Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Rodman z miasteczka Tulce. Mam przejechane 53739.44 kilometrów w tym 12333.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 58159 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rodman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Records

Dystans całkowity:916.22 km (w terenie 134.00 km; 14.63%)
Czas w ruchu:33:10
Średnia prędkość:27.62 km/h
Maksymalna prędkość:68.35 km/h
Suma podjazdów:1275 m
Maks. tętno maksymalne:174 (95 %)
Maks. tętno średnie:155 (84 %)
Suma kalorii:2100 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:53.90 km i 1h 57m
Więcej statystyk
  • DST 21.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 31.50km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt R872 Stealth
  • Aktywność Jazda na rowerze

VO2max TT 4'.

Środa, 27 sierpnia 2014 · dodano: 27.08.2014 | Komentarze 0

*na 5' nie starczyło ścieżki, wyszło 366 waciszy
**Vmax to nie błąd ;-) kawałek jechałem za TIRem, który niestety dość szybko zjechał w bok ..

***nawet się załapałem na 2 medale od Stravy ;-)


Kategoria Outdoor, Records


  • DST 38.00km
  • Czas 01:12
  • VAVG 31.67km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt R872 Stealth
  • Aktywność Jazda na rowerze

TT 20"

Wtorek, 26 sierpnia 2014 · dodano: 26.08.2014 | Komentarze 2

Temp. 17 st. C
godz. 18.00
dzień jak codzień - praca, śniadanko z płatków a później 3 kanapki, 4 jabłka, 1 kefir, bułka z miodem (i nie odcięło mnie)

Po 2 dniach bez jazdy noga dość nieźle podaje.
Kluczowy jest zatem pełen wypoczynek, żeby móc wbijać się na wyższe pułapy.
Zacząłem tym razem spokojniej i później starałem się utrzymać jakąś tam prędkość przy określonej ilości oddechów na obroty korbą.
Test nie do końca idealny, bo musiałem zwolnić przed stopem, kilka zakrętów, wiaduktów gdzie musiałem dobierać przełożenie, przyblokował mnie też traktor. Z dużym prawdopodobieństwem muszę przyjąć moją aktualną Critical Power (FTP) na poziomie 290 W, przy średnim tętnie 166 Hr/min.

Zobaczymy czy coś się da poprawić w tym parametrze w ciągu najbliższego roku ...


Kategoria Outdoor, Records


  • DST 38.28km
  • Czas 01:26
  • VAVG 26.71km/h
  • VMAX 56.23km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt R872 Stealth
  • Aktywność Jazda na rowerze

atak na Maltańskie KOM'y

Środa, 30 lipca 2014 · dodano: 30.07.2014 | Komentarze 0

jednego udało się zdobyć - Krańcowa jest MOJA ! ;-D
.. zapewne do czasu, ale na razie rzondzem !

*dziś dzień pojebanych kierowców, 6 wymuszeń ! bez migotania przedsionków ale delikatne k*rwy poleciały .. z jednym dostawczakiem z Raben'a to się nawet zrównałem i zapytałem przez otwarte okno czy go czasami nie poye**ło ?!
burza i nieszczęście wisiało więc w powietrzu więc poruszałem się jak po polu minowym no się k* nie myliłem !!!
jakaś Rolkarka się rozye**ła na dojazdówce do Term
Ja z kolei zyeba*em Rodzinkę idącą po szerokości na ścieżce rowerowej z zapytaniem: przecież droga jest szersza - można iść ?!
Pod Termami się obracam i ... idą po szerokości drogi dla samochodów :-D ! To jest naród !

Wojna na KOM'y i pucharki rozpoczęta ;-) Wiem, że to głupie, ale wciągam się w tę realno-virtualną potyczkę .. a tymczasem po cichu łyda puchnie ;-)
Co nie omieszkałem odczuć w dobrze znanym Poznańczykom puszczykowskim Nowateksie - gacie rozmiar 6, koszulka rozmiar 4 ale ... przemiłe Panie poszerzyły mi na miejscu rękawki o 2 cm ;-) [jakby co to tylko do 14.30 można na to liczyć].
No co ?! Ma się tę posturę ... triathlonowca ;-D !

*KOM Krańcowa, watch only by Strava.com ! ;-)
**napisałem tyle tylko dlatego, że chlapłem pivko po jeździe ...


Kategoria Outdoor, Records


  • DST 25.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 25.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koszty STARTÓW rowerowych 2013.

Piątek, 15 listopada 2013 · dodano: 15.11.2013 | Komentarze 12

22 wyścigi, z tego:
11x MTB
6x Road
4x Etapówka
1x Śniegowe przełaje
= 1400 ZŁ*

*wpisowe, noclegi, paliwo


Kategoria Outdoor, Records, X-files


  • DST 20.00km
  • Czas 00:45
  • VAVG 26.67km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesionowa - nowy rekord ;-) ?!

Piątek, 25 października 2013 · dodano: 25.10.2013 | Komentarze 2

Oczywiście mój osobisty, bo z pewnością są lepsi :-)
Ale ... w marcu 2012 zanotowałem sobie czas 1:50 ..
Dzisiaj spinka na maxa na jeden konkret, bo wiedziałem, że po wczorajszym na więcej nie będzie mnie stać i pyknąłem 1:31 nie mając pojęcia, że tym samym poprawiam się o -19" ?!!!
Odcinek testowy dziś o 4 metry krótszy - koniec budynku apteki - środek Sosnowej.
Przy drugiej próbie mnie odcięło 20 m przed szczytem :-))) więc już się nie wydurniałem tylko spokojnie, rozjazdowo 5 kombinowanych nastromieniem pętli ukończyłem.

Biorąc pod uwagę nawet ze 2-3 sekundy pomyłki to i tak jest nieźle ;-)>
Aczkolwiek to ja w tym marcu 2012 chyba nie miałem stożków co nieco deprecjonuje mój drastyczny postęp w mocy 2-minutowej ;-P

Z Kłosiem kiedyś miałem stożki, ale wtedy nie mierzyłem czasu ...


Kategoria Outdoor, Records


  • DST 32.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 21.82km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po buły + wieczorne Wigry.

Środa, 28 sierpnia 2013 · dodano: 28.08.2013 | Komentarze 0

Hmmm, nie ma znaczenia ile buł się kupi.
Ekipa pochłania wszystko.
Kupisz 10 - zjedzą.
15 - pochłoną.
Jak szarańcza.

Do Wigrów jest fajnie klimatycznie na rozjazd - przejażdżkę.


Kategoria Records, Outdoor


  • DST 26.00km
  • Teren 26.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 19.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Killer zdobyty !!!

Czwartek, 18 lipca 2013 · dodano: 19.07.2013 | Komentarze 2

Pokręciwszy się po Dziewiczej.
1. 1/3 podjechana "lewym stokiem"
2. 1/2 podjechana "prawym stokiem"
3. 1/2 "prawym stokiem", zatrzymanie, oparcie kołem o drzewo, ruszenie i podjechanie na "drugą ratę", ambicja nie pozwala mi tego zaliczyć w pełni ;-P
4. Killer zdobyty "prawym stokiem" !!!

Moc spoko, chyba po tych górach .. podjazd techniczny, nie można za dużo myszkować tylko mielić "froomka" do końca. Bieżnik z tyłu też pomaga.

p.s. jak trenują mistrzowie ? np. Rafał Łuk. też tam był i ... biegał :-) ?!


Kategoria Outdoor, Records


  • DST 17.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 17.00km/h
  • Podjazdy 575m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z braku laku - cegła.

Poniedziałek, 12 listopada 2012 · dodano: 14.11.2012 | Komentarze 2

Po godzinnej wspinaczce mała cegła na ścieżce przekraczającej w pewnym momencie 14% !!

Do tego rekord z marca 2012 podjazdu od Apteki do znaku "Sosnowa" poprawiłem o 3 sekundy ;-) [nie idąc w trupa ;-P].
Teraz mój rekord podjazdu Jesionowej wynosi 1 min 47 sek ;-)>


Kategoria Outdoor, Records


  • DST 102.00km
  • Czas 02:39
  • VAVG 38.49km/h
  • VMAX 68.35km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

X Szosowe Mistrzostwa Polski Lekarzy i Medyków, Bychawa. Start wspólny.

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 5

Pogoda idealna, lekki wiaterek, słońce, małe - białe chmurki, stojąc w słońcu kropelki potu łączą się ze sobą i spływają po golonych łydach znacząc Ziemię Bychawską stając się w ten sposób jej nano-cżasteczką.
Trzeci start w Bychawie. Trasa ta sama – usiana kilkoma mniejszymi i większymi pagórkami.
Niby nic, a z każdym przejechanym kilometrem stają się dłuższe, bardziej strome.
Kilkunastu % nie ma nigdzie, ciekawe czy w porywach dochodzi do 10% ?
7-8 może być na bank.
Jeszcze szybkie zakupy – butla „czegoś tam” podobna do bidonu, łatwo włożyć w koszyczek.

Pierwsza górka daje pewne wyobrażenie o przebiegu tego wyścigu. Mocne tempo na zagotowanie.
Raczej zeszłorocznego pitu-pitu nie będzie. Na szczycie też od razu pełne rozciągnięcie, pierwsze nieudane ataki.
Aktywna grupa Mayday Racing Team z Lublina. Poszedł faworyt, Grzegorz T., ma jasnoniebieskie tło numerku na plecach, więc nie jest „mój”. Kilka miesięcy temu jeszcze by był ale zmiany w pracy więc wypada z kategorii.
Nie ma w tym roku godnego mu rywala - Pawła Sz., który potrafił seryjnie wygrywać czasówki i starty wspólne również.
Nikt za nim tym razem nie idzie, więc rzuca kontrolne spojrzenie, składa się, odjeżdża.

Później chwila uspokojenia.
Dalej idą próby ataków prawie non-stop.
Tną się w „czerwonej” kategorii, głównie Michał M. i Filip N., od czasu do czasu dorzuci coś od siebie Tadek B. oraz inni, którzy nagle poczują wenę.
Pod każdą niemal górkę podkręcanie tempa. Peleton topnieje z każdym kółkiem, ale nadal jest sporo osób. Przeliczam od czasu do czasu „czarne numery” z mojej kategorii, jest kilku, przyglądam się jak jadą, jak wciągają górki, czy próbują atakować. Ze trzech „czarnych” jest z Mayday'a, jeden „Orbea”, jeden „Adamed”, jeden „Medycycling”.

Plan jest dość prosty, utrzymać się w czołowej grupie aż do finałowego podjazdu i wtedy zaatakować ile sił starczy w nogach.

Michał M. strzela atakami jak kałasznikow, cios za cios z Filipem N. (TGV).
Przez wszystkie kilometry z mojej strony uważna jazda, żeby nie złapać pobocza, dziury, nie liznąć koła. Podjazdy na tyle na ile trzeba, żeby nie zerwać grupy, ale i tak nierzadko jest palenie mięśnia w zakwasie własnym.
Staram się też czyhać na okazję do ucieczki, jeśli odejdzie 3-4 osoby będę próbował doskoku, w ten sposób urwę „czarnych” i będzie miodzio.
Pilnuję czy inni "moi" nie skaczą, ale jakoś się czają tylko jadąc w okolicach 6-15 pozycji.
Niestety, peleton tłumi wszelkie przejawy buntu i likwiduje skoki podkręcając tempo.

Ostatnie 3-cie kółko, będzie lało :/
Pierwsza górka po raz trzeci i udaje się rozerwać stawkę. Kilku „czarnych” za mną – jest dobrze !
Ktoś glebi na kolejnym śliskim podjeździe.
Kałuże robią się momentalnie spore i też nie wiadomo jak się je przejedzie z górki.
Mało co widać, chlapie z góry i z dołu, okulary zapylone.
Przynajmniej trochę bardziej rześko się zrobiło.

Nagle trzech zawodników nabrało dystansu nad grupą, 50 m przewagi, widać, że się dogadują „na zmiany”.
Może teraz ?
Próbuję dojechać, udaje się.
Niestety przywlekam też całą grupę. Tempo siada i 2-ga połówka peletonu nas dogania, oczywiście konkurencja wraz z nimi.
O tym z przodu (+55 sek) już wszyscy zapomnieli.
Ostatnie kilometry trzeba pojechać aktywnie z przodu, żeby przypadkowo nie złapać crasha, defektu i zbudować sobie pozycję do ataku.
….
Na około 15 km do mety w „niebezpieczny zakręt” w prawo wchodzę pierwszy.
Kontynuuję ciągnąc pod górkę w swoim tempie. Na odkrytym luzuję na „ekonomiczny”, bo grupa trzyma się za mną.
10 km do mety obsuwam się nieco w dół grupy, na zjeździe staram się podgonić.
Przebijam się lewą na czoło i idę za Markiem P. na zjeździe. Daje zmianę tak na 70 %, żeby nikt teraz nie skakał.
Następnie Marek P. wchodzi w ostatni znaczący podjazd jako pierwszy, ja za nim.
Za chwilę okazuje się, że to był tylko manewr „spływania na podjeździe” w jego wykonaniu.
Reszta zaczyna nas wyprzedzać, ale nikt nie skacze.
Każdy pewnie kalkuluje w głowie ile jeszcze do mety i czy się opłaca, albo po prostu brak sił.
Gdzieś zniknęli / odpadli już koledzy z byłego „ERT” - Tomek Ś. i wczorajszy zwycięzca czasówki w kategorii (po raz który w karierze ?) Wojciech J.
Kolejne kilka hopek, zjazdy i wypłaszczenie.
Pozostał jeden kilometr do mety, o czym oznajmia duży napis na szosie.
Pamiętając jak wygląda finałowy 500 m (krótki, ale dość sztywny, kilkuprocentowy) podjazd, staram się ustawić po zewnętrznej, żeby móc zaatakować.
Pomimo zmęczenia na twarzy błądzi uśmieszek, bo pierwszy podstawowy cel taktyczny został osiągnięty – dojechałem w głównej grupie. Teraz pozostało sprawdzić ile mocy zostało w pycie …
No ale kurdesz jestem niefartownie zablokowany !
Szczelny rancik, nie można się nigdzie wcisnąć. Teraz już wiem dlaczego w peletonach używają łokci ;-P i na czym polega blokowanie, bo w sumie chyba blokowało mnie 2 z Mayday'a – jeśli świadomie to szacun, że na mnie stawiali ;-) Ale chyba tak po prostu się ułożyło ...
Ok, przyjmuję zaistniałą sytuację, bo mam nadzieję, że pod górkę się trochę rozpiży towarzystwo.
Nerwowe sekundy, nikt nie kwapi się do przodu, metry podjazdu zaczynają uciekać ...
Nie interesują mnie co zrobią inni moi konkurenci (Mayday, Orbea, Adamed), bo zupełnie gości nie znam. Chociaż po wczorajszej czasówce jej zwycięzca Janusz Ł. Z Mayday (nr 260, Mistrz Bychawy z 2009 r. - doczytałem w portfolio ;-)) jest chyba najmocniejszy … W każdym razie ma najbardziej wyczesany sprzęcik, niebanalna rama, extra koła na stożkach 50 itp. ...
Chcę jednak narzucić swoje warunki, uzyskać w ten sposób przewagę psychologiczną, pozycyjną i spróbować pociągnąć do samej kreski. Przewaga nogi byłaby jednak najbardziej na miejscu …
Emocje są duże, brakuje mi trochę doświadczenia w rozgrywaniu takich końcówek.
Wreszcie Tomasz K. (tak, ten od „Michałków”) rusza żwawiej i tworzy się luka.
Nie ma się co szczypać, teraz albo nigdy !

Mam blacik więc staję na pedały i ciągnę ile fabryka glikogenu dała, lewą flanką, nie oglądając się za siebie.
300 m do mety a tu zaczyna brakować mocy i baki sygnalizują „chwilowy brak w dostawie, stopień zasilania 03 ...” fak !
200 m
Redukuję na większe zębatki, chyba pod koniec podjazdu zaczynają mnie doganiać.
Widzę wysuwające się przede mnie koła po prawej i po lewej stronie.
100 m
Jeszcze trochę, wrzuta na oparach !! Dociskam po płaskim, niestety są przede mną, ale …
Nie widzę żadnego „czarnego tła” przede mną więc chyba … wygrałem ?!!
Yeeeeaaaaahhhh !!!
Utwierdza mnie w tym przybicie piątki z gratkami od najbliższego rywala „260” - wczorajszego Mistrza Czasówki Medyków - Janusza Ł.
Finisz z grupki (jednak się urwaliśmy na 5 sekund na tym krótkim podjeździe od peletonu !) wygrywa Michał M. - niekwestionowany szarpator” dnia i mistrz sprintów. Filip N. nie wytrzymał wymiany ciosów na zdradliwych, niepozornych górkach bychawskich.

W Przedstawicielach Firm Medycznych i Farmaceutach wygrałem o:
+0.146 ….. O żeszQ, było naprawdę blisko ! ;D
Open: 6
Kat.: PFFA (do 45 lat): 1st !!!

Trochę w szoku ale za to jaki szczęśliwy :D
Znowu to wspaniałe uczucie ZWYCIĘSTWA, słodki smak ;-))
Nie przeszkadza mi kolejna ulewa na rozjeździe do samochodu.
Oddaję chipa” i zerkam na wydruk wyników – noszkurdesz jak byk stoi – jest złoto !

Podjarany jak dziecko z klocków Lego Star Wars, na suto zastawionej bogatej w jadło nie do przejedzenia imprezce uroczyste dekoracje i spełnienie malutkich rowerowych marzeń – rowerowy KOSZUL MISZCZA POLSKI MEDYKÓW / FARMACEUTÓW ;-)

Była szansa i o ułamek sekundy, mrugniecie okiem - byłem dziś lepszy :-))))

Perła w tle ...




  • DST 26.00km
  • Czas 00:51
  • VAVG 30.59km/h
  • VMAX 54.77km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

IV Czasówka Roberta - MP Medyków, Bychawa.

Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 08.06.2012 | Komentarze 2

Dokładnie 4 minuty po gwizdku Polska-Grecja już gnałem na trasie.
Miałem się oszczędzać, ale w tym roku przyjechało znacznie więcej chętnych Przedstawicieli Medyków, więc stwierdziłem, że nie ma co kalkulować tylko nagrzewać namaxa.

Jechało się całkiem dobrze. Wcześniej dojazd / rozgrzewka.
Rower normalny, nie cudowałem z lemondką czy kaskiem.
Na starcie duży błąd - nie wpiąłem się idealnie szybko w pedały - więc strata.
Nawrót - kolejny błąd - znosi mnie trochę w trawę - kolejna strata ....

Później na dokładkę wiatr w twarz - było ciężko wrócić, żeby się nie spalić i żeby przy okazji równo pracować.

Wpadam na metę - będzie poniżej 15 minut - chyba lepiej niż rok temu ?!
___________________
2011: 15'18"3"'
___________________

Dokładnie wyszło:
14'56"3"' [-22 sek. !! jest poprawa, ciekawe czy przez moc / formę czy głównie przez zmianę ramy na bardziej ścigancką - okaże się jutro]
*w każym razie AVS po raz pierwszy przekroczył 40 km/h ;-))
17 open :-) [+3]
4 open PFF (przedstawiciele firm farmaceutycznych - o 3 sek. gorzej niż 3-ci, tutaj zemściły się błędy start/nawrót) [-1]
2 kat. B/PFF [=0]

A jednak SREBRNY MEDAL !!!!!! :-)))
W ten sposób obroniłem tytuł vice-mistrzowski po raz trzeci z rzędu ;-D
[2010, 2011, 2012]
[na usprawiedliwienie dodam, że pierwszy jechał na "profi" sprzęcie czasowym ...]