy start w 2013 ;-) © rodman

Nawierzchnia zimowa, pierwsza treningowa rundka sieje panikę w mózgu - jak przejadę w jednym kawałku - będzie sukces ;-/
Spuszczam nieco powietrze żeby Maxlajty bardziej się kleiły do podłoża, trochę to daje ale i tak jest niezły dancing.
Po starcie zostaję nieco z tyłu, Hulaj ładnie odpalił natomiast Jarek gdzieś się zagubił i przez kilka rund pozostaje w zasięgu wzroku, niestety ciągnie za sobą ogon - mojego rywala z M4.
Przełaje Swarzędzkie 17.03.2013 © rodman

Tnę się "o medal" z Schondim, na przedostatniej rundzie jestem przed nim.
Niepotrzebnie się oglądam i wypadam z trasy jak lamka.
Doganiam go znowu przed ostatnią rundą, czyham za nim na jego błąd na którymś z singli lub podjazdów żeby porobić go na prostej. Niestety on błędu nie popełnia - wytrzymuje presję ;-)
Dodatkowo sam zbaczam z fajnego singla i długo nie mogę trafić w ścieżkę, cenne sekundy upływają.
Jeszcze ostatnia prosta, odległość topnieje jak śnieg ... ale w marcu zeszłego roku ;-)
zima aż trzeszczy ... po ch* mi to było ? ;-) © rodman

...
Cisnę mocno a tył zaczyna mi pływać :-)
No to się doigrałem - mam laczka ;/
Schondi zasłużenie zgarnia brąz.
Dostałem jeszcze dubla od Lonki i Swata, na szczęście nie od Hulaja ;-P, który był dziś drugi, podobnie chyba jak Jarek w swojej kategorii.

W przelocie na mecie mignęła mi Aśka a w drodze do Tulec namierzyłem Marcina, który się pewnie dziś dotleniał.

Start pożyteczny, zabrakło zimnej krwi do pudła ;-P
Przekonałem się do MaxLajtów, żeby je sprzedać :-D
Dopracowuję Bezpośrednie Przygotowanie Startowe - przetestuję następnym razem drobne modyfikacje.
Poza tym technika u mnie leży i jakoś nie mam motywacji żeby w tej chwili to poprawić - nigdy mnie to nie kręciło - na dłuższych wyścigach więcej można nadrobić i jest masa ścigów, gdzie technika nie jest kluczowa ;-) - dla każdego coś miłego.
Pan Gogolewski podjął chyba jednak złą decyzję co do zmiany terminu XC Wągrowiec i raczej widzę w tym chęć nabicia większej frekwencji niż względy bezpieczeństwa - im trudniej tym bezpieczniej się jedzie - skoro nawet ja w Swarzędzu dałem radę, to podejrzewam, że w Wągrowcu za tydzień mogło być co najwyżej więcej błota. Myślę, że widmo tylko kilkudziesięciu wiernych XC przeważyło szalę ;-)

Gratuluję chłopakom pudła, może w sezonie uda się zrewanżować ..

I teraz będzie za mną chodziło pytanie:
- jechać na szoskę (Sobótka) pod Wrocław czy wystartować w kolejnym XC w Gnieźnie .?.?.?.


Kategoria Grupetto, The Race, Outdoor, XC


  • DST 27.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 20.25km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Eliminator Osowa G.

Niedziela, 3 marca 2013 · dodano: 07.03.2013 | Komentarze 7

Skuteczny spontan - pojawiło się 12 osób (!) i jeden Masters "na dziko" - bez "numerka".
Zawodnicy Bikestatsowi" - to jest jednak magiczne, każdy z nas robi coś innego w życiu, ale PASJA ta sama - Aśka, Mariusz, Wojtek, Jacek, Jarek, Marek, Marcin, Michał,Krzychu i Duda.
Komisyjnie uzgodniliśmy system eliminacji i korby poszły w ruch.
Panie podjeżdżały swoim tempem a my swoim.
Walki były momentami bardzo zaciekłe, chociaż na ostatnim łuku pod wodociągi prawie nikomu nie udało się wygrać po zewnętrznej, "znajomość trasy" i przyjęta taktyka mogły momentami przesądzić o wygranej.
Drogbas np. stosował taktykę "mocnego uderzenia", którym wszystkim tuż po starcie odbierał ochotę do gonienia go :D
Losowania grup były nie mniej emocjonujące co ścigi i repasaże. Wszystkie koszyki (siatki) okazywały się "grupami śmierci" ;-P
W międzyczasie udało mi się przebić oponę o roztrzaskaną szybę na drodze, jednak Kłosiu podratował mnie łatką - dzienx!
Stosując taktykę "z dołu" - czyli zakwalifikować się jak najmniejszym nakładem sił doszedłem do Wielkiego Finału, w którym znaleźli się też Wojtas, Jacek i Jarek.

... no i w tym momencie jest pewien dylemat, czy Drogbas ściemnił i odpuścił "a niech koledzy się cieszą", a jeśli tak to na znak czego ? - jeśli to prawda, można odebrać to jako brak szacunku dla kolegów ...
... czy też mu dać mu wiarę, "że go odcięło" .... ?! w co trudno uwierzyć, bo w eliminacjach miażdżył ;-) aczkolwiek jak sobie zostałem dłużej na podjazdach to i mnie w pewnym momencie odcięło ... a zatem są kontrowersje i niech sumienie Jarka to rozstrzygnie ;)

Wracając do Finału, starałem się utrzymać na kole Drogbasa i kiedy zaczął zwalniać - redukować bieg, stanąłem na pedały, trochę nacisnąłem - brak reakcji peletonu, więc pociągnąłem do końca już na maksa, później Wojtas, który nigdy nie odpuszcza :-) i Jacek - też zawsze na maksa (szczególnie po kamorach ..).

O ciepła atmosferę zadbał Marcin prawdziwą gorącą herbatą, bo przewiewało na wskroś na tej Górce.
Aśki placek znikł był momentalnie, wiaruchna się rozjechała a ja na deser podymałem sobie trochę podjazdów.

Eliminatorzy z Osowej /foto by JP_Bike/ © rodman

Fajne spotkanie treningowo-towarzyskie, po drodze żurawie, sarny i rowerzyści - ogólnie ruch w interesie idzie !

Ciekawe czy ktoś sprawdzi "muzę na medalu" ? hehehe

btw, organizacyjnie można by bardziej zagęścić ruchy w seriach, bo niepotrzebnie się stygło i telepało ostro :/


Kategoria Grupetto, Outdoor


  • DST 100.10km
  • Teren 25.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 24.82km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Sinusoidy XC JP_Bike'a.

Wtorek, 12 lutego 2013 · dodano: 23.02.2013 | Komentarze 0

Nie bardzo mi się chce ścigać w zimowym terenie, gdyby nie Radek, pewnie bym z szosy dziś nie zjechał.
Wpadam do garażu - jest dylemat - zmieniać opony, dokręcać siodło czy brać to co stoi gotowe ?!
Jak na trening to biorę gotowca. Trochę cienkie opony ale co tam, ścigać mi się nie chce - jakośtam przejadę.
45 kaemów dojazdówki z Hulajem upływa na rozmowach o życiu i klubach MTB ;-)
Rundka zapoznawcza - start - Drogbas odpalił i zaczyna fruwać na hopkach więc profilaktycznie odpuszczam.
Ostatnia mała hopka - ładuję się prosto na korzenie, które miałem omijać z lewej.
Mocne uderzenie to mało powiedziane, poleciałem jak zwalony strzałem łoś, ziemia jak skała, walę łbem (kask od środka pęknięty), dodatkowo zaliczam korzeń na udzie, tracę czucie, macam się, nic nie wystaje, ruszam - boli ale nic nie urwałem / wyrwałem ...
Zamierzam wracać, ale ruszam po kilku minutach dalej żeby chociaż rozjechać krwiaka.
Trasa ogólnie miodna, warto tam potrenować w przyszłości.

Impreza integracyjna pierwsza klasa, organizacja super, wiele życzliwych osób dołożyło swoją cegiełkę, a raczej drewienko do tego Ogniska.
Teraz przymusowy tydzień rege~ pewnie dobrze mi zrobi ... szanse na wyścig: na Winogradach - praktycznie żadne, tym bardziej, że tam się sporo biega ;<


Kategoria Outdoor, Grupetto


  • DST 22.00km
  • Teren 22.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 15.53km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zabawa w Zawody, ale ...

Niedziela, 2 grudnia 2012 · dodano: 03.12.2012 | Komentarze 3

... emocje PRAWDZIWE ;-))
Trasa śliska, momentami akcenty błota, złośliwa agrafka pod górkę w końcówce, którą podjechałem tylko na treningu - znowu zły dobór opon ;-P (których nie chciało mi się po prostu zmieniać). Mimo późnej (a może wczesnej ? 5:30 ...) pory trafienia do łoża po imprezie DżonyWalkerowej czułem się ... rześko :D
Nawet do momentu przestrzelenia zakrętu chwilę udało mi się poprowadzić ;-P
Później akcja z JP (dzięki za zawrócenie!) - ENDURO powrót na trasę - niestety przypłaciłem to miękką w sumie glebą i strata wydawała się nie do odrobienia.
Na ostatnim kilometrze udało mi się jakimś fuxem wyprzedzić Zygę, JP, kolegę (?) i Wojtasa co dało mi PUDŁO i "Brązowego Łabądzia" (dzięki Dziewczyny!) ! hehehe
Pozdrawiam współuczestników spotkania + duży szacoon dla Horemscy Events MTB za organizację SuperPrestige XC Pobiedziaje Cup ;-))>

p.s. i dzięki temu chociaż skromne 8.000 "outdoor" w tym roku pękło ;-)


Kategoria Grupetto, Outdoor, XC